W poszukiwaniu Dobrego Pasterza!

W poszukiwaniu Dobrego Pasterza!

Zbliża się niedziela Dobrego Pasterza. Kto jest dobrym pasterzem? Ten, kto oddaje życie za swoje owce. Tak je kocha, tak zależy mu na nich, na ich zdrowiu, na ich rozwoju, na ich przyszłości, na całym ich życiu, że kładzie za nie swoje życie. Dzisiaj ludzie poszukują takich kapłanów, którzy okażą się dobrymi pasterzami, a nie najemnikami czy urzędnikami. I nie jest prawdą, że nas kapłanów ludzie kontestują i odrzucają i czynią to zwłaszcza młodzi. Oni, może bardziej niż inni sprawdzają naszą autentyczność życia kapłańskiego.
Ich rodzice, a przede wszystkim dziadkowie, czy autentycznie, czy tylko z pozoru, ale mają księdza we czci, bo jest kapłanem Chrystusa i okazują to przynajmniej w jego obecności. I słusznie, bo jest to prawda. Jednak młodzi są już bardziej zlaicyzowani i świętość uznają dopiero wtedy, gdy się z nią autentycznie zetkną, a nie z dogmatu. Doskonale widać to zwłaszcza w szkole. Na różne sposoby młodzi „badają” księdza, czy ich kocha, szanuje, czy szuka ich i ich życia, czy też zależy mu na samym sobie. Nie wahają się działać we wszystkich wymiarach swej grzesznej natury ludzkiej, niczego nie ukrywając – można powiedzieć – cały stary człowiek na wierzchu, czasem nawet z pewną doza przesady, by przez konfrontację sprawdzić czy mają przed sobą dobrego pasterza, który posiada w sobie moc umierania dla nich. To jest szaleństwo. Oni szukają Jezusa Chrystusa próbując znaleźć Go żyjącego w kapłanie. Czasem wydaje mi się, że po tylu latach uczenia w szkole, tylko to odnosiło sukces w kontakcie z młodymi: żadne groźby, prośby, żadna przemoc fizyczna czy słowna, tylko autentyczne przejęcie się ich życiem i gotowość poświęcania siebie, praktycznie wszystkiego, żeby walczyć o ich dobro oraz domagając się od nich walki o siebie samych. Wtedy dopiero zaczynali darzyć szacunkiem, uznawali autorytet, otwierali swoje życie.
Jaką więc wizję Dobrego Pasterza odnajdujemy w Ewangeliach?
1. Po pierwsze chrześcijaństwo to nie tylko akceptacja pewnego systemu prawd i wartości, lecz opowiedzenie się za osobą Chrystusa i zjednoczenie z Nim. To zjednoczenie nie jest w pierwszej linii zjednoczeniem z Chrystusem zmartwychwstałym, triumfującym, ale najpierw i przede wszystkim z Chrystusem podejmującym mękę i śmierć. Chciałoby się uczestniczyć w owocach tajemnicy Jezusa Chrystusa i być jej świadkiem z pominięciem (w miarę możliwości czy nawet więcej) właśnie pierwszego etapu i warunku, jakim jest zjednoczenie (współwzrastanie) w kierunku śmierci i noszenie w swoim ciele umierania Jezusa. On to przeżył nie dla siebie, lecz dla nas i zostawił to nam jako swoją moc dla nas. Możemy to przyjmować najpierw na płaszczyźnie świadomości, a następnie sakramentalnej.
2. Drugim elementem jest gotowość podejmowania tego doświadczenia we własnym życiu i – szczególnie w przypadku pasterzy - przeżywania tego przed innymi. Każdy z pasterzy wyraził jakoś swoje przylgnięcie do Jezusa i nosi to jako potencjalną gotowość. Nierzadko pozostaje to jednak na płaszczyźnie potencjalnej gotowości, a zbyt mało jest konkretnych kroków, by to podejmować. Jeśli zaś się to podejmuje, to zazwyczaj łatwiej ograniczyć to do ukrytych przeżyć, znoszonych w samotności, w ukryciu w wymiarze prywatnym.
Trzeba być pasterzem, który ma odwagę umierać przed innymi, na oczach innych (nie tylko znoszenie czegoś, ale obnoszenie). Jest to bardzo istotne dziś, kiedy wszystko, co dzieje się w świecie stara się wepchnąć także pasterzy chrześcijańskich w logikę sukcesu, osiągnięć, ominięcia trudności i porażek. Kto nie korzysta z mocy swego umierania (naturalnie dzięki mocy Chrystusa) w tym nie objawi się nigdy moc zmartwychwstania Chrystusa. Będą to tylko jego sukcesy na wzór świata.
3. Właściwe patrzenie na owoc swej pracy i swego posługiwania to wprawianie w ruch, czyli uaktywnianie otrzymanej mocy umierania przez niezatrzymywanie (nie przywłaszczanie i przypisywanie sobie owoców pracy pasterskiej). Pasterz, aby móc dopełniać ojcowskiego wymiaru swej posługi musi być podobnie jak Abraham, gotów składać Izaaka, owoc obietnicy w ofierze. Tylko w ten sposób może stać się prawdziwie płodny. Jest to z pewnością najtrudniejszy wymiar pasterskiego umierania, ale właśnie ten stanowi o jego właściwym pasterskim, misyjnym charakterze. Módlmy się o pasterzy wg obrazu Dobrego Pasterza Jezusa Chrystusa, który daje życie za swoje owce.
Przygotował: ks. Robert Muszyński
TOP