Perła - skarb - sieci

"Echo" Ewangelii Mt 13, 44-52

Perła - skarb - sieci

         Perły wydobyte z ciała i muszli perłopławu od wieków są obiektem pożądania. Doskonale kuliste kryją w sobie wielką tajemnicę. Są owocem cierpienia ukrytego przed światem. Gdy ziarno piasku wniknie do muszli zaczyna uwierać ciało perłopławu. Pojawia się ból, który sprawia, że organizm zaczyna wydzielać substancję (bisior), która jest tworzywem perły. I tak przez kilkanaście lat, dzień po dniu w bólach rodzi się jedna z najpiękniejszych rzeczy, jakie może podziwiać ludzkie oko.

Cierpliwe, pokorne i ukryte przed innymi poświęcenie małej istoty rodzi niekłamany cud natury.
Perła przekształca się w muszli tak jak embrion w łonie matki. Dla wielu Ojców Kościoła perła symbolizuje tajemnicę Wcielenia, cud niepokalanego poczęcia Maryi i narodzenia Jezusa. Dlatego w sztuce średniowiecznej muszla jest symbolem Matki Bożej. Każdy kolekcjoner, niezależnie czego pasja dotyczy, na początku zbiera niemal wszystko, z czasem uczy się wartościować, oceniać i wybierać. Zaczyna szukać i włączać do swojej kolekcji okazy coraz bardziej wyjątkowe, unikalne. Nabywa coraz rzadziej ale coraz wartościowsze eksponaty. Kolekcja nie może być przypadkowa. Przewartościowanie polega również na tym, że ilość ustępuje miejsca jakości. W dzisiejszej przypowieści kolekcja właściwie znika, pozostaje tylko pojedynczy człowiek i unikalna perła. Wszystkie pozostałe razem wzięte stanowią mniejszy świat od tej jednej. Kolekcjoner wbrew pozorom niczego nie traci. Uboższy o rzeczy mniejsze zyskuje największą z możliwych. Oto jak ważny jest dar rozróżniania, ten wewnętrzny zmysł zwany roztropnością, pozwalający rozeznać co jest wartością i dlaczego? Co warto poświęcić i w imię czego? Ewangeliczny poławiacz ma ten zmysł i korzysta z niego, dlatego podejmuje taką a nie inną decyzję! Dlatego też zostaje przez Jezusa postawiony za przykład!
 
A jak jest z perłą Królestwa Bożego? Czy ona sprawia, że gotowi jesteśmy na daleko idące zmiany i przewartościowania? Czy gotowi jesteśmy przegrać, żeby wygrać? Królestwo Boże wymaga jednoznaczności i radykalizmu.Druga przypowieść przedstawiająca ziemię jako miejsce przechowywania skarbów, też nie powinna dziwić. W końcu najważniejsze znaleziska paleonotologiczne i archeologiczne zostały dokonane w ziemi: ślady ewolucji i kosmogenezy, ślady kultury człowieka: groby, mumie, ruiny świątyń, miejsca kultu, ale także mury obronne, kurchany, pola bitew itp. wszystko to kryje ziemia. To naturalny schowek, skrytka na którą może pozwolić sobie każdy, niezależnie, bogaty czy biedny. Ciągle jeszcze jesteśmy nieświadomi obecnych w ziemi wielu skarbów. Być może największe odkrycia są dopiero przed nami?
 
Przypowieść pokazuje kolejnego człowieka dokonującego przewartościowania: cały majątek, którego wielkość nie została wprawdzie określona, oddaje za kawałek pola. To musi zastanawiać: Co takiego jest w tym skrawku ziemi, że człowiek poświęca wszystko i podejmuje aż takie ryzyko? Przecież nie musi! Nikt od niego tego nie wymaga. Nie musi, więc chce. Pytanie tylko – dlaczego? To niezwykle ważne odkryć taki wymiar wolności, który pozwala dysponować własnością w każdy możliwy sposób, bez oglądania się na ludzkie względy. Tu chodzi o decyzję, która ustanawia bilans całego życia. Ten skrawek to swoista „ziemia obiecana”. Każdy z nas ma jakąś „majętność”, coś „własnego” w czym ulokował nie tylko pieniądze, ale przede wszystkim nadzieję i sens życia. Może być pewny, że zostanie postawiony przez Boga wobec perspektywy może niejasnej ale porywającej. Sieć to także metafora, ale metafora szczególna. W Starym Testamencie sieć jest bronią Boga (Ez 17,20) lub pułapką zastawianą przez wrogów (Ps 31,5). Od końca II wieku sakrament Chrztu zaczęto porównywać do połowu, zaś sieć pełna ryb bywa uznawana za obraz Kościoła. Być w sieci oznacza przynależność do wspólnoty życia. A któż z nas nie nosi w sobie takiego właśnie pragnienia? Zarządcą tej wspólnoty życia jest ten, który wedle uświęconej tradycji nosi pierścień rybaka.
  

Ks. Ryszard K. Winiarski, Lublin

TOP