Św. Benedykta, Patrona Europy (11.07.2007)

11. lipca – środa; Mt 19, 27-29 

Św. Benedykta, Patrona Europy 

               Dzisiaj św. Benedykta, patrona Europy. Europa ciągle potrzebuje ludzi na miarę św. Benedykta, człowieka o wielkim sercu i bardzo szerokim spojrzeniu, który był zdolny dostrzec różnorakie potrzeby ludzi: i te doczesne i te duchowe.

Jego słynna maksyma: „ora et labora” – „módl się i pracuj” jest zawołaniem benedyktynów aż po dziś dzień i jest tak bardzo potrzebna współczesnej Europie, która wybiera tylko „pracuj” pomijając „módl się”. Gdy człowiek się nie modli, nie zwraca się do swego Stwórcy, nie prowadzi z Nim osobistego dialogu, powoli zapomina, kim jest, jaka jest jego tożsamość, co stanowi o jego godności i dlatego bardzo łatwo traci osobistą wolność, łatwo nim manipulować, łatwo go urzeczowić. Dlatego Benedykt mówił „módl się i pracuj”, wtedy owoce twojej pracy będą służyły tobie. Jeśli pominiemy modlitwę, praca zapanuje nad nami, ci, którzy dają miejsca pracy zapanują nad nami, dobra osiągnięte dzięki pracy zapanują nad nami. Dzięki modlitwie poznajemy Boga jako Kogoś, z Kim można wejść w najgłębszą relację miłości i odkrywamy innych jako braci i siostry, z którymi można wejść w relacje miłości. Tylko osoby mogą kochać i być kochane. Czy można kochać się z rzeczami? Dziś wymagają od nas tylko pracy i pracy, coraz więcej pracy, coraz większej wydajności, skuteczności, kreatywności, poświęcenia się. W firmie sprzedającej banany, trzeba poświęcić się bananom! Europa, która się nie modli dochodzi do absurdów – kochać się z bananami. A ty, z czym się kochasz?

                W dzisiejszej Ewangelii usłyszymy: „każdy, kto dla mego imienia – mówi Jezus – opuści dom, braci i siostry, ojca lub matkę, dzieci lub pole, stokroć tyle otrzyma i życie wieczne odziedziczy”. Zostawiając cały świat dla Chrystusa, jak św. Benedykt, z Chrystusem wracamy do świata, by budować w nim „cywilizację miłości”. I na koniec – wielu z nas nosi medalik lub krzyż św. Benedykta, na którym wypisany jest egzorcyzm, który Świętemu pozwalał zwyciężać podstępy demonów. I dobrze, dziś trzeba mieć oczy i uszy otwarte, żeby nie wpaść w niewolę czegoś. Chcemy przecież kochać osoby, a nie rzeczy czy idee!

 
Ks. Robert Muszyński, Lublin

 

TOP