Wspólnota w dialogu z Duchem Świętym (J 20, 19-23)

    Wspólnota zamknięta nie może ewangelizować, bo nie może świadczyć o zmartwychwstaniu. Wspólnota zamknięta żyje lękiem! Boi się niemal wszystkiego.
Wszystko wydaje się jej podejrzane. Boi się nawet samej siebie. Nie ma dość życia w sobie a jednocześnie boi się życia, które może przyjść z zewnątrz! Nasłuchuje głosów świata zewnętrznego, zbroi się i przygotowuje na możliwe oblężenie. Wszystko, co ją otacza postrzega nie jako misyjne wyzwanie czy przestrzeń dialogu, ale jako siedlisko demonów i źródło możliwych zagrożeń. Nieufna, nie wierzy nikomu, wzmaga czujność, szpieguje i podejrzewa innych. Zamiast być wspólnotą świadków, staje się wspólnotą śledczych. Jednocześnie nie może wykluczyć zdrady wewnątrz samej siebie.
 
       Kościół może być zamknięty od wewnątrz, na różne sposoby i nie tylko z obawy przed Żydami! Bywa, że zamyka go lęk, wstyd, gniew, bezsilność, błędy pasterzy, zgorszenia, nieposłuszeństwo, zwątpienie, relatywizm, skostnienie instytucji, zuchwałość, pragnienie sukcesu, lenistwo intelektualne, utrata zmysłu proroczego, kompromisy, poprawność polityczna, konflikt charyzmatu z urzędem, duchowa opieszałość a nawet nihilizm!    Im bardziej koncentrujemy się na tym, co ludzkie, tym trudniej wierzyć i szukać tego, co nadprzyrodzone! O wielkości i sile Kościoła ostatecznie nie decydują ludzie, ale Wszechmogący Bóg, który czasem zsyła uciski z zewnątrz albo pozwala na doświadczenie wewnętrznej słabości, by wyrwać Kościół z pozorów wiary, nadziei i miłości! By wyrywać go z tyleż złudnego co groźnego poczucia pewności siebie. Niedawno mówił o tym Benedykt XVI w czasie pielgrzymki do Fatimy: „Dzisiaj widzimy w sposób naprawdę przerażający, że największe prześladowania Kościoła nie pochodzą z zewnątrz, lecz z grzechów jakie są wewnątrz Kościoła [...]. Bóg otwiera okno nadziei, kiedy człowiek zamyka przed Nim drzwi[...]. To pełen miłości plan Boga; nie zależy on od papieża ani od żadnej innej władzy kościelnej”.” ( KAI Rzym 11.05.2010).   Tylko Duch Święty może czynić Kościół wspólnotą wiecznie żywą i wiecznie młodą, zdolną do przebaczenia, miłości nieprzyjaciół i nadstawiania drugiego policzka. Tylko Duch Święty może nawrócić ludzkie serce, rozpalić w nim wiarę i pragnienie nowego życia. Tylko Duch Święty może wyzwolić człowieka nie odbierając mu wolności! Tylko Duch Święty wzbudza charyzmaty zarówno najznamienitsze jak i zwyczajne, które ożywiają cały Kościół, reanimują duchowo poszczególnych ludzi i wspólnoty. Tylko Duch Święty sprawia, że Kościół jest jednością w wielości.           
    Sobór Watykański II naucza: „ Ogół wiernych, mających namaszczenie od Świętego, nie może zbłądzić w wierze i tę szczególną własność ujawnia przez nadprzyrodzony zmysł wiary całego ludu, gdy „poczynając od biskupów aż do ostatniego z wiernych świeckich” ujawnia on swą powszechną zgodność w sprawach wiary i obyczajów”( LG 4 i 12)   
 Tylko Duch Święty pozwala bezbłędnie odczytywać wolę Bożą, modlić się w każdym położeniu i być wdzięcznym za wszystko (por. 1 Tes 5,16n).  Tylko Duch Święty pozwala badać duchy, czyli rozróżnić ducha prawdy i ducha fałszu, Chrystusa i Antychrysta (por. 1J 4, 1-6; 5,6).
 
   Wyraźną wolą Chrystusa jest by Kościół był wspólnotą głoszącą przebaczanie i przebaczającą. Wusi wiec, najpierw być wspólnotą wewnętrznie pojednaną i pełną Bożego pokoju. Tylko Duch Święty może pokonać w nas upór, zacietrzewienie, gniew i chęć odwetu. Bez Niego będziemy tylko pielęgnować i obnosić doznane urazy i krzywdy. Niedawno pewna kobieta skarżyła się księdzu na męża: że pije, że nie daje na utrzymanie rodziny a nawet, że ma kochankę. Ksiądz wysłuchał i zapytał: A czy jesteś gotowa przyjąć go i przebaczyć, gdy wróci jakby z nikąd, upodlony, z poczuciem winy, świadomy bankructwa, którego jest przyczyną i skutkiem zarazem? Kobieta odpowiedziała: Nigdy! To niemożliwe! I dalej zaczęła wymieniać kolejne grzechy, słabości i winy męża czując się przy tym wyłącznie ofiarą. Ta kobieta nie tylko nie chce przebaczyć, ona nawet nie chce wyjść naprzeciw grzesznika, przy tym uważając się za bardzo pobożną i silnie wierzącą katoliczkę! To jeden z wielu dowodów jak bardzo Kościół potrzebuje mocy Ducha Stworzyciela i Uświęciciela.
„Bez Twojego tchnienia
cóż jest wśród stworzenia
jeno cierń i nędze.” ( Sekwencja do Ducha Świętego) 
 

Krzysztof Drogowy

TOP