Józefie, nie bój się...(18.12.2007)

Wtorek, 18 grudnia 2007- Mt 1, 18-24

Józefie, nie bój się wziąć do siebie Maryi,

albowiem  z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło

                 Maryja znalazła się w stanie błogosławionym za sprawą Ducha Świętego w okresie Jej narzeczeństwa z Józefem. Ona wie, że ma zachować tajemnicę cudownego poczęcia Mesjasza, dlatego nie może wyjaśnić tego nawet Józefowi. Jej serce jest pełne bólu, ale też bezgranicznej ufności Bogu. Ona wie, że trzeba cierpliwie czekać, że Bóg sam objawi się Józefowi i uczyni to w najbardziej odpowiedniej chwili.

                    W sercu Józefa rozgrywa się swoisty dramat. Jest przekonany z jednej strony o tym, że Maryja jest najczystszą i najbardziej niewinną z kobiet, a z drugiej strony zastanawia się jak ocalić Maryję przed ukamienowaniem, które Jej groziło w świetle Prawa Mojżeszowego (por. Pwt 22,23 n.). Nie rozumiejąc tej sytuacji i nie widząc jej rozwiązania postanawia oddalić Ją potajemnie, bo tylko w ten sposób mógł uchronić Maryję przed zniesławieniem. W tej właśnie chwili interweniuje Bóg i zwiastuje Mu przez anioła, że to właśnie z jego rodu narodzi się upragniony Zbawiciel, a Józef jako Jego prawny Ojciec nada Mu imię Jezus (hebr. Jehoszua – „Bóg zbawia”).               
                 Maryja i Józef dają nam dziś na drodze adwentowego czuwania lekcję pięknej miłości, która jest cierpliwa, umie czekać na odpowiedź Boga pomimo bólu. Wierzą i bezgranicznie ufają, że Bóg jest dobry i przychodzi ze swoją łaską, gdy serce człowieka jest gotowe ją przyjąć. 
                 
Może i Ty na drodze adwentowego czuwania dostrzegasz w Twoim życiu sytuacje, których nie rozumiesz, które napełniają Cię lękiem, może odkrywasz coraz bardziej Twoją słabość i bezradność. Ciesz się, bo to jest właśnie ten czas, kiedy jesteś w stanie przyjąc wyzwalające orędzie Bożego Narodzenia  i doświadczyć jego mocy.  


Mirosława Nowacka, Lublin

TOP