Wolni od samych siebie (19.02.2008)

Wtorek, 19 lutego 2008 r.

Wolni od samych siebie (Mt 23,1-12)

             Jezus przestrzega nas dziś przed religijnością faryzejską, która ma dwie cechy. Po pierwsze, nauczają innych, są ekspertami od Pana Boga, ale sami nie czynią tego, czego uczą innych. Ich pobożność to piękne słowa i... nic więcej prócz słów. Nie da się ich naśladować, bo nie dają żadnego praktycznego wzoru postępowania. Po drugie, prawdziwym obiektem ich kultu, przedmiotem uwielbienia i adoracji są... oni sami.
Wszystko czynią, żeby się ludziom pokazać. Najgorszą rzeczą jest jednak ich ślepota (por. Mt 23,26). Uważają, że wszystko z nimi w porządku, nie widzą potrzeby osobistego nawrócenia, a twarde słowa Jezusa pod swoim adresem traktują jako niesłuszny, obraźliwy atak.
                Jeżeli polemika z faryzeuszami zajmuje tak wiele miejsca w Ewangelii, to dlatego, że i chrześcijanom może grozić popadnięcie w podobną wypaczoną pobożność, a autor natchniony pragnie nas przed tym przestrzec. Lekarstwem na nią jest z jednej strony zdrowy dystans do samego siebie i unikanie celebrowania samego siebie (nie pozwalajcie nazywać się „rabbi”), z drugiej zaś – postawa służby, na wzór jedynego Mistrza, który nie przyszedł, by Mu służono, lecz żeby służyć i dać życie za wielu (Mt 20,28). 


ks. Józef Maciąg

TOP