Wola Boża wola jako fundament (Mt 7, 21-27)

Echo Ewangelii Starożytny mędrzec (Archimedes?) mówił: „Dajcie mi punkt oparcia a ja poruszę Ziemię”. Jezus Chrystus wskazuje chrześcijanom wolę Bożą jako punkt oparcia i fundament wszystkiego.

 Nie ma ważniejszej rzeczy niż szukanie, rozeznawanie i pełnienie woli Bożej. To o wiele więcej niż proroctwo, więcej niż wyrzucanie złych duchów a nawet więcej niż cuda.

                W proroctwach można pobłądzić i historia Izraela zna wiele takich przypadków. Wstrząsające świadectwo zagubienia duchowych elit swoich czasów zostawił nam Ezechiel: „Poszli za nicością i stali się nicością [...] Kapłani nie mówili: <Gdzie jest Jahwe?> Uczeni w Piśmie nie uznawali Mnie; pasterze zbuntowali się przeciw Mnie; prorocy głosili wyrocznie na korzyść Baala i chodzili za tymi, którzy nie dają pomocy. Dlatego nadal będę prowadził spór z wami.” (Ez 2, 6. 8-9). Słowa te są niezmiennie aktualne trzeba tylko uwzględnić zmieniający się kontekst. Nasze czasy niewiele różnią się od czasów Ezechiela. Także dzisiaj wielu przewodników duchowych nie rozeznaje woli Bożej ani w swoim życiu ani w życiu powierzonych im ludzi i na nieszczęście wchodzi samemu i wprowadza bliźnich w spór z Panem Bogiem. To tak, jakby lekarz świadomie zarażał swoich pacjentów.

                Egzorcyzmy są niezwykle ważne dla Kościoła. W pierwszych wiekach chrześcijaństwa był to odrębny charyzmat i odrębna posługa we wspólnocie. Egzorcyzmy były wtedy chlebem powszednim Kościoła. Do katechumenatu zgłaszali się ludzie zniewoleni przez najróżniejsze demony, z całkowicie pogańską mentalnością a jednocześnie nieświadomi wszystkich konsekwencji popełnianych przez siebie grzechów. Dlatego każdy ówczesny biskup czuł się pierwszym egzorcystą w diecezji i osobiście dokonywał najważniejszych liturgii i obrzędów z tym związanych. Papież  św. Korneliusz (251-253) w liście do biskupa Antiochii Fabiusza  pisze: „ W Rzymie jest 46 prezbiterów, 7 diakonów, 7 subdiakonów, 42 akolitów i 52 egzorcystów, lektorów i ostiariuszy” (Historia kościelna, 6, 43, PG 621, Poznań 1924 ).

                Jednak warto pamiętać, że w Ewangelii jest scena uzdrowienia epileptyka, która odsłania całkowitą niemoc i brak wiary uczniów (Mt 17,14-21).  Uczniowie próbują dokonać egzorcyzmu nie mając dostatecznego oparcia.  Zrozpaczony ojciec dręczonego syna przychodzi z problemem do Jezusa i mówi wprost: „ Przyprowadziłem go do Twoich uczniów i nie mogli go uzdrowić” (w.16). Jezus najpierw karcąco odpowiada – „Plemię niewierne i przewrotne! Dopóki mam być z wami; dopóki mam was cierpieć?” - potem jednak uzdrawia chłopca. Zadziwiający jest kontrast między mocą Chrystusa i ludzką niemocą wobec demona. Uczniowie zdają się tego nie rozumieć. Dziwią się samym sobie i chcą znać przyczyny własnej niemocy. Jezus pozbawia ich wszelkich złudzeń: „ Z powodu małej wiary waszej”. Mają jej mniej niż myślą, mniej niżby chcieli i mniej niż potrzeba. Mają wiarę mniejszą od ziarna gorczycy, którego nie można nawet wyczuć między liniami papilarnymi palców. Próba walki szybko skończyła się klęską.  To nie jedyny przypadek, gdy słudzy Kościoła muszą się zmierzyć z siłą diabła i swoją niemocą będąc podwójnie upokorzonym.

                Cuda zaś są jedna z największych pokus człowieka. Cudami chce człowiek zmieniać swoją trudna rzeczywistość i czynić ją łatwiejszą! Cuda w rozumieniu ludzi mają doprowadzić do eliminacji krzyża. Mogą stać się źródłem czyjegoś bałwochwalstwa. W pewnym momencie Jezus mówi: „Plemię przewrotne i wiarołomne żąda znaku, ale żaden znak nie będzie mu dany oprócz znaku Jonasza” (Mt 12,39). Nie słucha się łatwo ani chętnie takich słów. Ale one są częścią Bożego orędzia, której nie wolno przemilczać w imię dobrego samopoczucia.

                Jeśli się to wszystko uwzględni, wniosek jest jeden – Najważniejsze jest szukanie woli Bożej. Tylko ona nie myli człowieka i tylko w niej człowiek nie ulega żadnej pokusie.

                Ks. Ryszard Winiarski, Lublin

TOP