Prawdziwa rodzina (24.07.2007)

24. lipca – wtorek; Mt 12, 46-50

Prawdziwa rodzina     

                  Historie rodzinne są przedziwne. Są rodziny, które bardzo się kochają, tak bardzo, że poza sobą nie widzą świata, liczy się tylko rodzina, wszystko dla rodziny, cała hierarchia wartości podporządkowana rodzinie. Oni bardzo się kochają, ale nikt poza nimi z tej miłości nie skorzysta. Zamknięci w swoim „rodzinnym” świecie. W takich rodzinach jest też dużo cierpienia, bo prawdziwa miłość obdarza wolnością, tu zaś każda pojedyncza osoba pozbawiona jest swojej autonomii. Są rodziny, w których rodzice wyrzekają się swoich dzieci, dzieci wyrzekają się swoich rodziców, brat wyrzeka się siostry, a siostra brata. Kiedy tylko nadarza się tak możliwość, poszczególni członkowie rodziny zrywają więzy między sobą, żyjąc każdy na własny rachunek.
                  To są dwie skrajności: w jednych rodzinach więzy afektywne są zbyt silne, tłamsząc osobowość jej członków, w innych rodzinach, więzy osobowe są zbyt słabe, nie dające żadnej tożsamości rodzinnej.
 
                Jak zbudować zdrową rodzinę? Po pierwsze, z rodziny nie można uczynić sobie idola. Rodzina jest ważna, ale nie najważniejsza. Św. Franciszek z Asyżu, jak jego ojciec chciał jego życie całkowicie podporządkować swoim interesom, w obecności biskupa, przed którym był sądzony za nieposłuszeństwo ojcu, zdjął z siebie wszystko, co miał i powiedział, że odtąd ma tylko jednego Ojca niebieskiego i On zapewni mu wszystko. Odszedł, pozostawiając swego ojca i matkę. Nie wyrzekł się ich, ale odciął duchową pępowinę.
 Po drugie, potrzebujemy silnych relacji rodzinnych, które stanowią dla nas ważne oparcie życiowe i otwierają wyjście na świat. W dzisiejszej Ewangelii Jezus pyta: „Któż jest moją matką i którzy są moimi braćmi?” I odpowiada: „Ci, którzy pełnią wolę Ojca mojego, który jest w niebie, ten Mi jest bratem, siostrą i matką”. Zdrowa rodzina to taka, w której ważniejsze od więzów krwi są więzy ducha, które są owocem osobistej relacji poszczególnych członków rodziny z Chrystusem. To są najsilniejsze więzy, przechodzące poza bramę śmierci, gdzie będziemy dla siebie tylko rodzeństwem jako dzieci Boże.

 
                Ks. Robert Muszyński 

(Medytacja wygłoszona 24.07.2007 w Radiu Lublin 89,9 FM o godz. 6.20 - Słowo na dziś)
        
TOP