Problem pierwszych miejsc

Echo Ewangelii Łk 14, 1. 7-14 

Problem pierwszych i ostatnich miejsc

Życiem rządzi niejeden paradoks np. za mało jest pierwszych miejsc i za dużo chętnych do ich zajmowania. Niewielu też gotowych jest zajmować ostatnie miejsca. Uczta a więc wspólnota stołu staje się dobrym sposobem demaskowania zarówno gospodarza jak i gości. Kogo zapraszać, a kogo nie? I dlaczego? Co ma być kryterium?

Okazuje się, że gospodarz może dowartościowywać się poprzez znaczących gości, a goście mogą dowartościowywać się poprzez zajmowane miejsca. I tak jest wszędzie w domu, w państwie, w Kościele. Przecież cała obecna awantura w kraju nie jest niczym innym jak gigantycznym sporem o pierwsze miejsca, o władzę i związane z nią przywileje. Stół Polaków, na którym samych oszczędności w bankach jest ponad 700 miliardów złotych, nie licząc nieruchomości, setek tysięcy jachtów, milionów samochodów, niezliczonych akcji, ziemi, firm czy wreszcie dóbr czysto konsumpcyjnych. Czy można się dziwić, że duch rywalizacji i walki opanowuje wszystkie środowiska? Coraz więcej do wzięcia! Trzeba mieć w sobie coraz silniejsze cnoty, coraz mocniejsze mechanizmy ewangelicznej samokontroli by nie ulec pokusie sięgania po cudze lub wspólne!Samo pojawienie się pewnych osób może trącić skandalem. Przy jednym stole muszą siedzieć ludzie o różnych światopoglądach, przeciwnicy polityczni, nierzadko skłóceni w różny sposób. Jeśli ktoś usiłuje zajmować pierwsze miejsce przy stole, prawdopodobnie przejawia tę samą skłonność w życiu. Jak nie wspomnieć biblijnych uczt: Baltazara na której pojawia się proroctwo jego śmierci ( Dn 5), albo imieninowej uczty u Heroda, w czasie której zapada decyzja o zabójstwie proroka (Mt14). Jak nie wspomnieć uczty dla powracającego syna, na którą nie chce wejść jego starszy brat nie rozumiejąc miłosierdzia ojca( Łk 15,11n). Szczególną ucztą byłą paschalna wieczerza w Wieczerniku, zwana Ostatnia Wieczerzą. Zakłócona ujawnieniem zdrajcy i jego nieodwracalnym odejściem ( Mt 26,20n). Cień Judasza, ale także cień zdrady Piotra jest poważnym skażeniem jej atmosfery miłości. Ale paradoks polega na tym, że Miłość zdradzona dalej kocha i tym większą objawia siłę!  Stół staje się miejscem godzenia poważnych problemów i przeciwieństw. Stół staje się miejscem ujawniania ludzkich słabości i skłonności - wśród chrześcijan. Tak jest od początku chrześcijaństwa. Mogłoby się wydawać, że agapy starożytnych chrześcijan, które miały dopełniać Eucharystii, były wolne od nadużyć. Nic bardziej błędnego. Jakże niedojrzali w wierze musieli być Koryntianie skoro Św. Paweł pisał do nich: „  Przede wszystkim słyszę – i po części wierzę – że zdarzają się między wami spory, gdy schodzicie się razem jako Kościół. Zresztą muszą być wśród was rozdarcia, żeby się okazało, którzy są wypróbowani. Tak więc, gdy się zbieracie, nie ma u was spożywania Wieczerzy Pańskiej. Każdy bowiem już wcześniej zabiera się do własnego jedzenia, i tak się zdarza, że jeden jest głodny, podczas gdy drugi nietrzeźwy” – 1Kor 11, 18-21.Zaproszenie nikogo nie zniewala choć zobowiązuje w sumieniu. Przyjęcie lub odmowa oznacza potwierdzenie lub zerwanie towarzyskich więzi, przyjaźni, miłości. Tak samo pominąć kogoś, nie uwzględniając go na liście zaproszonych oznacza zerwanie  tego, co łączyło do tej pory.
Ale jest jedna uczta bez pierwszych i ostatnich miejsc. Uczta, w której Pokarmem jest Jezus Chrystus. Eucharystia to taki szczególny stół przy którym jest miejsce dla wszystkich, dla każdego. W Eucharystii nie ma bliżej ani dalej. Chrystus jest tak samo blisko każdego. Komunia albo jest realnym faktem, albo jej w ogóle nie ma. To nie On wyznacza nam dystans, to my określamy dla siebie a czasem także dla innych odległość. To my określamy czy w ogóle i kiedy i w jaki sposób damy odpowiedź na Jego obecność. Eucharystia jest ucztą przychodzących z daleka, z zagubienia, z ciemności, z niewoli i bezdomności. Eucharystia jest sakramentalną przystanią, azylem w którym uczymy się bliskości, poprzez bliskość samego Boga. Nie wolno nam jednak zapomnieć, że Eucharystia stała się możliwa tylko dlatego, że Jezus Chrystus zajął ostatnie miejsce- na krzyżu, że umarł i zmartwychwstał! 

Ks. Ryszard K. Winiarski, Lublin
TOP