Nasze Emaus (Łk 24,13-35)

W świetle Ewangelii o uczniach idących do Emaus (Łk 24,13-35) możemy popatrzeć na nasze przeżywanie niedzielnej liturgii i odkryć, że św. Łukasz, opowiadając o konkretnym, historycznym wydarzeniu, daje nam równocześnie wspaniałą katechezę eucharystyczną.

Jezus objawia się swoim uczniom w niedzielę, w dzień zmartwychwstania, co podkreślają wszyscy Ewangeliści (Mt 28,1.9; Mk 16,9; Łk 24,1.13; J 20,1.19.26). W tym właśnie dniu wierzący gromadzą się na słuchanie Ewangelii i Łamanie Chleba (Dz 20,7).

Akt pokuty na samym początku mszy to moment, w którym możemy opowiedzieć Jezusowi o ciężarach, jakie dźwigamy: o naszym smutku, rozczarowaniach, zwątpieniu… Bywa, że w zderzeniu z krzyżem nasza wiara się chwieje i chcemy, jak tamci dwaj, zejść z drogi Jezusa, uciec z Jeruzalem do Emaus. Bezcenna jest wówczas obecność Kleofasa – kogoś bliskiego, z kim możemy szczerze rozmawiać o trudnych rzeczach i poprzez kogo sam Jezus będzie mógł się przybliżyć do nas i nawiązać z nami dialog. Samotność Judasza w chwili kryzysu skończyła się dla niego tragicznie.

            W liturgii słowa nasze oczekiwania i plany zostają skonfrontowane z wolą Bożą, skłaniając nas niejednokrotnie do zmiany sposobu myślenia, czyli po prostu do nawrócenia. Sam Jezus otwiera nam Pisma i pomaga w ich świetle w zupełnie nowy sposób popatrzeć na to wszystko, czego nie rozumiemy i nie akceptujemy w swoim życiu. Tam, gdzie nasze plany zostają dosłownie „pokrzyżowane”, realizuje się w tajemniczy sposób zamysł Boga, który daje „więcej, niż prosimy czy rozumiemy” (por. Ef 3,20).

            Owocem dobrze przeżytej liturgii słowa jest zaproszenie Jezusa, by „przez wiarę zamieszkał w naszych sercach” (Ef 3,17). Mszalne „Credo” to w pewnym sensie takie właśnie zaproszenie: „zostań z nami!”

            Błogosławieństwo chleba i wina to wyznawanie razem z Jezusem, że w naszej osobistej historii – w jej tajemnicach zarówno radosnych, jak i bolesnych – jest obecny i działa Ojciec, i że wszystko, co pochodzi z Jego ręki, jest dobre.

            Przeistoczenie i łamanie Chleba eucharystycznego jest kulminacją objawienia Zmartwychwstałego Pana: On otwiera nam oczy i pozwala kontemplować Go nie tylko w blasku Pism i w Komunii świętej, lecz także w wydarzeniach naszego życia. Jego obecność staje się wewnętrznym ogniem, źródłem mocy i radości. Możemy zawołać razem z umiłowanym Uczniem: „to Pan jest!” (J 21,7).

Spotkanie z Chrystusem zmieniło kierunek drogi uczniów: w tej samej godzinie wracają do wspólnoty apostolskiej, którą opuścili. Przynaglenie do powrotu do Jeruzalem i do świadectwa o spotkaniu ze Zmartwychwstałym odpowiada w liturgii końcowemu rozesłaniu: „ite, missa est!” Nieprzypadkowa jest tu gra słów: „missa” – „missio”. Wezwanie to znaczy nie tylko: „idźcie, ofiara spełniona”, jak było w starszym tłumaczeniu mszału, ale również: „idźcie na misję!” „Oto Duch Święty zstąpił na was, otrzymaliście właśnie Jego moc, bądźcie moimi świadkami!” (por. Dz 1,7)

            Tak przeżywana niedzielna Eucharystia jest wprost niezbędna dla zachowania żywej wiary. Dlatego Autor natchniony wzywa wierzących: „nie opuszczajmy naszych wspólnych zebrań, jak się to stało zwyczajem niektórych, ale zachęcajmy się nawzajem, i to tym bardziej, im wyraźniej widzicie, że zbliża się dzień” (Hbr 10,25).

ks. Józef Maciąg

Źródło: „Niedziela Lubelska”

TOP