Odpowiedź, której nie wymyślił człowiek (Mt 16, 13-20)

   Niegdyś Cezarea Filipowa była urokliwym kurortem. Bliskość źródeł Jordanu i niezwykle przyjemny klimat - niczym magnes - przyciągały ludzi starożytnego świata polityki, biznesu, kultury i religii, pozwalając zapomnieć o nieznośnych upałach i problemach życia.
    Powstały tam liczne ekskluzywne rezydencje, miejsca wyszukanych rozrywek i przeróżnych kultów. Przybywający tam goście przenosili ze sobą swoje nie uleczone głody, przeróżne fantazje, kosztowe pragnienia i mnóstwo pieniędzy. Cezarea Filipowa jak każdy bogaty kurort stała się miejscem niepohamowanej konsumpcji i bałwochwalstwa. Kurorty żyją przede wszystkim nocą. Odpoczynek przychodzi o świcie. W dzień służby miejskie i niewolnicy domowi mają posprzątać i przygotować kolejną porcję przyjemności dla zblazowanych i coraz bardziej wymagających konsumentów.   Na ucztach nie tylko się je i pije, ale również rozmawia o wszystkim. Nie ma tematów zakazanych. Nie istnieje żadne tabu. W takich miejscach niczym w wielkich tyglach ucierają się ludzkie poglądy i opinie. Niezwykle łatwo cudze poglądy uznać za własne. Cytaty mogą zastąpić samodzielne myślenie.

  Jakie miejsce przeznacza się religii w takim świecie? Dla jednych religia w ogóle nie istnieje. Obietnice życia wiecznego wydają się całkowitą abstrakcją gdy prawdziwą religią jest przyjemność. Inni mnożą kompromisy łagodząc wymagania religijne tak, by nie przeszkadzały w dotychczasowym stylu życia. Zachowują więc wszelkie pozory. Opłacają zastępy kapłanów. Budują kolejne kapliczki i świątynie. Ze strachu i na wszelki wypadek mnożą ofiary. Jeszcze inni traktują takie miejsca jako misyjne wyzwanie. Tych jest zawsze najmniej.

   Jezus przyprowadził swoich uczniów do Cezarei, aby właśnie tutaj, w obliczu tej niekontrolowanej konsumpcji, wobec kultu obcych bóstw i wielorakich form bałwochwalstwa zadać im podstawowe pytania: „Za kogo ludzie uważają Syna Człowieczego?" oraz „A wy za kogo Mnie uważacie?"(w.13-14). Kontekst pytań jest niezwykle złożony, trudny, wymaga odwagi ale paradoksalnie daje też szansę jednoznaczności. Czy dostrzegamy istniejące analogie z naszym poplątanym światem? Jezus nie chce, by ktokolwiek z nas spędzał życie okrakiem, w niekończącym się rozdwojeniu jaźni. Jezus chce, by każdy z nas mógł i chciał się określić wobec Boga i ludzi. Trzeba też się odnieść do odpowiedzi, których udzielają inni. Jezus nie jest zmartwychwstałym Janem Chrzcicielem, nie jest żadnym wcieleniem Eliasza czy Jeremiasza ani jakiegokolwiek proroka. Te odpowiedzi nie oddają żadnej prawdy o Jezusie. Właściwie są nie na temat. Przyjąć je oznaczałoby tragiczną pomyłkę nie tylko w sensie teologicznym. Oznaczałoby wiarę w kogoś innego.

    Niemożliwa jest prawdziwa wiara, gdy jej przedmiotem jest fałszywy Bóg. Widać to dobrze na przykładzie mitów greckich. Obecni w nich bogowie mają wszystkie wady i słabości ludzi: kradną, uwodzą, zazdroszczą, cudzołożą, kłamią. Są mściwi i chimeryczni. Bywają też leniwi. Itp. Trudno jest wierzyć w boga, który jest stworzony na obraz i podobieństwo ludzi. Wtedy niemożliwa jest prawdziwa moralność. Nawet strach przed gniewem urażonego i kapryśnego bóstwa nie wyzwala od występków. Słabości bóstw są dostatecznym alibi dla ludzkich słabości. Warto pamiętać, że obraz Boga warunkuje moralność człowieka.

  Tylko Piotr ma odwagę zmierzyć się z pytaniem Chrystusa publicznie. Tylko on udziela odpowiedzi. Inni milczą, jakby nie mieli własnego zdania i własnych przekonań a przecież każdy z nich coś myśli i czuje. Każdy z nich ma jakąś relację do Chrystusa. Jednak milczą, tak, jak milczy wielu z nas! Ich milczenie wiele mówi, podobnie jak milczenie wielu współczesnych katolików. Milczenie to rodzaj uniku. Świadczy o lękach i dezorientacji. Na czym polega sekret odpowiedzi Piotra?

   Po pierwsze na tym, że nie jest jego autorstwa? Piotr jej nie wymyślił. Odpowiedź jest mu prywatnie objawiona. Wyraźnie mówi o tym Jezus: „Ciało i krew nie objawiły ci tego, lecz Ojciec mój, który jest w niebie"( w.17).

   Po drugie: Wiara w Jezusa jako jedynego Zbawcę stanowi jedyny punkt oparcia dla Boga w człowieku! Tylko na tym Bóg może coś budować. Innej skały w człowieku nie ma! Bóg nie posługuje się protezami wiary!

   Po trzecie: Wiara w Jezusa czyni człowieka błogosławionym czyli szczęśliwym! Jakże wielu ludzi usiłuje być szczęśliwym bez wiary! Jakże wielu uważa, że apostazja czyli zaparcie się wiary, jest warunkiem szczęścia. A jakże wielu myśli, że wiara jest źródłem nieszczęść! Kto potrafi ich wszystkich przekonać? Tylko ci, których szczęśliwymi uczynił Jezus Chrystus!

 

Ks. Ryszard Winiarski, Puławy

TOP