„Credo”. Kazania katechizmowe na Rok Wiary - Wierzę w Boga Ojca - Ks. Robert Muszyński

ksiegaW dzisiejszej Ewangelii o napawających trwogą wydarzeniach zapowiadających koniec świata, pojawia się Jezusowe wezwanie skierowane do wszystkich Jego uczniów, by „nabrali ducha i podnieśli głowę, ponieważ zbliża się nasze odkupienie". Jeśli ten świat wychodzi z łona Ojca i jeśli z tego łona wychodzi człowiek, to jaki jest punkt finalny świata i człowieka i jaka jest rola Boga Ojca w doprowadzeniu wszystkiego do siebie?

 

Przeznaczenie i ostateczny cel ludzkości

W pierwszej swojej encyklice Jan Paweł II powiedział znamienne słowa: „Chrystus-Odkupiciel świata jest Tym, który dotknął w sposób jedyny i niepowtarzalny tajemnicy człowieka, który wszedł w Jego <serce>"(RH 8). Chrystus, prawdziwy Bóg i prawdziwy człowiek, Pan kosmosu, jest także Panem historii, jest jej „Alfą i Omegą", „Początkiem i Końcem" /por. Ap 1, 8; 21, 6/. W Nim wypowiedział Ojciec ostateczne słowo o człowieku i jego dziejach: „Wielokrotnie i na różne sposoby przemawiał niegdyś Bóg do ojców przez proroków, a w tych ostatecznych dniach przemówił do nas przez Syna" /Hbr 1, 1-2/. Jest to istotny punkt odróżniający chrześcijaństwo od innych religii, w których wyraża się od samego początku poszukiwanie Boga ze strony człowieka. W chrześcijaństwie ten początek dało Wcielenie Słowa. To już nie tylko człowiek szuka Boga, ale Bóg sam przychodzi, aby mówić o sobie do człowieka i wskazać mu drogę, którą może dojść do Niego. Mówi o tym Prolog Ewangelii Św. Jana: „Boga nikt nigdy nie widział, Ten Jednorodzony Bóg, który jest w łonie Ojca, [o Nim] pouczył" (1,18). Jezus Chrystus - Wcielone Słowo jest spełnieniem tęsknoty obecnej we wszystkich religiach ludzkości. To spełnienie jest dziełem Boga samego i przewyższa wszelkie oczekiwania ludzkie" (TMA 6). W Chrystusie religia przestaje być szukaniem Boga „niejako po omacku" /Dz 17, 27/, a staje się odpowiedzią wiary daną Bogu, który w Nim się objawia. Jest to odpowiedź, w której człowiek mówi do Boga jako do swego Stwórcy i Ojca. Jest ona możliwa dzięki temu jedynemu Człowiekowi danemu przez Ojca, który jest równocześnie Słowem współistotnym Ojcu. Jezus Chrystus jest nowym początkiem wszystkiego. Wszystko w Nim odnajduje siebie, zostaje przyjęte i oddane Stwórcy, od którego wzięło swój początek. Bóg wychodzi na poszukiwanie człowieka, który jest Jego szczególną własnością w sposób odmienny niż jakiekolwiek inne stworzenie, ponieważ przynależy do Boga na podstawie wyboru miłości i Bóg go szuka z potrzeby swego ojcowskiego serca. Powodem tego wyjścia Boga ku człowiekowi jest to, iż człowiek oddalił się od Boga, ukrył się przed Nim /por. Rdz 3, 8-10/, ponieważ dał się sprowadzić na manowce przez nieprzyjaciela Boga /por. Rdz 3, 13/. Szatan okłamał go wmawiając mu, że on sam jest bogiem, i jak Bóg może poznać dobro i zło, nie liczyć się z Bożą wolą i po swojemu rządzić światem /por. Rdz 3, 5/. Bóg wyprowadza człowieka z owych „manowców" nie tylko uświadamiając mu, że znajduje się na błędnych drogach, ale także przezwyciężając zło, które rozpanoszyło się w dziejach ludzkości. „Właśnie to przezwyciężenie zła nazywa się Odkupieniem" (TMA 7).

Św. Paweł mówiąc o narodzeniu Syna Bożego umieszcza je w „pełni czasu" /por. Ga 4, 4/. „Czas istotnie wypełnił się przez to, że sam Bóg przez Wcielenie wszedł w dzieje człowieka", dlatego myśl o innego rodzaju „wypełnieniu" czasu, na przykład o cyklicznym powtarzaniu na nowo historii wszechświata, a zwłaszcza człowieka (reinkarnacja) nie jest prawdziwa. Prawdą zaś jest fakt, iż człowiek powstaje z ziemi i do ziemi powraca /por. Rdz 3, 19/. Posiada on jednak nieprzeparte pragnienie nieustannego życia poza granicą śmierci. Przez przyjście Boga na ziemię czas ludzki, mający początek w stworzeniu, znalazł swoją pełnię, którą może być tylko wieczność, a w zasadzie „Ten, który jest wieczny", czyli Bóg. Wejście w „pełnię czasu" oznacza równocześnie zakończenie czasu i wyjście z jego granic, aby odnaleźć spełnienie w wieczności Boga (TMA 9).

Od Ojca do Ojca.

Pismo Święte, a zwłaszcza Ewangelie, ukazują Jezusa Chrystusa jako Syna i Objawiciela Ojca. Jego nauka, Jego posługa, sam Jego styl życia - wszystko w Nim kieruje nas ku Ojcu /por. J 5, 19.36; 8, 28; 14, 10; 17, 6/. Ojciec stanowi centrum życia Jezusa, a z kolei Jezus jest jedyną drogą prowadzącą do Ojca /J 14, 6/. Dlatego Jezus jest punktem spotkania ludzi z Ojcem, który w Nim stał się widzialny /J 14, 9-10/. Jezus, którego Ojciec namaścił i posłał na świat, prowadzi ludzkość do domu Ojca: „Niech się nie trwoży serce wasze. Wierzycie w Boga? I we Mnie wierzcie! W domu Ojca mego jest mieszkań wiele. Gdyby tak nie było, to bym wam powiedział. Idę przecież przygotować wam miejsce." /J 14, 1-3/. To przesłanie Ewangelii mówi o zbawczej śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa, które prowadzą do życia wiecznego i objawiają prawdziwe znaczenie ludzkiej egzystencji, ostateczny wymiar przeznaczenia człowieka. Słowa Jezusa: „Abyście i wy byli tam, gdzie Ja jestem" /J 14, 3/ są definitywnym wyzwaniem i kresem człowieczeństwa.

Chrystus, który „wyszedł od Ojca" /J 16, 28/, przyszedł na świat dzięki Wcieleniu i po wypełnieniu swojej mesjańskiej misji „opuszcza świat i idzie do Ojca" /J 16, 28/. Jest to szczególny sposób „zstąpienia" i „wstąpienia". Tylko On, który wyszedł od Ojca jako Chrystus, tak samo powraca do Ojca: „I nikt nie wstąpił do nieba, oprócz Tego, który z nieba zstąpił - Syna Człowieczego" /J 3, 13/. Tylko On posiada boską moc i prawo „wstąpić do nieba", nikt inny. Ludzkość pozostawiona sobie samej, swoim naturalnym możliwościom, nie ma dostępu do „domu Ojca", ażeby uczestniczyć w życiu i szczęściu Boga. Tylko Chrystus mógł otworzyć człowiekowi ów dostęp, jako Syn, który „zstąpił z nieba". Zmartwychwstanie Chrystusa, Jego wniebowstąpienie oraz zapowiedź Jego powtórnego przyjścia otwarły nowe perspektywy eschatologiczne: zmartwychwstanie żywych i umarłych i wspólne przebywanie z Panem, tych, którzy do Niego należą /1 Tes 4, 16-17/. Oczekiwanie na to ostateczne wydarzenie, którego data jest nieznana /por. Dz 1, 7-8/ powinno się koncentrować na budowaniu w doczesności owego Królestwa, które na końcu zostanie przekazane przez Chrystusa w ręce Ojca: „Wreszcie nastąpi koniec, gdy przekaże królowanie Bogu i Ojcu i gdy pokona wszelką Zwierzchność, Władzę i Moc" /1 Kor 15, 24/. Uczestniczenie w nowym stworzeniu wraz z Chrystusem będzie polegało na ostatecznym powrocie wszystkiego do Tego, od którego wszystko pochodzi: „A gdy już wszystko zostanie Mu poddane, wtedy i sam Syn zostanie poddany Temu, który Synowi poddał wszystko, aby Bóg był wszystkim we wszystkich" /1 Kor 15, 28/. Stać się obywatelem nieba - znaczy doświadczyć ojcostwa Boga, bogatego w miłosierdzie, poprzez miłość Syna Bożego, ukrzyżowanego i zmartwychwstałego, który jako Pan zasiada na niebiosach po prawicy Ojca /Ef 2, 4-7/. „W kontekście Objawienia wiemy, że <niebo> lub <szczęśliwość>, w której się znajdziemy, nie jest abstrakcją czy też fizycznym miejscem pośród obłoków, lecz żywą i osobistą więzią z Trójcą Świętą. Jest to spotkanie z Ojcem, które się urzeczywistnia w Chrystusie Zmartwychwstałym dzięki komunii Ducha Świętego" (Jan Paweł II, LO 20(1999) nr 11, s. 28).

Pismo Święte ukazuje jednak szereg obrazów przedstawiających życie po zakończonej ziemskiej pielgrzymce przedstawiające się jako całkowita beznadziejność i pustka życia bez Boga /Mt 25, 30-41; Mk 9, 43; Ap 12, 13-15/. Ukazuje więc stan przeciwstawny do radości nieba. Piekło oznacza nie tyle miejsce, co raczej wskazuje na sytuację, w jakiej znajduje się człowiek, który w sposób wolny i ostateczny oddala się od Boga, źródła życia i radości. Dlatego <potępienie> nie przynależy do inicjatywy Boga Ojca, ponieważ w swej miłosiernej miłości pragnie On jedynie zbawienia istot stworzonych przez siebie. Myśl o piekle nie powinna budzić irracjonalnego lęku, lecz stanowić konieczną i zbawienną przestrogę dla człowieka i jego wolności, i by opowiadał się za Chrystusem, który pokonał szatana i udzielił Ducha Świętego, który w człowieku woła „Abba, Ojcze!" /Ga 4, 6/.

Cała rodzina ludzka w pielgrzymce do „domu Ojca"

Pielgrzymowanie do „domu Ojca" dotyczy pielgrzymowania nie tylko poszczególnych osób, czy wspólnot, ale całej rodziny ludzkiej ku swemu ostatecznemu przeznaczeniu. Perspektywę owego pielgrzymowania nakreślił Jan Paweł II w liście apostolskim Tertio millennio adveniente pisząc: "Całe życie chrześcijańskie jest jakby wielkim pielgrzymowaniem do domu Ojca, którego bezwarunkową miłość do każdego człowieka, a zwłaszcza do <syna marnotrawnego> (por. Łk 15, 11-32), odkrywamy na nowo każdego dnia. To pielgrzymowanie angażuje wnętrze osoby, rozszerza się na wspólnotę wierzących, aby ostatecznie ogarnąć całą ludzkość" (TMA 49). Stary Testament przygotowuje zapowiedź tej prawdy przez całość tematyki Księgi Wyjścia. Pielgrzymka ludu wybranego ku ziemi obiecanej /por. Wj 6, 6/ jest jakby wspaniałą ikoną pielgrzymowania chrześcijanina do domu Ojca. Jednakże różnica jest fundamentalna. W dawnym Wyjściu wyzwolenie było zorientowane na posiadanie ziemi, na dar przejściowy, jak wszystkie rzeczywistości ludzkie, nowe zaś „Wyjście" to pielgrzymka do domu Ojca, w perspektywie ostatecznej i wiecznej, które przekracza historię człowieka i kosmosu. Do jego istoty nie należy już tylko dar ziemi, który zgromadzi rozproszony lud Boży pośród pogan, ale dar przemienionego serca każdego człowieka, zdolnego do nowego poznania, kochania i działania według Prawa Bożego teraz na nim wypisanego, a nie na kamiennych tablicach /por. Ez 11, 19-20; 36, 26-28; Jr 31, 31-34/. Jest to zapowiedź nowego przymierza. Fundamentem, na którym powstaje nowy wymiar więzi ludzkości z Bogiem i ogarnia całe stworzenie, jest więź łącząca Ojca i Syna. W to „przyjście" od Ojca i „odejście" Jezusa do Ojca, wpisany jest odwieczny zamiar Boga względem rodziny ludzkiej. Duch Święty, który jest odwiecznym węzłem jednoczącym Ojca i Syna, wprowadza ludzi w tajemnicę życia trynitarnego „zamieszkując" w uczniach Chrystusa /por. J 14, 16-17/. To właśnie dzięki Duchowi Chrystusa Jego uczniowie skierowani są ku Ojcu, ponieważ dzięki Niemu są synami w Synu i On pozwala im wzywać Boga podobnie jak Jezus: „Abba" /por. Rz 8, 15/.

Misja Kościoła w procesie dorastania ludzkości do wiecznej Paschy

Kościół jako wspólnota wierzących w Chrystusa ma więc do spełnienia ogromną misję wprowadzania ludzkości w nowy wymiar więzi jaką Ojciec ją obdarował w Chrystusie i kierowania jej ku Bogu. Ponieważ Kościół jest „niejako sakramentem, czyli znakiem i narzędziem wewnętrznego zjednoczenia z Bogiem i jedności całego rodzaju ludzkiego" /KK 1/, dlatego towarzyszy każdemu mężczyźnie i każdej kobiecie podczas ich ziemskiej pielgrzymki.

Pielgrzymowanie ludzkości ku swemu ostatecznemu przeznaczeniu w „domu Ojca" będzie bardziej zdecydowanie postępować, zdaniem Jana Pawła II, dzięki rozwojowi dialogu ekumenicznego i międzyreligijnego. Zjednoczenie chrześcijan jest kluczowym problemem, jaki osłabia ewangeliczne świadectwo w świecie (TMA 34). Dlatego także Kościół pragnie spotykać się również z innymi religiami, niosąc świadectwo wartości ewangelicznych, a przez to prowokując i wywołując w ten sposób kwestie profetyczne dla wszystkich religii. Zachęca także do spotkań i dialogu pomiędzy innymi religiami w wysiłku odnalezienia woli Bożej, by otrzymać większe oczyszczenie i by promować prawdę i życie, świętość, sprawiedliwość, miłość i pokój. Są to cechy tego Królestwa, które w końcu czasów Chrystus powierzy Ojcu. Nie chodzi więc o ciche przyzwolenie dla każdej religii lub jakiejkolwiek rzeczywistości, która byłaby wewnątrz specyficznej tradycji religijnej. Kościół jest wezwany, by pomóc wszystkim w ich wędrówce do prawdy, a czyni to promując spotkania, wzajemne zrozumienie, jedność działania i współpracy zwłaszcza w dziedzinie budowania międzyludzkiej solidarności i pokoju (TMA 53).

Jan Paweł II podkreśla, że życie chrześcijańskie, jak i życie całej wspólnoty międzyludzkiej, jest ostatecznie dorastaniem do tajemnicy wiecznej Paschy. Wymaga ono ustawicznego patrzenia ku mecie, ku rzeczywistości ostatecznej, lecz jednocześnie domaga się zaangażowania w rzeczywistości „poprzedzające ostateczne". Między nimi a metą eschatologiczną nie ma sprzeczności, lecz przeciwnie - istnieje relacja nieustannego pogłębiania /por. KKK 1048 /, dlatego „należy /.../ oczyszczać wszelki przejaw tego, co ludzkie, oraz każdą działalność ziemską, aby zajaśniało w niej coraz bardziej Misterium Paschy Pana." Poznawanie Boga Ojca i odkrywanie Jego ojcowskiej miłości prowadzi zatem rodzinę ludzką do wzajemnego zbliżenia i otwarcia się na siebie różnych religii, kultur, narodów, staje się źródłem ich współpracy na różnych płaszczyznach, inspiracją do poszukiwania jedności i odkrywania wspólnego przeznaczenia. Szczególną rolę w tym procesie ma Kościół, który Ojciec Niebieski przewidział jako swe narzędzie, by wspólnotę ludzką doprowadzić do siebie.

Zakończenie

Jako chrześcijanie mamy nie bać się „końca świata" ani wszystkich okoliczności towarzyszących ostatecznemu przyjściu Chrystusa, naszym celem nie jest znalezienie daty, kiedy się to stanie. Bóg objawia się jako Ojciec całej wspólnoty międzyludzkiej i jeśli mamy światło wiary, to jest ono potrzebne tym, którzy nie czują się dziećmi Bożymi, nie czują się naszymi braćmi i mogą nas nienawidzić. Człowiek, gdy jest atakowany, ma tendencję do ukrywania się, odgradzania się od ludzi. Tymczasem potrzebna jest reakcja przeciwna, my mamy misję „łączenia ludzi z Bogiem i między sobą" aż, w ilu to będzie możliwe, dojdziemy do „domu Ojca".

Ks. Robert Muszyński, Lublin