Władca śmierci (J 11,1-45)

Echo Ewangelii          W historii, niezależnie od kultury i religii, człowiek przyjmował zasadniczo dwie, skrajne postawy wobec śmierci. Pierwsza, której symbolem jest mumifikacja polega na utrwaleniu śladów życia i śmierci, zachowywania ich tak długo, jak tylko możliwe. Szacunek dla majestatu śmierci i zmarłego, żałoba, były obowiązkiem sumienia. W świecie antycznym wyraża to Antygona, w Ewangelii – Pieta, Mater Dolorosa. 
Druga postawa wobec śmierci dąży do zatarcia jej śladów poprzez spalenie. W polskim kontekście świadomie nie używa się słów: krematorium (kremacja), by uniknąć skojarzeń z piecami, w których naziści palili ludzi jak drwa. Mówi się o spalarni i spopieleniu. To wybieg semantyczny. Słyszymy, że ma to być forma oczyszczenia przez ogień, ale przecież nie o taki ogień i nie o takie oczyszczenie chodzi w Ewangelii. Palenie człowieka jest wyłamaniem się z porządku jaki w naszą naturę wpisał Stwórca. Palenie zmarłych jest zwykłym nieposłuszeństwem i jeszcze jednym buntem natury. Chrześcijanin naśladuje Chrystusa nie tylko w życiu, ale także w śmierci i w pogrzebie. Ciało jest świątynią Ducha (1 Kor 3,16), w ciele dokonuje się zapis naszych uczynków. Ciało staje się „miejscem” spotkania natur w Jezusie Chrystusie (J 1,14), „sługą” odkupienia człowieka (Mt 1, 21) i wreszcie Sakramentem obecności Chrystusa – Eucharystii (Mt 26, 26-30). Ciałem Mistycznym jest Kościół, stąd stosunek do ciała ludzkiego zawsze ma tę wielość odniesień i skojarzeń. Dziwne, że niektórzy ludzie Kościoła pozbawiają kremację tych odniesień przedstawiając ją tylko w kategoriach paragrafów.
 
Grób to miejsce niechciane przez nikogo. Miejsce rozdarcia między czasem a wiecznością, między tym, co było a tym, co będzie. To także miejsce wielu pytań. Zasadniczo otwieranie grobu było i pozostaje zakazane przez ludzkie prawo. Taka jest reguła, bowiem zmarli są bezbronni. Nie mogą mówić. Nie mogą się usprawiedliwić ani wytłumaczyć za swoje życie. Wyjątkowo, dla ważnej przyczyny grób można otworzyć. Ale nie po to, by zaspokoić ludzką czy może nieludzką ciekawość i nie po to, żeby wykradać tajemnice czyjegoś życia. Bo czy mamy moralne prawo badać kod genetyczny zmarłych, poznawać historię ich chorób, ustalać ich ojcostwo czy nawet określać ich preferencje seksualne? Czy naruszanie znalezisk (kurchanów, grobowców, kolumbariów) i przenoszenie szczątków do laboratorium nie jest formą agresji uzasadnianej naukowo? Czy wolno nam zmarłych traktować jak źródło poznania? Czy wolno nam postrzegać ich ciało niczym eksponat i umieszczać w muzeach jak biżuterię, arrasy czy porcelanę? Czy wolno nam traktować ciało zmarłego jak „dzieło sztuki”? Pytań wiele. Problem w tym, że udzielamy błędnych odpowiedzi lub nie odpowiadamy wcale! Jezus przychodzi do rodzinnego grobu Marii i Marty w Betanii, nie po to, by oglądać ich zmarłego brata, zwłaszcza, że to początek żałoby. Jezus przychodzi powiedzieć: „ Łazarzu wyjdź!” To znaczy powiedzieć: Zwyciężaj moją obecnością w śmierci! Ja jestem życie i zmartwychwstanie! Ci którzy patrzą na to wydarzenie bez wiary najwyraźniej nie chcą  otwierać grobu. Nie chcą dotykać śmierci. Łazarz odszedł i trzeba mu pozwolić odejść. Bez wiary, czyli bez perspektywy, którą otwiera Jezus Chrystus, śmierć jest tragiczna. Bez Chrystusa śmierć jest zwycięzcą na wszystkimi! Można jej gratulować rozmiarów zwycięstwa. Co za sukces! Takiej władzy nie miał żaden człowiek. Panowanie nad wszystkimi, którzy kiedykolwiek żyli - to dopiero władza absolutna. Jeśli przyjmiemy, że śmierć jest pytaniem, to Chrystus jest odpowiedzią!
Ale śmierć może mieć jeszcze głębszy wymiar. Śmierć fizyczna nie jest największą z możliwych. Skoro człowiek jest nie tylko ciałem, więc śmierci może doświadczać w głębszym wymiarze, w przestrzeni ducha. W tym sensie grób Łazarza jest metaforą tych wewnętrznych śmierci, z którymi nie możemy sobie poradzić: rozpacz, gniew, nałóg, afektywne zaślepienie, nienawiść, smutek, pożądanie...itd. Jezus jest Panem każdej z tych sytuacji i chce nas z nich wyprowadzać. Chce nas uwalniać od wszystkiego co nas przyobleka w śmierć. Jezus chce mieć świadków, którzy nie będą mówić, że nie ma śmierci, ale, że jest Zmartwychwstanie! 

Ks. Ryszard K. Winiarski, Lublin
TOP