Rodzina nie ma swojej alternatywy

„Echo” Ewangelii Łk 2, 22-40

                   

  Rodzina nie ma swojej alternatywy

                Kontekst życia rodziny ciągle się zmienia, a mimo to zamysł Boży wobec niej pozostaje niezmienny. Bóg chce by rodzina była przeżywana jako sakrament czyli droga do świętości. Jako powołanie mężczyzny i kobiety do przymierza z Nim. By była wspólnotą osób otwartą na każde życie, także ułomne i przychodzące nie w porę. By była środowiskiem w którym człowiek odkrywa niepowtarzalne piękno i wartość swojego człowieczeństwa, w którym uczy się życia z innymi i dla innych. Tymczasem coraz częściej przez samych katolików rodzina traktowana jest jako wyraz umowy społecznej, o której trwaniu lub rozpadzie decyduje ludzki prawodawca i subiektywne decyzje poranionych wzajemnie ludzi. Jeszcze bardziej niszczące są wszelkie związki alternatywne do rodziny i coraz częstsze próby ich uprawomocnienia.   
  Historia pokazuje, że kryzysy społeczeństw i upadki największych cywilizacji miały swoje źródło w kryzysie człowieczeństwa a ten za każdym razem swój początek brał w rodzinie pozbawionej podstawowych wartości i zasad. Odartej z sacrum i odniesień głęboko religijnych.   Aktualnie zaślubia się pokolenie umownie i skrótowo nazywane, pokoleniem JP2. Jakie rodziny w nim powstają? Czym i jak żyją? W co i dlaczego wierzą? Co jest ich prawdziwym skarbem? Jaka jest ich hierarchia wartości i rzeczywisty punkt oparcia? To wszystko stanowi odpowiedź na ile autorytet, nauczanie i świadectwo jednego z największych papieży w historii, stało się dla nich autentyczną inspiracją. Od dwustu lat żadne pokolenie nie miało takich doczesnych możliwości, dlatego ważne jest pytanie, co się dzieje z „pokoleniem JP2” w wymiarze ducha, ponieważ to prorokuje jak będzie wyglądał Kościół jutra i co stanie się z dziedzictwem wiary. Może nawet to pokolenie nie jest do końca świadome jak wiele od niego będzie zależało?   
                   
Skoro od jakości rodzin zależy jaki będzie człowiek, wszystkim powinno zależeć na trwałości rodzin, przede wszystkim samym rodzinom. We wszystkich ewangelicznych relacjach o Świętej Rodzinie zdumiewa kilka rzeczy. Najpierw to, że gdziekolwiek się pojawia, zawsze jest razem. Razem w zwiastowaniu (Józef przeżywa własne, niedocenione w kaznodziejstwie i katechezie, zwiastowanie woli Bożej, porównywalne z tym, które wcześniej przeżyła Maryja), razem w Betlejem, razem w ucieczce do Egiptu, razem w powrocie, razem w Nazarecie, razem w świątyni. Razem przy obrzezaniu Jezusa i przy obrzędzie bar micwa, gdy przez nauczycieli wiary Jezus zostaje uznany za syna Przymierza. Widać jak ważna jest w rodzinie obecność każdego wobec wszystkich. Rodzina istnieje jako wspólnota potrzebujących siebie i zawierzonych sobie osób.  Pragnienie jedności to prawdziwe remedium na prądy polaryzujące nasze domy. Gołym okiem widać rozbicie nawet tych rodzin, które formalnie, zewnętrznie są razem i nie myślą o rozwodzie. Ustawiczne życie obok, ciągłe mijanie się w przedpokoju, wszechobecny pośpiech, strategia uników, szukanie świętego spokoju, usprawiedliwione i nieusprawiedliwione nieobecności, wzajemne lęki przed szczerością – wszystko to sprawia, że rodziny nie potrafią być ze sobą w święta czy na urlopie. Każda samotność wydaje się dla nich łatwiejsza od każdej obecności! Przyzwyczajenie do życia w pozornej bliskości staje się drugą naturą wielu rodzin.
            
    Po drugie: dla wszystkich członków rodziny istnieje jeden punkt odniesienia. Jest nim osobowy Bóg, który rodzinę stwarza, jednoczy, ocala, uświęca i pozostaje z nią w nieprzerwanym dialogu. Rodzina doświadcza Jego obecności we wszystkich faktach, także mających smak kenozy. To najbardziej powszedni i dosłowny przejaw Bożego ojcostwa. Ofiarowanie opisane przez ewangelistę Łukasza ma właściwie wymiar rytualny, symboliczny (para synogarlic to najmniejsza ofiara uznawana przez Prawo). Chrystus ten ryt wypełni własną śmiercią i zmartwychwstaniem. Starotestamentalne praktyki religijne (pielgrzymka, obrzezanie, ofiary itp.) świadczą o żywej relacji Rodziny z Nazaretu do wspólnoty wiary, która przechowuje dla wszystkich depozyt objawienia, depozyt obietnic i nadziei.  Trzecie, co jest charakterystyczne dla Rodziny z Nazaretu – to fakt, że tworzą ją ludzie wierni. Wierni samym sobie, wierni komuś a nade wszystko wierni Bogu. Wierność jest tym rodzajem piękna wewnętrznego, które wyraża się pokojem sumienia, czystością spojrzeń i radością języka. Dlatego jest znakiem sprzeciwu wobec wszystkich niewiernych. Spotkania niewiernego z wiernością innych nigdy nie są łatwe. Są zawstydzające ale niezbędne. To jakiś rodzaj prowokacji a przede wszystkim pytanie: czy możliwy jest powrót czy już tylko dalsze odchodzenie od siebie? Nie bójmy się pytań, nie bójmy się odpowiedzi, bójmy się takiej chwili w której okaże się, że jest nam już wszystko jedno! 

Krzysztof Drogowy
 
TOP