Jezus i jego owce (J 10,27-30)

W paru prostych zdaniach Ewangelia ujmuje bogactwo relacji łączącej Jezusa-Pasterza z wierzącymi w Niego (J 10,27-30).

Dar Jezusa spotyka się z odpowiedzią uczniów, Jego zbawcze działanie – z ich ufnością i zaangażowaniem. Komunia owiec z ich Pasterzem rośnie i się umacnia.

„Moje owce słuchają mojego głosu”. Jezus woła owce po imieniu, a one znają Jego głos (10,3-4). „Słuchanie głosu” różni się od „słuchania słów”, oznacza komunikację bardziej bezpośrednią i osobową. Jezus zwraca się do każdego osobiście, mówi do jego serca, aby nawiązać z nim zażyłą, przyjacielską więź. „Już was nie nazywam sługami, ale przyjaciółmi, bo oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca mego” (15,15). Uczniowie Jezusa to ci, którzy znają Go osobiście, i podążają za Nim, pociągnięci urzekającą siłą Jego miłości.

„Ja znam je”. Chodzi tu o poznanie przez miłość, takie jak między bliskimi przyjaciółmi, którzy poznają się nawzajem przez to, co przeżyli razem, „w dobrej i złej doli”. Jezus może „poznać” swojego ucznia, gdy ten żyje nieustannie w Jego obecności i powierza mu wszystkie tajemnice swojego życia, zarówno radosne i świetliste, jak i te ciemne i bolesne, niczego nie chowając dla siebie. On zna nas, gdy w naszym myśleniu i postępowaniu rozpoznaje odbicie swoje własnej miłości (por. Mt 7,23).

„Idą one za Mną”. Mówiąc o swoich owcach, Jezus używa stale liczby mnogiej, ponieważ ich relacja z Nim nie ma nic z religijnego indywidualizmu („ja i mój Jezus”). Dobry Pasterz buduje z nich wspólnotę, której On sam jest sercem, a wierzący, związani z Nim przez wiarę i miłość, mają też mocne relacje wzajemne, jak w kochającej się rodzinie. Jezusowa owczarnia nie stoi w miejscu, ale jest Kościołem w drodze, który idzie za Jezusem do domu Ojca. Owce Jezusa uczą się słuchać Go i odróżniać Jego głos od głosu fałszywych pasterzy, by nie błądzić po manowcach egoizmu i głupoty, ale iść ścieżką życia, prostą drogą Ewangelii.

„Ja daję im życie wieczne”. Jezus daje „życie obfite” (J 10,10) tj. istnienie w świetle Bożej miłości, pełne radości i dobra. Możemy tej pełni kosztować szczególnie w Eucharystii, w której Jezus karmi nas sobą samym. Ten natomiast, kto odrzuca słowa Dobrego Pasterza, wybiera śmierć, zgodnie ze słowami Psalmisty: „Śmierć ich pasie, zejdą prosto do grobu (Ps 49[48],14-15).

„Nie zginą one na wieki i nikt nie wyrwie ich z mojej ręki”. Ręka Dobrego Pasterza jest symbolem Jego władzy. Ta ręka, przybita do krzyża, okazała swoją zwycięską moc nad złem, „prawica Pana wzniesiona wysoko” (Ps 118[117],16). Chrześcijanin wie, że jego życie jest bezpieczne w rękach Jezusa i Jego Ojca, i że nie jest ono zależne od jego wrogów, ani od tzw. ślepego losu. Jedynym, co może nas wyrwać z ręki Jezusa, jest nasze własne „nie chcę”, dlatego trzeba nam często powtarzać modlitwę podobną do tej, jaką odmawia kapłan podczas mszy, tuż przed komunią świętą: „Spraw, bym przylgnął do Twoich przykazań, i nie dozwól mi nigdy odłączyć się od Ciebie”.

ks.Józef Maciąg

Źródło: „Niedziela Lubelska”