Czas łaski dla każdego

„Echo” Ewangelii Mt 2, 1-12                                                                                      

Czas łaski dla każdego

                       Motywy szukania Chrystusa bywają różne. Inaczej szukają Go mędrcy, inaczej Herod. Dla mędrców motywem poszukiwań jest życie, dla Heroda - śmierć. Wyłania się w dzisiejszej Ewangelii prawdziwe rozdroże, a my postawieni wobec dylematu: kogo naśladować? czego tak naprawdę szukać? Mędrcy obudzą w Herodzie nie tylko ciekawość, ale i drzemiące w nim demony. Dla Heroda spotkanie z mędrcami będzie na tyle mocnym bodźcem, że przywoła arcykapłanów i każe im interpretować wszystkie proroctwa o Mesjaszu jakie kiedykolwiek zostały wypowiedziane.

Bywa, że Bóg daje Słowo a diabeł je interpretuje. I tak było w tym wypadku. Słowo wskazuje miejsce objawienia się Boga, a demon planuje jak tam dokonać zniszczenia. Narodzony Chrystus momentalnie prowokuje pojawienie się  antychrysta, miłość prowokuje pojawienie się nienawiści itp. To dlatego ogromną część ludzkiej historii stanowią wojny i związane z nimi degradacja ludzkich zachowań. Złym doradcą jest pośpiech, ale o wiele gorszym jest strach. Strach jest jednym z pierwszych owoców grzechu pierworodnego (Rdz 3). Po grzechu człowiek najwyraźniej woli Boga nie spotykać. Strach odbiera mu odwagę i uruchamia w nim wszystkie mechanizmy ucieczki. Najwyraźniej Herod ucieka, a powodem ucieczki jest jego grzeszne życie z Herodiadą. Herod nie wierzy, że Chrystus przyszedł zbawić każdego człowieka i jego osobiście! Herod nie wierzy, że Bóg każdego kocha i każdemu daje szansę. Chodząc w duchowej ciemności, nie mając rozeznania widzi w Chrystusie największe zagrożenie z możliwych. Dla niego Mesjasz to wielki uzurpator, prawdziwa konkurencja, rywal w walce o władzę doczesną. Nie wiemy na ile ta ignorancja jest zawiniona przez niego samego, na ile zaś jest wynikiem słuchania błędnych interpretacji podawanych przez pochlebców i faryzeuszy. Przysłowie mówi: króla zabijają dworzanie. Nie chodzi o to, by wybielać Heroda, ale by go zrozumieć! To zupełnie tragiczna postać w Biblii. Jego imię to jedno z trzech (obok Kaina i Judasza), których rodzice nigdy nie nadają swoim synom. Zbyt mocno i zbyt jednoznacznie kojarzy się z tajemnicą zła. Trudno też byłoby stworzyć jakieś zdrobnienie tego imienia.
Ale zwróćmy uwagę na pokłon trzech mędrców. Ich tożsamość jest i pozostanie zagadką. Królowie, mędrcy, magowie? Może w każdym z nich było wszystkiego po trochu. Z Ewangelii wiemy tylko tyle: było ich trzech, przyszli ze Wschodu, złożyli dary i wrócili inną drogą omijając Heroda. A wszystko jako owoc snu. Krócej opowiedzieć nie można. Chcielibyśmy więcej, ale czy to konieczne? Widocznie Bóg uznał, że wystarczy. Nasza ciekawość musi pozostać niezaspokojona. Skoro tak, to wpatrujmy się w przyjętą przez nich postawę. Są mądrzy, ale nie przemądrzali. Ich mądrość szuka drugiego skrzydła – pokory. Pokornie dają się prowadzić gwieździe, arcykapłanom, innym uczonym a nawet snom. Kto z nas ma taką wrażliwość? Kto z nas ma tyle pokory, by nie lekceważyć tak różnych znaków? Kto w obliczu takich faktów wykaże się dostateczną wiarą? Niejeden powiedziałby i zapewne powie: Gwiazda? To złudzenie! Kapłani? A kim oni są, bym według ich wskazań układał swoje życie? Sen? To jakiś zabobon albo nie uleczona podświadomość! Ilu z nas jest gotowym klęknąć przed kimś drugim? Ilu z nas obdarowuje nieznanych sobie ludzi? Ale są też inne pytania: Co w nas powoduje mamona (złoto)? A dymy kadzielne, czy nie działają na nas odurzająco( kadzidło)? A co dzieje się z nami, gdy życie zaczyna nieznośnie boleć (mirra)? W tych darach są wyłożone trzy pokusy i zarazem trzy największe słabości ludzkiej natury. W pokłonie Mędrców przychodzi do Chrystusa cała zraniona natura ludzka. Przychodzi z nadzieją, że Jezus okaże się prawdziwym i skutecznym Lekarzem. Że nie potępi ale zbawi, czyli ocali na życie wieczne. Bóg objawia się czyli daje się poznać wszystkim narodom. Od tej pory Izrael pozostanie pierwszym w wybraństwie, ale nie jedynym. Nastał czas łaski dla każdego, kto wierzy i ma wypróbowaną nadzieję.    Ks. Ryszard K. Winiarski, Lublin
TOP