Miłosierdzie pomimo i ponad wszystko

"Echo" Ewangelii z Niedzieli Miłosierdzia Bożego J 21, 1-14

Miłosierdzie pomimo i ponad wszystko

       Proszę o miłosierdzie dla Tomasza, który dzisiaj przez wielu zostanie pokazany jako przykład człowieka małej wiary. Wygodnie zrobić z kogoś niedowiarka, dziwić mu się, przyglądać podejrzliwie, osądzać, może nawet gorszyć nim jako istotą słabą i zagubioną. A czy w każdym z nas nie tkwi jakiś niedowiarek? Czy sami nie szukamy „dowodów”, argumentów, cudów, objawień, relikwii, szczególnych miejsc dla swojej wiary? Czy my nie wybieramy sobie „swojego” księdza, spowiednika, kaznodziei? Czy nam wystarcza Słowo głoszone przez wspólnotę wiary w wieczerniku Kościoła?

Czy przypadkiem nasza cywilizacja nie robi z człowieka, także wierzącego, bałwochwalcy znaków? Czy może poza sakramentami oraz ikoną, znaki nie zatrzymują na sobie naszego uwagi? A może i sakramenty utraciły dla nas głębię i pozostajemy na powierzchni znaku?
     Popatrzmy czy wielcy bohaterowie historii zbawienia nie szukali znaków dla swojej wiary? Czy Mojżesz nie szuka znaków? A czym była laska czy ręka ośnieżona trądem- Wj 4?  A czy Gedeon nie mówi wprost do Boga: „daj mi znak, że to Ty mówisz ze mną” - Sdz 6, 17? Czy prorok Izajasz nie mówi do Achaza: „ Proś dla siebie o znak od Twego Boga, czy to głęboko w Szeolu, czy to wysoko w górze”– Iz 7, 11 ? Czy prorocy nie dokonywali symbolicznych znaków: tłuczenie naczyń –Jr 19,1-31, obnoszenie się z jarzmem- Jr 27, 1-15, robienie wyłomu w murze obronnym – Ez 12, 1-6 itp.), czy to wszystko nie były znaki, które Bóg nie tylko dopuścił ale których wręcz oczekiwał, by przemówić do ludzi? A czy Zachariasz nie słyszy, że znakiem poczętego w Elżbiecie życia, będzie to, że na jakiś czas pozostanie niemym – Łk 1,20? Czy pasterze nie słyszą w noc betlejemską: „ A to będzie znakiem dla was: Znajdziecie Niemowlę...”- Łk 2,12? A czy ewangelia nie mówi, że w Kanie Galilejskiej dokonał Jezus pierwszego znaku – J 2, 11? A czy Jezus nie mówi, że znak Jonasza, czyli zmartwychwstania ma wystarczyć – Mt 16,4?  Czy Jezus nie każe rozpoznawać znaków czasu – Mt 24, 24 n i czy to nie będzie znakiem wiary i roztropności?
     Nagle zdziwienie przy Tomaszu! Co za hipokryzja! Czy on jest inny od nas? Czy on i my to dwie, różne natury ludzkie? Może prawdziwa wina Tomasza leży gdzie indziej? Może polega na tym, że nie trwa we wspólnocie? Że chodzi własnymi drogami i naraża się na wątpienie? Może wspólnota go uwiera tak, że ma jej dość nie mogąc jej dłużej akceptować? Może atmosfera w wieczerniku zrobiła się tak gęsta i nieznośna, że on woli dochodzić do najważniejszych odkryć i aktów wiary samemu? Może to urodzony indywidualista? Każdy potrzebuje wspólnoty wiary, ale nie każdy to widzi! Są przecież między nami ślepcy spod Jerycha (Mk 10, 46-52) i ślepcy od urodzenia (J 9, 1-7).
     Jest faktem, że Jezus przychodzi do wieczernika ze względu na jednego człowieka, który ma konkretne imię, historię, problemy, słabości, nadzieje? Miłość Boża zawsze jest konkretna, adresowana imiennie! Dzisiaj adresatem obecności Zmartwychwstałego jest Tomasz i każdy, kto się rozpozna w jego figurze. Tomaszem może być każdy to tylko kwestia sytuacji, czasu albo miejsca! Najważniejsze, że scena kończy się wyznaniem wiary, jakiego nie wypowie w Ewangelii nikt inny:„Pan mój i Bóg mój!”- J 20,28! Z pewnością nie jest to potwierdzone w całej rozciągłości całym jego życiem, może jest nieśmiałe, delikatne, podobne do przebiśniegu. Ale wiemy, że wiara tych, którzy przeszli okres zwątpienia, jest najsilniejsza! Pustelnicy mówią: „ Nie można być dobrym pasterzem, nie będąc przynajmniej raz w życiu zabłąkaną owcą”.
 
     Więc po Zmartwychwstaniu Jezus dalej szuka tego, co zginęło wśród ludzi. Jezus szuka zagubionych pereł, drachm i owiec. Szuka synów marnotrawnych. Szuka wszystkich możliwych niedowiarków sceptycznie nastawionych do każdej prawdy innej niż ta, którą wymyślili sami! Jezus szuka agnostyków, ateistów, bluźnierców, opętanych, zrozpaczonych i pewnych siebie. Wśród nich jest każdy z nas, nie przeczuwając, że Jezus każdemu z nas inaczej chce okazać  swoją bliskość!
 
      Kościół w Koronce do Miłosierdzia Bożego modli się: „ Miej miłosierdzie dla nas i świata całego”. Nie tylko dla innych i nie tylko dla nas! Miłosierdzie jest dla wszystkich, choć niektórzy mają niezliczone pokusy, by je zawłaszczyć dla siebie lub dla wybranych. Ale wtedy to już nie jest miłosierdzie Boże, ale ludzka sprawiedliwość! Boże zachowaj nas przed tym!
 

Wolę Twoje miłosierdzie niż czyjąkolwiek sprawiedliwość!


 
Ks. Ryszard K. Winiarski, Lublin
TOP