Ja jestem zmartwychwstanie i życie (J 11,1-45)

Wskrzeszenie Łazarza z Betanii (J 11,1-45) jest ostatnim z opisanych przez św. Jana siedmiu niezwykłych czynów Jezusa objawiających Jego chwałę.

Przemiana wody w wino, rozmnożenie chlebów i chodzenie po wodzie, uzdrowienie umierającego dziecka, paralityka czy niewidomego od urodzenia, to coś więcej niż demonstracja Jego cudotwórczej mocy. Ewangelista konsekwentnie określa opisane wydarzenia jako „znaki” (J 2,11; 4,54; 6,26; 9,16; 12,18), znak zaś domaga się właściwego odczytania. Ewangeliczne znaki są mową objawiającego się Boga. Mają one doprowadzić nas do osobistego spotkania z Jezusem, który jest Bożym Słowem posłanym do każdego człowieka. W dialogu z Nim rodzi się wiara ‑ odpowiedź na apel Boga, podobna do wiary uzdrowionego ślepca czy Marty z Betanii: „wierzę, Panie!” (9,35-38; 11,27).

Znak wskrzeszenia zmarłego wskazuje, że śmierć – przerażające i absurdalne przekreślenie wszelkich pragnień i aspiracji człowieka ‑ została przez Jezusa pokonana i przemieniona w miejsce spotkania z Bogiem, w przejście ku zmartwychwstaniu. Wraz z Martą i Marią jesteśmy zaproszeni, by wyjść z domu żałoby i gorzkiego płaczu na spotkanie z nadchodzącym Panem życia.

Jezus kochał Łazarza, Martę i Marię, był ich przyjacielem. Ta miłość znalazła odpowiedź w ich życiu. Wyrazem tego była zarówno serdeczna posługa stołu spełniana przez Martę, jak i rozlanie drogocennych perfum Marii na stopy Jezusa – znak uwielbienia, boskiej adoracji i najwyższej miłości (12,3). Ich rodzinna wspólnota, której centrum był Jezus, jest obrazem Kościoła.

Marta i Maria posyłają Jezusowi wiadomość o śmiertelnej chorobie brata. Jezus przychodzi po ludzku za późno. Marta, która nie rozumie przyczyny tego „spóźnienia”, wychodzi Mu naprzeciw i choć nie ukrywa rozczarowania i bólu, wyznaje wobec Niego wiarę „mimo wszystko”. Nie jest to już „wiara w cud” ale osobiste przylgnięcie do Jezusa, na dobre i na złe. Ta wiara każe jej zaufać słowu Jezusa wbrew ludzkiej logice, która mówi, że śmierć jest kresem wszelkiej nadziei.

Płacz Jezusa nad grobem przyjaciela pokazuje, że On, który jest zmartwychwstaniem i życiem, zbawia nas przeżywając razem z nami udrękę śmierci (Hbr 5,7; J 12,27), aby każdego z nas odnaleźć w naszej samotności i być „Bogiem z nami” aż po śmierć i poza śmierć. Dzieli z nami nasz los, a równocześnie „z głębokości” woła za nami do Ojca o ocalenie.

Wzywając zmarłego Łazarza po imieniu, objawia moc miłości Boga, który nie pozostawia człowieka w prochu śmierci ale potęgą swego głosu i stwórczego słowa wyprowadza ze śmierci do życia: „umarli usłyszą głos Syna Bożego, i ci, którzy usłyszą, żyć będą” (J 5,25).

Cud wskrzeszenia jest odpowiedzią Ojca na miłość Jezusa i miłość wspólnoty. Choć wskrzeszenie Łazarza jest tylko tymczasowe i będzie on musiał prędzej czy później wrócić do grobu, to znak w Betanii pokazuje, że śmierć już nie jest władczynią człowieka, ale jedynie zapowiedzią zmartwychwstania i wiecznej wspólnoty miłości z Bogiem (S. Fausti), która nie kończy się z chwilą śmierci cielesnej, lecz trwa na wieczność. Zrodzeni przez wiarę i chrzest do życia nadprzyrodzonego przeszliśmy ze śmierci do życia, bo miłujemy braci (por. 1 J 3,14). Kto wierzy w Jezusa, choćby i umarł żyć będzie.

ks.Józef Maciąg

Źródło: „Niedziela Lubelska”

TOP