Zwiastowanie Józefa

Echo” Ewangelii Św. Mateusza 1, 18 –24

Zwiastowanie Józefa 

       Gdy się czyta Ewangelię można odnieść wrażenie, że Pan Bóg ze wszystkich możliwych wybiera dłuższe drogi i trudniejsze scenariusze. O ile prościej byłoby, gdyby moment wcielenia nastąpił po zaślubinach Józefa i Maryi, gdy zamieszkali razem. Byłoby to o wiele bardziej naturalne. Nie byłoby żadnych podejrzeń ani wątpliwości, nie byłoby niepotrzebnego ryzyka.

 Musimy pamiętać, że zarzut cudzołóstwa owocował ukamienowaniem kobiety. Maryja nie musiałaby bać się odrzucenia, a Józef nie musiałby przeżywać trudnych dylematów. Wszystko byłoby o wiele prostsze, zgodne z porządkiem natury i wszystko miałoby wyłącznie ludzki wymiar. Ale zbawienie ma się dokonać w porządku łaski, a nie natury!
              Tymczasem Józef otrzymuje o wiele więcej i o wiele wcześniej niż oczekuje. Otrzymuje Oblubienicę Niepokalaną i brzemienną zarazem, pełną łaski i pełną życia, Dziewicę i Matkę. Ten dar go zaskakuje i onieśmiela. Józef nie chce zniesławiać Maryi. Nie podejrzewa jej i nie oskarża, ale najzwyczajniej w świecie nie rozumie tego, co się stało. Najwyraźniej nie rozumie tej dramatycznej alternatywy: cud czy grzech? Jak więc ma wytłumaczyć to zdarzenie sobie i ludziom? W jakim kontekście je umieścić? Nie ma powodu czuć się winnym zaistniałej sytuacji. Nie on to sprawił - sprawca jest Nieznany, Tajemniczy. Ale prostota, którą w sobie ma, nie pozwala mu szukać winnych. Józef nie szuka ludzkich, ziemskich interpretacji. Owszem, rozwiązać można problem, ale nie tajemnicę. Tajemnicą trzeba żyć! Milczy jak zaklęty, choć wszystko w nim wzbiera. Uderzające jest jednak jego opanowanie. To dlatego powinni modlić się do niego mali chłopcy i wielcy mężczyźni, narzeczeni, mężowie i ojcowie, by kobiety które zostaną im powierzone nie zostały przez nich użyte. Niezbędne jest opanowanie mężczyzny, aby kobieta pozostała sanktuarium wstydu i niewinności. Bez opanowania mężczyzny kobieta nie chce i nie umie być cierpliwa. Opanowanie Józefa jest tak samo ważne jak posłuszeństwo Maryi. Oboje czują się odpowiedzialni za owoce Ducha Świętego powierzone im jako wspólnocie osób! Zadanie jest wspólne więc absolutnie konieczna jest jedność Józefa i Maryi. Tego potrzebuje przychodzący Jezus i Jego tajemnica. Brak jedności w tym przypadku byłby trudny do wyobrażenia. Oboje słuchają Boga, choć w różnym czasie i miejscu. Oboje dają odpowiedź, która wystarczy za wszystko. Widać wyraźnie, że w relacji z Bogiem nie chodzi o mnożenie składanych ofiar, lecz o posłuszeństwo Jego woli. O wiele łatwiej ofiarować rzecz ( kadzidło, zwierzę ofiarne, jałmużnę, modlitwę) niż ofiarować samego siebie w ciszy posłuszeństwa. Rytualnie, w świątyni, Maryja z Józefem złożą ofiarę wręcz symboliczną – parę synogarlic (por. Łk 2, 24), ale egzystencjalnie ujmując sprawę, sami się poświęcą, rezygnując z ludzkich kalkulacji. Ich ofiarą będzie uniżenie i pełna nadziei pokora. Ich dyspozycyjność sprawia, że Bóg może dokonywać wszystkiego, co zamierzył. Ich ludzkim przyzwoleniem Bóg może okazać się Wszechmogący. Józef nie rozumiejąc wszystkiego, nie przestaje mieć nadziei. O nadziei pięknie powiedział kiedyś V. Havel, który być może z chrześcijaństwem sympatyzuje, może nawet jest człowiekiem poszukującym autentycznej wiary: „ Nadzieja nie polega na przekonaniu, że pójdzie dobrze albo po naszej myśli, ale, że jakkolwiek pójdzie, będzie miało to sens”. Józef nie może powiedzieć, że spełniają się jego plany i projekcje, ale czuje, że te wydarzenia mają sens ukryty, jeszcze nieznany nikomu! Tylko samemu Bogu!
        Józef jest wielki w swojej prostocie. Jest piękny w jakże skromnym i zarazem całkowitym oddaniu. Józef jest wielki, dlatego, że nie boi się stać małym dla Królestwa Bożego. Czy trzeba lepszej drogi, by tam trafić?  


Ks. Ryszard K. Winiarski, Lublin