Kiedy wyszedłem z ciemności? (Ef 5, 8-14) 4 Ndz. Wielkiego Postu A

„Trwanie w mroku”, „poruszanie się w ciemnościach”, czy też pogardliwe „bycie z Ciemnogrodu” to zwroty, jak i wiele im podobnych, które wyrażają stan pewnej niewiedzy, intelektualnej i praktycznej ignorancji człowieka.

Ale pisząc o ciemnościach Paweł sięga głębiej nazywając efezjan „ciemnością”. Tu już nie chodzi o niewiedzę, ale jest to ontologiczne zaprzeczenie temu, co słuszne, dobre, prawdziwe, bezpieczne, ciepłe, życzliwe, etc. Lista praktycznych synonimów światłości jest bardzo długa. Takie „bycie ciemnością” Paweł zna z własnego doświadczenia. Jest nim całe jego życie aż do spotkanie z Chrystusem i nałożenia rąk przez Ananiasza, czyli do momentu otrzymania Ducha Świętego. Nie wolno nam zapominać, że czas faryzejskiej gorliwości uznaje on za czas ciemności. Echem tego doświadczenia są słowa skierowane do Koryntian: „Albowiem Bóg, Ten, który rozkazał ciemnościom, by zajaśniały światłem, zabłysnął w naszych sercach, by olśnić nas jasnością poznania chwały Bożej na obliczu Chrystusa”.

W życiu efezjan przejście od ciemności do światłości zdaje się oczywiste. Trwanie w pogańskich wierzeniach i kultach, przyjęcie Dobrej Nowiny, nawrócenie i chrzest to prosta droga, na której realizuje się taka przemiana. A jak dokonało się to w moim życiu? Kiedy opuściłem ciemności i zacząłem postępować jak dziecko światłości? Jeśli bowiem nie mam w pamięci takiego doświadczenia to ciągle trwam w ciemnościach. Ochrzczony jako niemowlę, od zawsze w Kościele, jak to możliwe, że jestem w ciemnościach? Nie mogę jednak uznać, iż przykład Pawła i jego nauka mnie nie dotyczą. Chociaż z drugiej strony Paweł przeszedł od judaizmu faryzejskiego do wiary w Chrystusa, więc chęć porównania się z nim może wydawać się bezpodstawna. Nie byłem ani faryzeuszem, ani też, jak efezjanie, poganinem. Jednak istotą nawrócenia Apostoła Narodów nie jest wyłącznie uznanie w Chrystusie Mesjasza, ale przejście od Prawa do łaski. Jest to przyjęcie nowego porządku zbawienia. To nie człowiek swymi wysiłkami zasługuje sobie na zbawienie, ale to Bóg swą miłością wyrywa go z jego niemocy kochania i w Chrystusie ofiarowuje mu życie wieczne.

Jeśli jednak w moim życiu, naznaczonym od czasów niemowlęcych chrztem i trwaniem w Kościele, odmówię sobie mozliwości przejścia od ciemności do światłości, to wymowa medytowanego tekstu stanie się czystym moralizmem. Trzeba być przykładnym chrześcijaninem, dawać świadectwo swej wiary dobrymi czynami, ukazywać i piętnować błędy innych, aby ich nawrócić do Chrystusa. Ale istotą nawrócenia nie jest moralność przestrzegania przykazań. Tak to Paweł wyjaśnia: „Teraz zaś straciło moc nad nami Prawo, gdy umarliśmy temu, co trzymało nas w jarzmie, tak, że możemy pełnić służbę w nowym duchu, a nie według przestarzałej litery. Cóż więc powiemy? Czy Prawo jest grzechem? Żadną miarą! Ale jedynie przez Prawo zdobyłem znajomość grzechu.”, a do Koryntian tak o sobie pisze: „co do sprawiedliwości legalnej - stałem się bez zarzutu”, by zaraz dodać, że „wszystko, co było dla mnie zyskiem, ze względu na Chrystusa uznałem za stratę. (…) Dla Niego wyzułem się ze wszystkiego i uznaję to za śmieci, bylebym pozyskał Chrystusa i znalazł się w Nim - nie mając mojej sprawiedliwości, pochodzącej z Prawa, lecz Bożą sprawiedliwość, otrzymaną przez wiarę w Chrystusa, sprawiedliwość pochodzącą od Boga, opartą na wierze”.

Egzystencjalne doświadczenie wkraczania w światłość rodzi moralne konsekwencje: „Odrzućmy więc uczynki ciemności, a przyobleczmy się w zbroję światła! Żyjmy przyzwoicie jak w jasny dzień: nie w hulankach i pijatykach, nie w rozpuście i wyuzdaniu, nie w kłótni i zazdrości.” Zaś Jan Ewangelista z uporem przypominał swoim gminom, iż „Kto zaś swojego brata nienawidzi, żyje w ciemności i działa w ciemności, i nie wie, dokąd dąży, ponieważ ciemności dotknęły ślepotą jego oczy”. Dlatego Wielki Post chce mi pomóc, stawiając pytanie o to, czy rzeczywiście dokonało się w moim życiu przejście od ciemności do światła, od Prawa do łaski, od wiary w zbawienie na mocy zasług i uczynków do darmowej miłości Ojca doświadczanej w wydarzeniu Paschy Jego Syna. Wówczas i do mnie będą odnosić się słowa Pawła: „Wszyscy wy bowiem jesteście synami światłości i synami dnia. Nie jesteśmy synami nocy ani ciemności. Nie śpijmy przeto jak inni, ale czuwajmy i bądźmy trzeźwi! Ci, którzy śpią, w nocy śpią, a którzy się upijają, w nocy są pijani. My zaś, którzy do dnia należymy, bądźmy trzeźwi, odziani w pancerz wiary i miłości oraz hełm nadziei zbawienia.”

 

ks. Maciej Warowny

TOP