"Echo" Ewangelii Mk 7, 31-37 - Pycha głuchoty

Problemem wielu z nas jest to, że nie umiemy słuchać. Owszem, uczono nas mówić, czytać, chodzić, udawać. Potrafimy krzyczeć, bronić się, wyrażać swój sprzeciw, ale niewielu z nas chce i potrafi słuchać. To o wiele trudniejsze niż mowa, która też do łatwych nie należy.

"Echo" Ewangelii Mk 7, 31-37

Pycha głuchoty

                Problemem wielu z nas jest to, że nie umiemy słuchać. Owszem, uczono nas mówić, czytać, chodzić, udawać. Potrafimy krzyczeć, bronić się, wyrażać swój sprzeciw, ale niewielu z nas chce i potrafi słuchać. To o wiele trudniejsze niż mowa, która też do łatwych nie należy.


Słuchać to uznać, że sam sobie nie wystarczam; że ktoś ma mi coś do powiedzenia; że potrzebuję czyjejś opinii, pouczenia a czasem nawet wyraźnego sprzeciwu.
Okazuje się, że nawet anioł miał problem z pokorą i ze słuchaniem. Teraz człowiek ma tę samą pokusę aby nie słuchać w ogóle, słuchać wybiórczo lub słuchać wszystko interpretując subiektywnie. O wiele łatwiej nam do buntu niż akceptacji! Niezbędna jest autentyczna pokora, która nas otworzy na cudzą mądrość i doświadczenie!
 
                Credo Izraela powtarzane przez ortodoksyjnych wyznawców zaczyna się od słów: Szema Izrael – Słuchaj, Izraelu, Jahwe jest naszym bogiem - Jahwe jedyny! - (Pwp 6,5). Bóg ustami psalmisty wypomina Izraelitom wiele różnych grzechów. Ale jeden z największych to grzech nieposłuszeństwa. Przypomina ich bunt, gdy gotowi byli ukamienować Mojżesza dla zaspokojenia swoich zuchwałych oczekiwań:
 
                „Obyście dzisiaj usłyszeli głos Jego,
 
                niech nie twardnieją wasze serca jak w Meriba,
 
                jak na pustyni w dniu Massa, 
              
gdzie Mnie kusili wasi ojcowie,
                doświadczali Mnie, choć widzieli moje dzieła”. Ps 95, 7b-9

               
Jakże symboliczne są nazwy tych pustynnych miejsc, w których zabrakło im cierpliwości i pokory: kłótnia i kuszenie. Ale błędem byłoby myśleć, że ten problem miał tylko naród wybrany. Każdy z nas mógłby wskazać w swoim życiu takie fakty, miejsca, sytuacje, epizody w których postawił Boga w stan oskarżenia. Czynił Go winnym, odpowiedzialnym za swoje cierpienie! Gdy, używając słów mickiewiczowskiego bohatera Dziadów myślał: „Tyś car, a nie Bóg!” A wszystko to mimo oczywistych znaków Jego opatrzności!
 
                W Starym Testamencie ikoną słuchania Słowa Bożego jest Samuel, który nie pozwolił upaść na ziemię żadnemu Słowu Boga (por. 1Sm 3,19), w Nowym Testamencie ikoną słuchania jest Maryja Dziewica, w której Słowo stało się Ciałem (por. Łk 1, 26-38, J 1,14).
                Obrzęd effatha miał ogromne znaczenie w starożytnej liturgii chrzcielnej. Otwarcie słuchu oznaczało przekazanie i przyjęcie wiary (traditio), otwarcie ust – nozdrzy (redditio) znaczyło publiczne jej wyznawanie. Nie można bowiem dobrze mówić, źle słysząc!
 
                Jezus przychodzi otwierać, ale jednego możemy być pewni, że nie dokona żadnego włamania. To nie będzie gwałt ani podstęp. Kluczem jest miłość, którą Bóg przechowuje w wybranych przez siebie ludziach. Kluczem jest upomnienie braterskie wypowiadane z miłości do innych. Przypomniał o tym Benedykt XVI w katechezie o Św. Bernardzie z Clairvaux (wygłoszonej 20 VIII 2006 – OR 12/2006): Innym jego dziełem jest De consideratione dedykowane papieżowi Eugeniuszowi III. W tej bardzo osobistej książce tematem dominującym jest znaczenie wewnętrznego skupienia, będącego – i mówi to papieżowi – istotnym składnikiem pobożności. Jak zauważa święty, trzeba wystrzegać się niebezpieczeństw związanych z nadmiernym aktywizmem, niezależnie od okoliczności i tego, jaki urząd się piastuje, ponieważ – mówi to papieżowi w tamtych czasach i wszystkim papieżom, nam wszystkim – rozliczne zajęcia prowadzą często do zatwardziałości serca, „ są jedynie cierpieniem ducha, zagubieniem umysłu, rozproszeniem łaski”(II, 3). Napomnienie dotyczy wszelkiego rodzaju zajęć, także tych związanych z rządzeniem Kościołem. Słowa, jakie w związku z tym Bernard kieruje do papieża, który był jego uczniem w Clairvaux, są prowokacyjne: „ Oto – pisze – dokąd mogą cię zaprowadzić te przeklęte zajęcia, jeśli nadal będziesz się w nich gubił (...), nie pozostawiając nic z siebie samu sobie.”
                Jeśli papież przypomina sobie i nam nauczanie św. Bernarda to najwyraźniej wierzy, że może być kluczem do naszych serc jakże oddanych najróżniejszym formom aktywności, ale pozbawionym pokory i posłuszeństwa wobec tego, co zamierzył dla nas Bóg.               Krzysztof Drogowy
TOP