Jezus wyzwala z fałszywej religijności (Mk 2, 23-3,6)

Patrząc na kontekst Ewangelii o spożywaniu kłosów w szabat i o uzdrowieniu człowieka z uschniętą ręką (Mk 2,23 – 3,6) dostrzegamy, że należy ona do większej całości, złożonej z pięciu fragmentów (2,1 – 3,6).

W każdym z nich powtarza się interesujący schemat literacko-teologiczny:

  1. Jezus daje się poznać poprzez swoje czyny jako Mesjasz, który przychodzi od Boga, aby dać ludziom zbawienie (np. odpuszcza grzechy sparaliżowanemu – w. 1-5);
  2. ze strony przedstawicieli religii żydowskiej spotyka Go zarzut, że łamie Prawo („On bluźni!” ‑ 6-7);
  3. Jezus wyjaśnia sens tego, co czyni, i potwierdza swój autorytet jako Tego, który przyszedł wypełnić Prawo (8-12).

Czytając uważnie cykl „kontrowersji galilejskich”, można zauważyć, że pierwszy fragment odpowiada tematycznie ostatniemu (2,1-12; 3,1-6): oba mówią o uzdrowieniu z paraliżu, i objawiają Jezusa jako Tego, który swoją boską władzą odpuszcza grzechy i stwórczym, pełnym mocy słowem przywraca zdrowie człowiekowi obezwładnionemu przez grzech i chorobę, przez zło moralne i fizyczne. Prawdziwe uzdrowienie zaczyna się właśnie od przebaczenia grzechów (w. 5). Ręka człowieka symbolizuje trzy najważniejsze jego aktywności: pracę (Ps 128,2; 1 Tes 4,11), uwielbienie Boga (Ps 63,5; 1 Tm 2,8) oraz dawanie dobra drugim (Prz 31,20). Przez uzdrowienie człowieka z uschniętym ramieniem Jezus objawia się więc jako Zbawiciel, który odnawia i odbudowuje stworzenie, okaleczone przez zło, oraz uzdalnia człowieka do życia w harmonii z Bogiem, ludźmi i światem.

Perykopa druga, o uczcie w domu celnika Lewiego (2,13-17), jest symetryczna względem przedostatniej, o łuskaniu kłosów w szabat (2,23-27): wspólnym motywem jest jedzenie. Jezus ukazuje się jako Ten, który przyszedł nakarmić głodnych i zaspokoić najgłębsze ludzkie potrzeby. On przezwycięża samotność grzesznika, który czyniąc zło zerwał więź łączącą go z Bogiem jako Ojcem i ludźmi jako braćmi. Zasiada do stołu z grzesznikami, aby przywrócić ich do tej podwójnej „komunii” – wspólnoty przebaczenia i miłości. Jezus jest Panem szabatu (2,28), bo wypełnił to, co szabat wyrażał i zapowiadał: wybawienie z niewoli, przymierze z Bogiem oraz odpocznienie i radość w Bogu. Jezus jest naszym szabatem!

Perykopa centralna cyklu (2,18-22) ukazuje Jezusa jako Oblubieńca, dawcę miłości i radości, który przezwycięża smutek i zaprasza nas na wesele. On przyszedł dać nam nowe wino Ewangelii, pełne mocy i Ducha Świętego (por. J 2,1-12); przyszedł nas uzdrowić, oczyścić z grzechu, nakarmić słowem i chlebem życia, i zaślubić sobie w Nowym Przymierzu.

To nowe objawienie Bożej miłości ściera się w sposób gwałtowny z wizją religijności reprezentowaną przez krytyków Jezusa. Religia jest dla nich raczej zbiorem zakazów, nakazów i rytuałów, osaczających zewsząd człowieka i w rezultacie sprowadzających na niego śmierć: „Co wolno w szabat: życie ocalić czy zabić?” (Mk 3,4). Jeśli ktoś jest sparaliżowany na duszy i ciele, to nie wolno mu pomóc, bo religia zabrania. Jeśli ktoś jest głodny, niech pozostanie głodny, bo jest szabat. Jeśli ktoś jest publicznym grzesznikiem, to trzeba go izolować jak trędowatego, żeby samemu pozostać rytualnie czystym. Nie potrafili otworzyć się na radość zbawienia. Z objawienia otrzymanego od Boga zrobili religię śmierci. A gdy Jezus stanął im wbrew, skazali na śmierć Dawcę życia! (por. 3,6; Dz 3,15).

My także możemy wpaść w religijność prawa i rytuałów, w której nie ma miejsca na radość wolnych dzieci Bożych, na miłosierdzie i miłość braterską. Przed tym przestrzega nas słowo Boże w przededniu Wielkiego Postu.

Ks. Józef Maciąg

Źródło: „Niedziela Lubelska”

TOP