Brama i owce (J 10, 1-10)

 Echo Ewangelii

Dzisiejszą ewangelię o wiele łatwiej zrozumieć tym, którzy widzieli mury i bramy jakiegoś starożytnego miasta np. Jerozolimy. Brama jest miejscem kluczowym wręcz strategicznym. O ile mury w sposób oczywisty są znakiem zamknięcia, to w bramach panuje stały ruch, ciągły przepływ ludzi i towarów. W bramach bada się puls życia miasta.

Przez wieki bramy były miejscem wymiany idei, plotek i publicznych obwieszczeń. W bramach stacjonowały straże i obradowały sądy. W bramach osadzano więźniów, lokowano broń, zapasy żywności i najważniejsze dokumenty. Na szczytach bram umieszczano sztandary i godła danej społeczności. Ktoś w imieniu mieszkańców decydował o otwarciu i zamknięciu bram. Ten kto miał klucze miasta trzymał je w uścisku swojej władzy. Do dzisiaj symboliczne przekazywanie komuś kluczy miasta lub parafii oznacza przekazanie władzy. Klucze Piotrowe oznaczają nie tylko władzę Chrystusa sprawowaną przez ludzi Kościoła ale także odpowiedzialność tychże ludzi sięgającą aż na wieczność. Michał Anioł w wizji Sądu Ostatecznego, chcąc oddać swój krytyczny osąd papiestwa, namalował św. Piotra ze złamanymi kluczami a siebie w figurze św. Bartłomieja obdartego ze skóry. Jest to inteligentna metafora słabości i zagubienia ludzi Kościoła i krzywd zadanych wiernym. Złamane klucze nie są nawet wytrychem. Są parodią władzy.

W jakimś sensie brama stanowi najsłabsze ogniwo miejskich fortyfikacji. Zdobycie bramy może oznaczać zdobycie całego miasta. Może skończyć się grabieżą, pogromem i falą gwałtów. Zaniedbać troskę o bramy to ryzykować, że twierdza przestanie być twierdzą. W klasztorze karmelitańskim na Górze Karmel znajduje się niezwykle sugestywne przedstawienie walki duchowej, jaką codziennie prowadzi każdy chrześcijanin. Wszelkiego rodzaju zwierzęta wyobrażające demony otaczającego świata usiłują wpełznąć do jego wnętrza, które ma pozostać warowną twierdzą. Dlatego kluczową kwestią pozostaje opanowanie zmysłów, które stanowią naturalne bramy organizmu.

Św. Teresa Wielka pisała swój najważniejszy traktat patrząc na wspaniałe mury Avilii. To dlatego dzieło nosi tytuł „Twierdza duchowa”. To znaczy, że chrześcijanin jest człowiekiem otwartym ale krytycznie, mądrze i odpowiedzialnie. Inaczej do miasta wchodzi przyjaciel, inaczej wróg. Przyjaciel przychodzi w dzień, wróg z reguły nocą. Przyjaciel wchodzi oficjalnie, przez bramę, na oczach wszystkich, gdyż intencje, które mu towarzyszą są czyste. Wróg przychodzi w przebraniu, pod maską ciemności, nie chce żadnych świadków. Przyjaciel zapowiada swoje przyjście, wróg wykorzystuje nieuwagę i zawsze działa z zaskoczenia

Niezbędną pozostaje cnota roztropności i dar rozeznawania duchów. Jeśli św. Jan mówi: „Umiłowani, nie dowierzajcie każdemu duchowi, ale badajcie duchy czy są z Boga, gdyż wielu fałszywych proroków pojawiło się na świecie”(1J4,1), to znaczy, że trzeba umiejętnie i konsekwentnie używać zarówno murów jak i bram. Dalej św. Jan mówi: „ Każdy duch, który uznaje, ze Jezus Chrystus przyszedł w ciele, jest z Boga. Każdy zaś duch, który nie uznaje Jezusa, nie jest z Boga i to jest duch Antychrysta” (w.2-3). Nie ma więc żadnym sentymentów, nie ma nic na niby. Jest „albo – albo”, „być albo nie być”. Porażające wręcz rozdroże na którym można choć nie warto się pomylić. Pomyłka może kosztować utratę życia wiecznego.

Jezus przedstawia się jako brama owiec. Kto wchodzi przez Niego jest naszym przyjacielem a my w relacji z Chrystusem jesteśmy bezpieczni dla innych. Chodzi więc o to, by wszystko co składa się na nasze życie zostało oczyszczone duchem Zmartwychwstałego Pana.


Ks. Ryszard Winiarski, Puławy

TOP