Służba albo panowanie (Mk 10, 35-45)

 Od wielu dni słowo służba budzi mieszane uczucia i skojarzenia. Polaków opanowała gorączkowa dyskusja: komu i czemu służą służby, określane jako tajne a więc specjalnego znaczenia? Nie dajmy się jednak zwieźć. Gołym okiem widać, że ci, którzy noszą tytuł sług chcą być i są drogo obsługiwani. Agenci, doradcy, asystenci, kierowcy, sekretarki, rzecznicy, ochraniarze, lokaje, hostessy, pijarowcy itp. Dodajmy do tego jeszcze immunitet i wyjątkowe uprawnienia, możliwości kontroli innych i fabrykowania dokumentów, tropienia i zacierania śladów, nowoczesny sprzęt i nowoczesna broń, ochrona tożsamości i wizerunku, biura legislacyjne i tajne konta itp.
 
                Niezwykle kosztowna służba, która nie daje nam poczucia bezpieczeństwa. Wprost przeciwnie, rodzi nowe lęki. Coraz bardziej czujemy się zagrożeni przez upiorne monstra, które stwarzamy na własne życzenie powodowani zbiorowym obłędem. Przypomina to opowiadanie o królu, który ciągle słyszał czyjeś kroki. Kazał przenieść swój dwór na mokradła, potem kazał wykopać fosę, zalać ją wodą, zbudować most zwodzony, postawić straże przy wszystkich drzwiach a nawet przy swoim łożu. A mimo to ciągle słyszał tajemnicze kroki. Nikt nie miał odwagi sprzeciwić się woli panującego. A wystarczyła jedna uwaga nadwornego błazna, że to nie są niczyje kroki tylko wyrzuty sumienia! Zamiast kosztownych inwestycji i armii gotowych na wszystko niewolników, wystarczył jeden etat błazna, którego nikt nie brał na poważnie a który wyświadczył królowi i państwu nieocenioną przysługę! Inna kwestia czy król i państwo posłuchało błazna!
                Tyle współczesny kontekst i bajka z morałem, zajmijmy się biblijnym rozumieniem służby. Jedne z najpiękniejszym tekstów o służbie znajdujemy w Księdze proroka Izajasza, a konkretnie w Pieśniach o Emmanuelu, które są ozdobą Adwentu i w Pieśniach o cierpiącym Słudze Jahwe, które Kościół medytuje w Wielkim Poście. Wszystkie wypełniły się w Jezusie Chrystusie. Wynika z nich przede wszystkim przesłanie pokoju dla wszystkich bez różnicy! Dla każdego! Izajasz tak mówi o Chrystusie - Księciu pokoju:
                Upodoba sobie w bojaźni Pana,
 
               nie będzie sądził z pozorów, 
                
ani wyrokował według pogłosek,
                raczej rozsądzi biednych sprawiedliwie 
               
i pokornym w kraju wyda słuszny wyrok.
                Rózgą swoich ust uderzy gwałtownika,
                tchnieniem swoich warg uśmierci bezbożnego – Iz 11,3n
 
                Duch pokoju zawsze dąży do jedności i zawsze przez przebaczenie i pojednanie!  A tego nie osiąga się bez prawdy czy wbrew prawdzie. Kłamstwo polega na tym, że człowiek słyszy cudze kroki, nie słysząc głosu sumienia! Sprawiedliwość Boża nie mieści się w żadnych, ludzkich kategoriach i nie może być z niczym porównywana, gdyż opiera się na znajomości ludzkiego serca, której nikt z nas nie posiądzie! Ileż razy Bóg nam pokazał, że wyrabiamy sobie opinię lub sądzimy z pozorów i według pogłosek.
                Po drugie prawdziwie Boży sługa ma w sobie łagodność a nawet więcej niż łagodność – miłosierdzie, którym usprawiedliwia ludzkie braki, błędy i grzechy! Prorok mówi:

                Nie będzie wołał ni podnosił głosu

                nie da słyszeć krzyku swego na dworze.
                Nie złamie trzciny nadłamanej
                nie zgasi knotka o nikłym płomyku- Iz 42, 2-3.                   Po trzecie - Boży sługa gotowy jest przyjmować na siebie całą niesprawiedliwość nikogo nie oskarżając. Niesprawiedliwość zostawia rany a nawet zadaje śmierć. I tylko poprzez przyjęcie jej z pokorą i przebaczenie winnym niesprawiedliwości można budować jakąkolwiek przyszłość. Znowu odwołajmy się do proroctwa:
                Wzgardzony i odepchnięty przez ludzi,
                Mąż boleści z cierpieniem oswojony,
                Jak ktoś przed kim się twarze zakrywa
                Wzgardzony tak, iż mieliśmy go za nic.
                Lecz On się obarczył naszym cierpieniem
                On dźwigał nasze boleści
                A myśmy Go za skazańca uznali,
                Chłostanego przez Boga i zdeptanego.
                Lecz On przebity za nasze grzechy
                Zdruzgotany za nasze winy 
              
Spadłą Nań chłosta zbawienna dla nas
                A w jego ranach jest nasze zdrowie – Iz 53, 3-6.                 Apostołowie zachowują się jakby tych proroctw w ogóle nie znali. Jakby cała ta wielka tradycja profetyzmu mesjańskiego była dla nich czymś obcym. Każdy kto nie chce zajmować ostatnich miejsc będzie szukał przywilejów, honorów i poklasku, władzy i pieniędzy. Wszyscy święci mówią to samo: ostatnich miejsc nikt nie zazdrości. Ile spokojniej żyje się tym, którzy nie walczą przeciwko wszystkim i nie chcą uczestniczyć w „wyścigu szczurów”? Ile i jakich niepokojów dostarczamy sobie nawzajem my – zakładnicy pierwszych miejsc i czym to jest wobec pokoju jaki przynosi Jezus Chrystus? Nie oddając się Bogu poświęcimy każdego, kto stanie nam na drodze na wydumany szczyt! Kto jak kto, ale Kościół w szczególny sposób wzywa i jest wezwany do służby, ale w praktyce bywa z tym bardzo różnie. Św. Grzegorz Wielki, papież i doktor Kościoła mówi: „ Zatrzymujemy godność, a pomijamy zobowiązania godności. Ci, którzy zostali nam powierzeni opuszczają Boga, a my milczymy; pogrążyli się w niegodziwościach a my nie wyciągamy pomocnej ręki. Lecz jakże potrafimy poprawiać innych, skoro zaniedbujemy siebie? Zajęci rzeczami świata, o tyle stajemy się bardziej obojętni na sprawy wewnętrzne, o ile z większą gorliwością oddajemy się temu, co na zewnątrz”(Homilia 17) 
              
Wczytajmy się w teksty proroków, by uczyć się od cierpiącego Sługi Jahwe pokornej obecności, która w niczym nas nie pomniejsza! Wsłuchajmy się w głos  wielkiej tradycji, by odkryć mądrość Kościoła-Matki.  Krzysztof Drogowy    
   
TOP