Reszta życia (Łk 13, 1-9)

 
    Średniowieczna mistyczka z Saksonii, św. Gertruda zwana Wielką, w dziele Zwiastun Bożej miłości opisuje swoje reakcje na spustoszenie klasztoru przez pospolitych rabusiów.
Nie mogła pojąć dlaczego Bóg w ogóle do tego dopuścił i z jakiej racji tak niegodni ludzie, na których biskup nałożył klątwę, mogą być Bożym ramieniem. Zaczęła prosić, by Bóg wymierzył złodziejom sprawiedliwość. Wtedy Jezus miał jej odpowiedzieć, że najazd jest chłostą za zaniedbania i wynoszenie się nad innych (pychę). I polecił, by przestała się modlić o karę a zaczęła prosić o miłosierdzie i łaskę przemiany. I dodał: „Złodzieje też są członkami ciała Kościoła, a Ja chlubię się, że jestem jego głową. Ponieważ ciągle mogą pojednać się z Kościołem przez odpuszczenie grzechów, miłość właściwa mojej osobie przymusza Mnie, bym troszczył się o nich i pragnął z ogromną tęsknotą, aby przez pokutę nawrócili się do Mnie”. (str. 299) 
 
Dopiero strach przed kradzieżą i gwałtem pokazały Gertrudzie, że nawrócenia potrzebują wszyscy, choć jej wydawało się, że tylko niektórzy a konkretnie ci, których grzech jest jawny i oczywisty. Jej grzechy: pycha, osąd, pogarda, kalumnie, wola zemsty itp. były skrzętnie ukryte pod habitem i za klauzulą. Gdyby nie złodzieje nigdy by nie zobaczyła w sobie tych konkretnych grzechów. Chowałaby się za ogólnikami w stylu: „każdy ma swoje słabości”, „wszyscy są grzesznikami”, „nikt nie jest bez winy”. Ale prawdy ogólne potrzebują prawd konkretnych, inaczej poruszamy się w jakiejś życiowej abstrakcji.
 
   Cytowana święta została sprowadzona na ziemię nieoczekiwaną wizytą tajemniczych gości. Widzimy więc, za pomocą jakich narzędzi Bóg nieraz przestawia zwrotnice naszego myślenia: używa faktów, niechcianych i nieprzewidzianych, nad którymi nie mamy żadnej władzy, które od nas nie zależą: ktoś przelewa i miesza z błotem ludzką krew, gdzieś wali się jakaś wieża a czasem dwie naraz (WTC – przyp. autor), itp. Norwid by powiedział: Hieroglif cierpienia – na ziemi niepojęty, zrozumialszy w niebie”. Człowiek zsekularyzowany, post-nowoczesny nie pyta już Boga o sens zdarzeń, tworzy własne ich interpretacje, najczęściej fałszywe lub co najmniej powierzchowne i uproszczone. Odpowiedzi, która mogłaby wystarczyć w ogóle nie bierze pod uwagę a te, które rozpatruje, nie satysfakcjonują go! Nosi w sobie dziesiątki pytań bez odpowiedzi, swoisty arsenał nie rozbrojonych myślowych pocisków.
    Dzisiejsza ewangelia pokazuje, że nawrócenie nie jest żadnym aktem strzelistym lecz długim, złożonym, nieprzyjemnym i bolesnym procesem. Wymaga cierpliwości i konsekwencji. Jeśli już, to chcemy, żeby to trwało krótko, możliwie bez większych wyrzeczeń i żeby efekt był natychmiastowy. A prawda jest taka, że obkładanie nawozem nie jest i nie może być przyjemne. To ciężka robota, przy której łatwo się zniechęcić.Stale powraca pokusa przyspieszenia i chodzenia na skróty, zwłaszcza jeśli damy się opanować demonowi czasu lub gdy szukamy przyjemności. Św. Teresa od Jezusa mówi: „ Żal za grzechy tym wyżej rośnie, im większe łaski dusza od Boga otrzymuje. Jest to ból, który sądzę, że nigdy nas nie opuści, póki nie znajdziemy się  tam, gdzie nic już boleć nie może” (Twierdza wewnętrzna VI 7,1). Ten ewangeliczny rok, podarowany przez ogrodnika, oznacza resztę życia, ale nikt z nas nie wie, ile tej reszty mu zostało!
  Nawrócenie ma kilka etapów. Najpierw trzeba uznać, że jest się zdolnym i skłonnym do każdego grzechu, potem przyjąć wszystkie możliwe jego konsekwencje, by następnie szukać dróg wyjścia, które przewidział Bóg. Jedną z najważniejszych jest żal rozumiany jako odwrócenie się od grzechu ze względu na brzydotę grzechu albo z lęku przed piekłem (żal niedoskonały) albo udoskonalony przez miłość nadprzyrodzoną, który jedna człowieka z Bogiem, zanim on faktycznie przyjmie sakrament (żal doskonały). Na koniec naszych rozważań przypomnijmy głos Magisterium Kościoła: „ Gdy rozliczne starania pobożne, jak hojność dla biednych, posty, modlitwy i inne święte i szlachetne dzieła tego rodzaju, z winy ludzi, przez których są dokonywane, przez Boga czasami zostają odrzucone; to sam tylko żal za grzechy nigdy nie może Mu nie być miły i nie warty przyjęcia[...] Stąd można poznać jaką to siłę ma w sobie prawdziwy żal za grzechy, że dzięki niemu od razu upraszamy od Pana darowanie wszystkich wykroczeń(Katechizm rzymski II 5, 34).

   
 Krzysztof Drogowy
TOP