Co mamy czynić?(Łk 3,10-18)

Do Jana Chrzciciela, który głosił nad Jordanem nadejście Mesjasza (Łk 3,7–18),

przychodziły tłumy, by przyjąć chrzest nawrócenia. Wystąpienie ekscentrycznego proroka z rodu kapłańskiego spotkało się z entuzjastycznym przyjęciem. Jednak religijny zapał tłumów Janowi nie wystarcza. „Religijność masowa” niewiele jest warta, jeżeli nie jest wyrazem osobistego nawrócenia (gr. „metánoia” – w. 3.8) ‑ rewolucji w myśleniu o Bogu, człowieku i sensie życia.

„Plemię żmijowe, kto wam pokazał, jak uciec przed nadchodzącym gniewem?” (w. 7). Jan pokazuje tłumom, że są „potomstwem węża” ‑ dziećmi kłamstwa, które wszczepił ludziom „starodawny wąż ‑ diabeł i szatan” (Ap 12,9). Na czym ono polega? Na sugestii, że Bóg nie chce ich dobra i że ogranicza ich wolność przez swoje zakazy; aby być sobą, muszą odrzucić zależność od Boga. Ludzie „kupili” to pierworodne kłamstwo i żyją jak dzieci bez ojca: nie wierzą w miłość Boga, nie potrafią Mu ufać ani być posłusznymi. Jedni odrzucają Go zupełnie, a inni – bardziej religijni ‑ chcą Go obłaskawić poprzez wypełnianie przepisów i rytuałów. Ponieważ nie wierzą w miłosierdzie Boże, chcą uciec w legalizm „przed nadchodzącym gniewem” (Łk 3,7).

Jan przypomina, że nie tędy droga, i domaga się: „Wydajcie godne owoce nawrócenia!”. Wezwanie to dociera do ludzi i prowokuje ich do postawienia – aż trzykrotnie – prostego i bardzo ważnego pytania: „Co mamy czynić?”

Odpowiedź Jana może nieco rozczarowywać pozornym minimalizmem wymagań: „Kto ma więcej ubrań albo żywności, niż sam potrzebuje, niech się podzieli z tym, który nie ma” (por. w. 11). Jednakże te proste wskazania prowadzą do prawdziwej moralnej rewolucji. Dobra, które posiadasz, nie są po to, by je gromadzić dla siebie, i mieć więcej i więcej, ale po to, byś dzielił się z potrzebującymi, i byś w ten sposób okazał, że jesteście braćmi, dziećmi jednego Ojca w niebie. Jeżeli ludzie zrozumieją tę Bożą „ekonomię”, która obala logikę egoizmu, wyzysku i obojętności względem innych, to zostanie rozwiązany problem głodu i niesprawiedliwości. Zacznij dziś od siebie!

„Co mamy czynić?”, pytają żołnierze, wyposażeni we władzę i narzędzia zabijania, i celnicy ściągający podatki dla znienawidzonego imperium. Jedni i drudzy byli szczególnie narażeni na pokusę bezkarnego krzywdzenia bezbronnych. Jan nie żąda od nich, aby porzucili „niegodne” zajęcie i zbuntowali się przeciw Rzymowi. Mają jedynie wyrzec się krzywdy i niesprawiedliwości. Tylko tyle, czy aż tyle?”

Reszta dokona się w spotkaniu z Jezusem, który chrzci Duchem Świętym i ogniem (w. 16). Celnik, który uwierzył Jezusowi, stał się apostołem i ewangelistą, a jego głos dotarł aż na krańce świata (Mt 10,3). Nawróceni żołnierze rzymscy, męczennicy i wyznawcy, jak Marcin, Florian, Jerzy, stali się zaczynem, który przeobraził od wewnątrz cały pogański świat.

Janowe wezwanie dosięga także nas. Zapytajmy się więc w tym Adwencie: „Co mam czynić?” I nie mówmy pochopnie: „To mnie nie dotyczy”.

ks.Józef Maciąg

Źródło: „Niedziela Lubelska”

TOP