Wraca dawne życie

"Echo" Ewangelii  J 21, 1-19                                                                        

Wraca dawne życie

       Widać jak wraca dawne życie. Piotr wraca do połowu ryb. A ponieważ jest głową kolegium Apostołów, inni idą za nim. Łowienie ryb zostało im zabrane. Od tego zostali wezwani- dlaczego więc wracają? Jak długo Jezus był blisko, bezpośrednio z nimi, dawne życie było dawnym życiem. Ale kiedy odszedł przeszłość ze zdwojoną siłą wraca. Skończył się sen czy inaczej mówiąc akt strzelisty pełen cudów i uniesień! Skąd my to znamy.
Mówimy święta i po świętach. Wszystko wraca do „normy”, choć nie bardzo wiemy co jest normą. Wracają nałogi, stare nawyki, kłótnie, zawiść, nie uleczone pragnienia itd. Wielkopiątkowa medytacja krzyża pełna pocałunków i gorzkich żalów niepostrzeżenie przerodziła się w narzekanie na wszystko i wszystkich.      Kończy się język życzeń, ciepły lub przynajmniej uprzejmy, a zaczyna obowiązywać język przekleństw, bluźnierstw i złorzeczeń. I tak jak umieliśmy się dzielić małym jajkiem, tak dzielenie się czymś wielokrotnie większym jak premia czy podwyżka, zupełnie nam nie wychodzi.      O wspólnym stole zapomnieliśmy na kilka miesięcy. Teraz będziemy jeść szybko, przeważnie osobno, nie patrząc sobie w oczy, nie słuchając nawzajem, spiesząc się. Dialog świąteczny stał się codziennym monologiem. Spowiedzi odbyte z trudem, pośpiesznie i niecierpliwie nie zmieniły niczego albo niewiele. Zdziwieni pokutą znowu poczekamy do następnych świąt, aż poczujemy dostatecznie duży niepokój i strach jeszcze większy. Palma (czy raczej miotełka palmo-podobna) symbol męczeństwa wyląduje w szufladzie i tak też kończą w nas myśli o radykalizmie ewangelicznym, świętości czy oddaniu życia za wiarę. Bo jak można oddać życie, broniąc każdej godziny przed oddaniem jej Bogu? Zniknęły dekoracje w kościołach, ciemnice, groby pańskie. I kiedy we wspólnocie wiary ma rozbrzmiewać eksultet, kiedy ma trwać eksplozja radości i nadziei, nagle nastaje cisza- jakby wszyscy zbierali myśli pytając: co dalej? Kościół w ogłaszaniu śmierci Jezusa i każdego człowieka jest dobry, nawet więcej, jest mistrzem! Ale przecież głoszenie śmierci to nie jest żadna dobra nowina. Trzeba głosić kerygmat, potrzeba liturgii żywej w pełni znaków, która uobecnia cały potencjał zmartwychwstania. Potrzeba śpiewów, rozmów, katechezy dorosłych, mądrej i ciekawej obecności w mediach. Chrześcijanie są powołani, co więcej, już uczestniczą w tajemnicy Paschy, czyli w przejściu ze śmierci do życia czyli w zwycięstwie! Świat nie czeka na jeźdźców apokalipsy, zwiastunów klęski czy potępieńczej zagłady. Świat nie czeka na smutnych, zrozpaczonych ludzi, którzy niczym starotestamentalny Kohelet, mówią: wszystko marność! Świat czeka na ludzi Bożego pokoju, którzy przekroczą próg nadziei w każdym miejscu i czasie, w obliczu dziejącej się krzywdy, niesprawiedliwości czy cierpienia. Świat czeka na ludzi otwartych, którzy bez kompleksów wyższości czy niższości, mogą wejść w dialog z każdym. Wielu niewierzących, wręcz ateistów, po spotkaniu z papieżem dobroci Św. Janem XXIII, mówiło: „ Prawie nie używa słowa Bóg, a wszystko w nim z Boga”. Jeśli ateiści, agnostycy czy wrogowie wiary, potrafili tak mówić o papieżu, to trudno o lepszy obiektywizm i świadectwo moralności.  Nie dajmy by wróciło dawne życie. Nie dajmy się zwątpieniu, jakim przepełniona jest codzienność. Otwórzmy się na Paschę także teraz, kiedy ucichły nabożeństwa Wielkiego Tygodnia. Wielki Post zawsze był i pozostanie figurą ziemskiego życia, okres paschalny jest udziałem (antycypacją) w życiu wiecznym. Chrześcijanie są wezwani, by zwiastować nowe niebo i nową ziemię!  Odnówmy się w gorliwości. Teraz też mamy się nawracać, bo inaczej juk u Piotra i pozostałych apostołów, wróci widmo przeszłości, która powinna już być dawno za nami. Demony posłużą się pamięcią!   



Ks. Ryszard K. Winiarski, Lublin

            
TOP