Trzcina myśląca w planach Bożych

Echo” Ewangelii Mt 11, 2-11 

Trzcina myśląca w planach Bożych

              Tytuł w części nawiązuje do myśli B. Pascala. Ta syntetyczna definicja naszego człowieczeństwa, kryje w sobie rzeczywisty paradoks. Z jednej strony człowiek, niewiele mniejszy od aniołów (por. Ps. 8), korona stworzeń. Z drugiej- istota o wyjątkowej kruchości, która wbrew pozorom ze wszystkich stworzeń ma najmniejsze zdolności przetrwania globalnego kataklizmu.
W dodatku jest istotą najbardziej świadomą jaka kiedykolwiek pojawiła się na ziemi. Jest świadomy skrajności, które w sobie nosi i przepaści, która między nimi jest. Ta świadomość jest głęboką jego udręką. W postrzeganiu innych popełniamy błędy. Myli nas intuicja, mylą nas zmysły, myli nas inteligencja i dlatego oceniamy powierzchownie, subiektywnie. Nie znając prawdziwych intencji ani wszystkich uwarunkowań ulegamy wrażeniom. Jan Chrzciciel niejednemu wydał się ekscentrykiem, który szokuje i zwyczajnie przesadza. Dla wielu był oderwanym od rzeczywistości radykałem, który włada tylko pustynią i słowem. Wielu sądziło, że prorok jest zjawiskiem marginalnym, całkowicie niegroźnym, które można spokojnie ignorować. Tymczasem Jan Chrzciciel był naprawdę „niebezpieczny”! Właśnie dlatego, że nie interesowała go ani władza doczesna ani pieniądze i że dotykał sumień czyli tego, co w człowieku jest najważniejsze i najtrudniejsze zarazem, nie będąc przy tym spiskowcem ani buntownikiem. Prawdziwy prorok mieści w sobie tak niezwykle cenny i ważny potencjał, że ani pustynia ani więzienie ani nawet męczeństwo, nie są przeszkodą dla jego misji. Wprost przeciwnie, historia zna wiele przypadków, że to tylko wzmacnia siłę jego oddziaływania. Wystarczy wspomnieć choćby przykład ks. J. Popiełuszki. Za życia był znany jedynie wtajemniczonym, dopiero jego męczęńska śmierć ukazała go wszystkim: Polsce, Europie i światu. Skrytobójczy cios zadany pojedynczemu księdzu zdemaskował cały system, za którym stały miliony. Śmierć pokazała siłę pojedynczego człowieka a zarazem obnażyła słabość systemu, który na swoje usługi miał niemal wszystko. Analogie między Janem Chrzcicielem i ks. Jerzym oraz między władzą Heroda i totalitaryzmem są aż nadto widoczne, wręcz oczywiste. Siła Słowa Bożego wypowiadanego z wiarą i potwierdzonego świadectwem jest niezniszczalna! W Liście do Hebrajczyków (4,12) czytamy: Żywe jest Słowo Boże i skuteczne i ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny, przenikające aż do rozdzielenia duszy i ciała, stawów i szpiku, zdolne osądzić pragnienia i myśli serca!” W chwili powołania prorok Jeremiasz słyszy: „Ty zaś przepasz swoje biodra, wstań i mów wszystko, co ci rozkażę. Nie lękaj się ich, bym cię czasem nie napełnił lękiem przed nimi. A oto Ja czynię cię dziś twierdzą warowną, kolumną ze stali i murem spiżowym przeciw całej ziemi, przeciw królom judzkim i ich przywódcom, ich kapłanom i ludowi tej ziemi. Będą walczyć przeciw tobie, ale nie zdołają cię zwyciężyć, gdyż Ja jestem z tobą – wyrocznia Jahwe – by cię ochraniać” – Jr 1, 17-19. Niemożliwe jest żeby Jan Chrzciciel tych słów nie znał skoro jest to kanon wielkiej tradycji prorockiej. Pewnie wiele razy medytował nauczanie proroków Starego Testamentu szukając w nich oparcia i natchnienia. Wiele razy szukał punktów odniesienia dla swojej tożsamości. Ta  wielka duchowa spuścizna była mu prawdziwą pociechą.
          Ale to, co mówi Jezus jest dla Jana prawdziwą pieczęcią na dokumencie dokonującego się zbawienia! Jeśli niewidomi wzrok odzyskują (Mk 10, 46-52,  J, 9, 1-7) chromi chodzą ( Łk 5, 17-26), trędowaci doznają oczyszczenia (Łk 5, 12 n), głusi słyszą (Mk 7, 31-37), umarli zmartwychwstają ( J 11, 1- 44), ubogim głosi się Ewangelię ( Mt 5-7) to znaczy że mamy czasy mesjańskie czyli te najbardziej upragnione z możliwych. Czasy do których prowadzi cała historia zbawienia. Jak się nie cieszyć? Jak nie być wdzięcznym gdy pragnienia i tęsknoty tylu pokoleń teraz właśnie doznają spełnienia? Teraz otrzymują sens ostateczny! Nie wcześniej i nie później ale teraz! Jan Chrzciciel jest spełniony, choć umiera młodo. Jednak umiera ze świadomością, że Bóg jest wierny człowiekowi, że kocha, a kochając zbawia! Tego uszczęśliwiającego doświadczenia nikt mu nie zabierze, nawet Herod wydając wyrok okrutny i niesprawiedliwy! Wszystko mieści się w planach Bożych, a jeśli tak, to nie ma czego żałować. Jeśli tak, to znaczy ma sens i wartość! 

Ks. Ryszard K. Winiarski, Lublin