Bądźcie miłosierni!

Bądźcie miłosierni jak Ojciec wasz jest miłosierny!
      Zbliża się Niedziela Miłosierdzia Bożego. Święto to zostało ustanowione w II Niedzielę Wielkanocną, bo też z Wielkanocą jest ściśle związane. Chrystus wziął na siebie naszą śmierć i dla nas zmartwychwstał, abyśmy żyli, już nie dla siebie, dla egoizmu, który zabija, ale dla Boga, który jest Drogą, Prawdą i Życiem. Miłosierdzie, z j. hebrajskiego  rahamim - zawiera w sobie ideę ponownego zrodzenia kogoś, kto był umarły, ponieważ wywodzi się z rdzenia rehem – oznaczającego łono.
Bóg rodzi nas na nowo, w Jezusie Chrystusie jesteśmy na nowo stworzeni, mamy nowe życie. Byliśmy umarli na skutek grzechu, teraz żyjemy, bo otrzymaliśmy od Zmartwychwstałego Ducha Świętego, który Go wskrzesił, wyprowadził ze śmierci. Wierząc w zmartwychwstałego Pana, ufając Mu, otwieramy się dla Niego, a On udziela nam Siebie, swego życia, swojej miłości, swojej mocy. Nie mógł tego pojąć zupełnie Nikodem – jeden ze starszych Izraela, który przyszedł do Jezusa nocą na rozmowę. „Jak człowiek będą starcem może powtórnie się narodzić, czy może wejść do łona matki”? Tak zareagował na słowa Jezusa: „trzeba ci się ponownie narodzić” (J 3, 3). Nie mógł zrozumieć, że nie chodzi o ponowne narodzenie fizyczne, z matki, ale duchowe z Boga, niejako z łona Bożego, by stać się człowiekiem żywym, który jest zdolny kochać jak Bóg, tak jak to zobaczyliśmy w Chrystusie i przez Niego. Prawdziwy kształt miłości Boga ukazuje w cudowny sposób Boże miłosierdzie. Miłość miłosierna to taka, która jest w stanie przywrócić życie, podzielonemu przez grzech, zatrutemu przez jad złości i nienawiści, sparaliżowanemu przez gniew, po prostu umarłemu człowiekowi. To taka miłość, która daje swoje życie, by w drugim życie na nowo wzbudzić, poskładać go, uformować go, ukształtować go na nowo.
Bądźcie miłosierni, jak Ja jestem miłosierny!
            Co to znaczy być miłosiernym, a przez to podobnym do Boga? Dzieła charytatywne  mogą być czynami miłosierdzia o ile będą wynikały z wprowadzania w czyn miłości miłosiernej. W przeciwnym razie mogą być tylko „dobrymi czynami”, gdzie dajemy z tego, co nam zbywa. Takie czyny nie są jednak w stanie udzielić życia drugiemu człowiekowi, a nawet mogą być okazją do robienia interesów na nieszczęściu innych. Podobno pracując na rzecz biednych można dobrze się ustawić i dobrze z nich żyć. Dzieła miłosierdzia są czymś zupełnie innym, nieskończenie większym, bo nie są dawaniem z tego, co zbywa, ale oddawaniem siebie samego, poświęcaniem własnego życia, czasu, pieniędzy, odpoczynku, własnego dobrego imienia, aż do dania swego życia do końca, jak uczynił to św. Maksymilian. Trzeba uczyć się być miłosiernym. Tego nikt z nas nie ma sam z siebie. Trzeba uczyć się być miłosiernym od samego Boga naśladując Jezusa. Trzeba uczyć się dzień za dniem opuszczać własne terytorium, by wejść w życie tego drugiego, a to jest możliwe tylko przez miłość, ponieważ nie można wchodzić na siłę, jako nieproszony gość. Trzeba uczyć się zbliżać do drugiego człowieka z taką akceptacją, taką czułością i delikatnością, aż zostaniemy zaproszeni do środka, uznani za swego. Trzeba uczyć się nie gorszyć życiem bliźniego i uczyć się słuchać. Słuchać, a nie dawać recepty. Wsłuchać się w niego i chcieć poczuć ból i ciężar przygniatający mego brata, nawet dotknąć jego śmierci, tego, co go zabija: rozpaczy, smutku, bezradności, która jest w nim. Dać mu wtedy nie z tego, co zbywa, ale oddać z własnego życia to czego rzeczywiście potrzebuje, jak uczynił to Jezus, który „istniejąc w postaci Bożej, nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem, lecz ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi, stawszy się podobnym do ludzi. A w zewnętrznym przejawie, uznany za człowieka, uniżył samego siebie, stawszy się posłusznym aż do śmierci - i to śmierci krzyżowej. Dlatego też Bóg Go nad wszystko wywyższył i darował Mu imię ponad wszelkie imię” (Flp 2:6-9).
Jeśli pozwalasz, by ogarniało cię Boże miłosierdzie – Jezus Chrystus, który chce także dziś w tobie żyć i działać przez ciebie, dając ci swego Ducha, wtedy także ty będziesz mógł być miłosiernym. Tracąc siebie i ze swego, będziesz coraz bardziej podobny do Tego, który jest Synem Człowieczym. To dopiero nas spełnia i nie jest tanią emocją, ale doświadczeniem zmierzania ku pełni człowieczeństwa i rzeczywistej wspólnoty z Bogiem.
Ks. Robert Muszyński
TOP