Posłuszeństwo i pokora owcy

" Echo"Ewangelii J 10, 27-30                                                             

 Posłuszeństwo i pokora owcy

        Człowiek żyjąc w społeczności podlega pewnym obowiązującym w niej prawom i zwyczajom. W czasach biblijnych obowiązywał patriarchalny model społeczeństwa, dlatego o wiele łatwiej było okazywać i egzekwować posłuszeństwo. Niejako w naturalny sposób człowiek przyjmował relacje z ojcem, nauczycielem, władcą czy wprost z Bogiem, nie próbując ich nawet kwestionować. Było to niemożliwe. Społeczność zhierarchizowana stanowiła naturalny i jedyny możliwy kontekst i żadnej alternatywy. 

                                                                   

   Zupełnie inaczej jest w społeczeństwie, w którym człowiek kształtowany jest w duchu demokracji, gdy prawdy ustala się i przyjmuje większością głosów. Gdzie prawo stanowione przez ludzi często staje w opozycji nie tylko do prawa Bożego, ale nawet do prawa naturalnego. Gdy wprowadza się swoistą teorię względności aksjologicznej i moralnej. To dlatego w demokracji mamy tak poważny kryzys autorytetów, skoro wystarcza większość, która może oznaczać wyłącznie sumę głosów zdobytych w różny sposób( przekupstwo, demagogia, populizm, manipulacje medialne) i nic poza tym.
    Członek wspólnoty Kościoła i obywatel państwa w jednej osobie, zaczyna wtedy doświadczać swoistej kwadratury koła. Przekraczając próg świątyni musi się pożegnać z duchem demokracji i przyjąć ducha posłuszeństwa wobec prawdy Bożej (dogmat) i Kościoła (autorytet), który jest jej depozytariuszem. Tu zaczyna się prawdziwe rozdroże buntu i posłuszeństwa. Tutaj rodzą się wszelkie pytania o sens, wartość i potrzebę słuchania kogokolwiek! Oto czasem okazuje się, że owca albo nie chce mieć pasterza w ogóle, albo chce, ale wedle własnych oczekiwań! Inaczej nastąpi bunt! Bunt owcy jest przede wszystkim jej nieszczęściem i jej przegraną. W takiej sytuacji jeśli pasterz okaże się zwykłym najemnikiem, owca wcześniej czy później zginie. Jeśli okaże się dobry i wierny odda za nią życie, ale ona nic z tego nie zrozumie. Nie zobaczy w tym nic szczególnego, nie odkryje w tym ani miłości ani poświęcenia. Owca wtedy też zginie, bo nie można ocalić kogoś wbrew jego woli. Nie można też obdarować nieobecnego.
      Geneza nieposłuszeństwa sięga niezwykle daleko. Już aniołowie przeżyli własny bunt trudny do wytłumaczenia, a potem ten swoisty „gen buntu” zaczął niszczyć samego człowieka. Od grzechu pierworodnego człowiekowi bliżej do buntu niż do posłuszeństwa. Pismo święte dość często ukazuje sceny buntu: cichy bunt pierwszych rodziców (Rdz 3,1-15), histeryczny bunt przeciwko Mojżeszowi ( Wj 16, 1-35), zuchwały bunt Absaloma ( 2 Krl 15, 1-14), bunt zaślepionego Heroda ( Mt 2, 16-19), nielogiczny bunt syna marnotrawnego ( Łk 15, 11-32) itd.. A jak określimy nasze bunty? Jakich przymiotników użyjemy, by opowiedzieć własne ucieczki w nieposłuszeństwo? Głupie, zuchwałe, ślepe, nielogiczne, nałogowe... jakie?
     Posłuszeństwo jest ratunkiem ponieważ broni nas przed zagubieniem, swawolą, pójściem za fałszywymi prorokami. Jezus używa metafory owcy, która słucha głosu pasterza i umie rozpoznać jego głos. To potwierdzają pasący stada, gdy je łączą dla bezpieczeństwa. Zmieszane owce niby są pozbawione orientacji, ale wystarczy jeden okrzyk i każda z nich bezbłędnie rozezna głos swojego pasterza i do niego wróci. Owca jest łagodna - wobec strzygących nieruchomieje, gdy się ją zabija - nie wydaje żadnego głosu, tylko płacze. To jest wstrząsający widok, który odbiera pokój. Ta łagodna natura ukryta w białej wełnie nagle ginie skąpana we krwi. To nielogiczne i niesprawiedliwe. Dlatego Jezus rozsyłając apostołów  mówił, że idą jak owce między wilki ( Mt 10, 16n).
     Owca i wilk to są dwie przeciwstawne natury: ofiara i drapieżnik. Chrześcijanie naśladując  Jezusa gotowi są w posłuszeństwie przyjąć wszystko: każdy rodzaj niesprawiedliwości, każdą krzywdę, cierpienie, a nawet śmierć. Są podobni do Baranka paschalnego, który oddał życie gładząc grzechy innych.

   Owca czyli chrześcijanin daje się prowadzić wszędzie ponieważ wie, że miłość Boża jest rozlana w każdym miejscu i o każdej porze.


Pięknie to wyraża Psalm 23 nazywany psalmem neofitów:


„ Pan moim Pasterzem nie brak mi niczego;
  pozwala mi leżeć na zielonych pastwiskach
  prowadzi mnie nad wody gdzie mogę odpocząć
  orzeźwia moją duszę 
  wiedzie mnie po właściwych ścieżkach 
  przez wzgląd na swoje imię. 
  Chociażbym chodził ciemną doliną 
  Zła się nie ulęknę, bo ty jesteś ze mną”.

Ks. Ryszard K. Wniarski, Lublin
TOP