Wielkie czy małe - jednakowo ważne

 "Echo" Ewangelii Mt 24, 37-44

Wielkie czy małe - jednakowo ważne

                  Wydaje się, że czasy Noego to prehistoria, że zapowiedź potopu i sam potop, były dawno i daleko stąd. Nic bardziej mylnego! Jeśli Jezus spośród wszystkich możliwości, do otwarcia Adwentu wybiera postać Noego, to znaczy, że właśnie ten człowiek stanowi swoisty klucz!
Zapytajmy więc:
Czy istnieje jakikolwiek związek Noego z nami i naszym światem?
 
Czy Noe ma nam jeszcze coś do powiedzenia?
 
Czy po upiornych doświadczeniach XX wieku jakakolwiek tragedia jeszcze robi nas wrażenie?
Czy śmierć jako taka, ubrana w statystyki, pokazywana codziennie w najróżniejszych kontekstach, jeszcze nas zastanawia i porusza?
 
Jakich wydarzeń musi użyć Bóg, byśmy zaczęli się nawracać?
Noe jest niewygodnym świadkiem grzechów swojego pokolenia. Z całą oczywistością widzi szerzące się zepsucie i nieprawość. Nie uczestniczy w nich, ale wierzy, że mogą one być źródłem prawdziwych nieszczęść. Aby więc ocalić siebie i najbliższych musi stać się znakiem sprzeciwu. Słowo, które kieruje do niego Bóg rezonuje w nim na tyle mocno, że podejmuje decyzje, które wiążą całe jego życie z Bogiem! To prawdziwy radykalizm, w którym nie istnieją żadne kompromisy ani wieloznaczności! Radykalizm Noego wyraża budowana na pustyni arka! Łódź na piachu – coś dziwnego, śmiesznego, istna głupota, ale na pewno rodząca pytania! Wiara pozwala Noemu widzieć coś, czego inni bez wiary zobaczyć nie mogą! Noe widzi nadchodzący potop, który zrówna niemal wszystkich, tak jak obecnie najróżniejsze klęski żywiołowe zrównują biednych i bogatych. Jeśli znaki w których objawia się Bóg przestajemy interpretować w kluczu wiary, to zaczynamy tłumaczyć je dziurą ozonową, efektem cieplarnianym, tarciem płyt tektonicznych itp. W gruncie rzeczy jest w tym jakiś tragiczny determinizm, fatalizm, widmo przeznaczenia. A skoro tak, to trzeba się niestety oswoić, przyzwyczaić i znieczulić. Jeśli nie widzimy w tych zdarzeniach nawet pierwiastka nadprzyrodzoności, pozostaje tylko z lękiem wyczekiwać jutra. Jeśli nie można się dostatecznie przygotować ani zabezpieczyć, a nie ma się żadnej wiary, życie jawi się jako wielka pomyłka.
 
Noe był w ogromnej mniejszości, ale to nie była mniejszość odrzucona czy tragiczna. To była mniejszość, która doświadczyła łaski ocalenia. Nie bójmy się więc być w mniejszości z tymi, którzy czytają znaki czasu. Nie bójmy się nowej dyktatury – dyktatury większości. Podobno myśl o zwołaniu Soboru Watykańskiego II przyszła Janowi XXIII w zakrystii jednej z rzymskich bazylik. Było duszno, leciwy, schorowany, „przejściowy” jak mówiono papież, poprosił by otworzyć okno. Potrzebował świeżego powietrza by poczuć się lepiej. Poszedł do ołtarza, ale gdy wrócił czuł nadal, że ten swoisty zaduch w zakrystii i to, jak on jako papież się czuje, ma wymiar o wiele głębszy. ŻE to jakaś głęboka metafora sytuacji w której znalazł się Kościół po przeżytych dwóch wojnach światowych, gdy rodzi się pop-kultura i rewolucja seksualna, gdy świat staje się globalna wioską, gdy trwa psychoza zimnowojenna, wyścig zbrojeń, rewolty studenckie itp. Aż trudno uwierzyć, że małe wydarzenie, jakiś pojedynczy epizod może być potężnym „znakiem czasu”, który zmieni pontyfikat, Kościół i całą historię. I że będzie natchnieniem do odczytywania innych „znaków czasu”. Nie należy więc lekceważyć niczego ani prawdziwych słupów granicznych, ani małych punktów na mapie jednego życia. W języku hebrajskim najmniejszą literą jest jota - wielkości naszego przecinka. Ale bez niej nie można napisać żadnego wyrazu. Jest niezbędna i niezastąpiona. Właśnie jota stanowi klucz do języka. To o niej mówił Jezus w Kazaniu na Górze, pokazując jak ważna jest wierność i wyczulenie na najmniejsze znaki: „ Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni”- Mt 5, 18.
Adwent ma być przyspieszonym kursem uczenia się wrażliwości, bo nigdy nie wiemy i kiedy w jaki sposób Bóg się do nas odezwie. Nie lekceważmy także drobiazgów i epizodów. To są te nasze współczesne joty, bez których nie zrozumiemy rzeczy naprawdę wielkich i niepowtarzalnych. 

Ks. Ryszard K. Winiarski, Lublin
 

 

TOP