Co cezarowi, a co Bogu? (Mt 22,15–21)

Pierwszą rzeczą, na którą Ewangelia zwraca uwagę czytelnika w słynnym dialogu o monecie podatkowej (Mt 22,15–21), jest nieszczerość intencji faryzeuszów zwracających się do Jezusa z ważnym skądinąd pytaniem: „Czy godzi się płacić podatek cezarowi?”

Na kilka dni przed ostatnią Paschą Jezusa faryzeusze i herodianie – dwa wrogie sobie ugrupowania – jednoczą się w gorączkowym poszukiwaniu pretekstu do wytoczenia Jezusowi procesu. Chcą, by Jezus zawyrokował: Należy zbuntować się przeciw obcej, niesprawiedliwej władzy, czy też dobrowolnie być jej niewolnikami?

Przynależność Żydów do imperium rzymskiego była w istocie okrutną, upokarzającą niewolą, a monetą podatkową był denar z wizerunkiem i napisem przedstawiającym Tyberiusza jako boga i najwyższego kapłana, dlatego też Żydzi czuli się w najwyższym stopniu upokorzeni koniecznością płacenia podatku dla cezara.

Zadane pytanie było w istocie podstępną pułapką: jeśli Jezus odpowie twierdząco, straci twarz i pobudzi do gniewu tłum, który poprzedniego dnia witał Go z entuzjazmem w bramach Jerozolimy jako Mesjasza, Syna Dawidowego (Mt 21,8-9);jeśli zaś odpowie, że podatku nie należy płacić, wówczas herodianie – przedstawiciele marionetkowego dworu Heroda – oskarżą Go o polityczne wichrzycielstwo i sprawą zajmą się Rzymianie.

Faryzeuszom nie zależało bynajmniej na rozwikłaniu postawionego problemu, ale na tym, by wciągnąć Jezusa w pułapkę i Go skompromitować. Nie interesowała ich prawda, ale rewanż za poprzednie, nieudane polemiki (Mt 19,3-9; 21,45-46) i zniszczenie przeciwnika.

Rozmowa jako narzędzie walki, w której wcale nie chodzi o uczciwą dyskusję i wspólne dochodzenie do prawdy, jest stale obecna w naszym życiu społecznym i politycznym. Szczególnie odnosi się to do parlamentu, który z definicji, z samej etymologii słowa, powinien być miejscem wielkiej rozmowy o dobru wspólnym, a staje się miejscem brutalnej walki, w której słowa używa się po to, by pokonać przeciwnika, a społeczeństwo zniewolić kłamstwem i podporządkować. Warto postawić sobie pytanie: „Na jakich ludzi głosowałem w ostatnich wyborach? Jaka jest ich mowa?”

Warto zastanowić się też nad swoim nastawieniem do Jezusa: Czy przychodzę do Niego ze szczerą intencją poznania prawdy? Czy słuchając Go i modląc się jestem gotów zmienić zdanie i się nawrócić? Czy może chodzi mi tylko o potwierdzenie moich racji, z których nie mam zamiaru rezygnować? Słowo Boże może w nas czasem obnażyć ukrytą hipokryzję nie po to, by nas potępić, ale wyzwolić.

Jezus przenosi dyskusję o podatku na zupełnie inny poziom. W świecie pełnym konfliktów i krzywd ukazuje On ludziom swoją władzę otrzymaną od Boga, zupełnie inną od siły kłamstwa, dominacji i zniewolenia, jaką posługują się ziemscy władcy. Jezus jest Królem, który nie stosuje przemocy dla wyeliminowania przemocy spomiędzy ludzi. Jego mocą będzie łagodność i pokora, miłość gotowa służyć oddać życie za wolność braci. Dlatego symbolem Jego mesjańskiej władzy jest osiołek (Mt 21,5). Obraz Jezusa ukrzyżowanego i napis nad Jego głową pozwoli rozpoznać w Nim prawdziwego boskiego Króla i Kapłana, który poprzez miłość buduje w ludzkich sercach królestwo wolności i sprawiedliwości, miłości i pokoju (Iz 2,1-5; 11,1-9; 42,1-4).

Jezus nie kwestionuje obowiązku płacenia podatku. Władza jest potrzebna do tego, by służyć dobru wspólnemu, a wyrazem lojalności wobec niej jest „denar dla cezara”. Jednak chrześcijanie nigdy nie zgodzą się na uzurpację cezara, gdyby ten zechciał ubóstwić swoją władzę i wkroczyć w dziedzinę Bożych przykazań i ludzkiego sumienia. Gdy cezar próbuje zasiadać na ołtarzu Boga, chrześcijanie mówią mu „nie!” nawet za cenę męczeństwa.

Co zatem należy oddać Bogu? Każdy człowiek nosi w sobie „obraz i napis” Boga, i jest Jego własnością. Oddać Bogu to, co Boga, znaczy więc żyć w wolności i braterstwie, jako Jego dzieci, odrzucając wszystko, co się sprzeciwia tej godności.

ks.Józef Maciąg

Źródło: „Niedziela Lubelska”