Chrystus umarł, zmartwychwstał, powróci w chwale (Mk 16, 15-20)

W najbliższym kontekście opisu Wniebowstąpienia (Mk 16,15-20) Ewangelista podkreśla aż czterokrotnie niewiarę Apostołów wobec faktu zmartwychwstania Jezusa (w. 9-14): Maria Magdalena widzi Jezusa żyjącego i idzie, aby Go zwiastować innym; podobnie dwaj uczniowie, którym Jezus objawił się na drodze, idą, aby Go zwiastować.

Natomiast Apostołowie nie przyjmują ich świadectwa, nie idą i nie zwiastują ‑ tkwią w duchowym paraliżu, aż w końcu Jezus ukazuje się im samym i wyrzuca im niewiarę i upór (dosł. „zatwardziałość serca” ‑ gr. sklerokardía, w. 14).

Apostołowie są określeni jako „ci, którzy z Nim byli”, co jest aluzją do opisu ich powołania: Jezus „uczynił Dwunastu, aby z Nim byli, aby mógł ich wysyłać na głoszenie kerygmatu i aby mieli władzę wyrzucać demony”(3,14-15, tł. wł.). Widać dysproporcję między ogromem powołania a ich naturalną kruchością, skłonnością do niewiary a nawet tchórzostwa. Tę ich kondycję Jezus dobrze zna i akceptuje. Właśnie tacy, ciągle niedorastający do otrzymanej misji, mają iść na cały świat i głosić Ewangelię wszelkiemu stworzeniu. Jezus powierza im dzieło ewangelizacji świata nie dlatego, że są idealni, ale dlatego, że On jest z nimi, i że będzie potwierdzał ich przepowiadanie swoim działaniem (16,20).

Jak widać, Ewangelista daleki jest od chęci kreowania „poprawnego” wizerunku Apostołów, a jego twardy realizm podnosi na duchu także nas, współczesnych chrześcijan, często doświadczających trudności w wierze i bojących się iść z Dobrą Nowiną do świata.

            Jezus nie zostawia swoich uczniów na pastwę zwątpienia, lecz wkracza między nich, by ich wyprowadzić z tego duchowego więzienia, i uczynić głosicielami zwycięskiej Ewangelii. Zostawia im nakaz misyjny oraz obietnicę swojej nieustającej obecności i współdziałania z nimi.

            Przemianę, jaka w nich zaszła w spotkaniu z Jezusem, Ewangelista określa słowem „uwierzyć” i zaznacza, że „wyszli oni i głosili Ewangelię wszędzie”. Na tym polega ich duchowy „exodus” – wyjście z sytuacji smutku i lęku. Świadectwo uczniów Chrystus potwierdza znakami, które towarzyszą przepowiadaniu: w Jego imię wyrzucają złe duchy, a na chorych kładą ręce, i ci odzyskują zdrowie... (w. 17-18).

Choć czeka ich nieustanna walka duchowa, to moce ciemności („węże”, „trucizna”) okażą się bezsilne wobec imienia Jezusa. Gdy głosi się Ewangelię, królestwo Boże tryumfuje nad szatanem, a słudzy Jezusa mają władzę deptania potęgi diabła (por. Łk 10,17-20).

Wzmianka o „nowych językach” nawiązuje do charyzmatu, który odgrywa dużą rolę w ewangelizacji i służy otwieraniu się na Ducha Świętego, by z mocą modlić się i głosić kerygmat (por. Dz 2,4; 19,5-6; 1 Kor 14).

Jezus przychodzi także dziś, nie tylko po to, by udzielić nam samym przebaczenia grzechów i przywrócić pokój serca, ale również po to, by tchnąć w nas Ducha Świętego i posłać nas do innych, do naszych braci, którzy Go nie znają. On pozwala nam odkryć w głoszeniu Ewangelii słowem i życiem sens życia i źródło najgłębszej radości.

Ks. Józef Maciąg

Źródło: „Niedziela Lubelska”