Bóg się narodził. Dla ciebie. (J 1,1-18)

Wygnaliśmy z serc Boga, weźmiem dobra po nim,

Gadać o nim i pisać do niego zabronim;

Mamy nań sto gąb grzmiących i piór ostrych krocie,

A ten zbrodniarz emigrant myśli o powrocie? (A. Mickiewicz)

Ogromne choinki jarzą się na placach naszych miast i w supermarketach już co najmniej od miesiąca. Świat wokół nas świętuje zapamiętale, chociaż kompletnie zapomniał, kto jest powodem tego świętowania. Nie było dla Niego miejsca w zatłoczonym Betlejem, dziś odmawia się mu miejsca w życiu społecznym, w kulturze, w świecie, który coraz bardziej przypomina wieżę Babel, choć nazywa się z dumą „społeczeństwem informacyjnym”.

Chrześcijanie mają swoim stylem życia i świętowania przypominać światu, który wyrzucił Boga poza horyzont swoich zainteresowań, ten historyczny fakt, że Bóg wkroczył w nasz świat jako człowiek, jako bezbronne dziecko, aby na nowo zdobyć sobie miejsce w ludzkim sercu.

Św. Jan Ewangelista nie opisuje, jak Mateusz czy Łukasz, historycznych narodzin Jezusa, ale przenosi nas poza granicę czasu i wieczności, i ukazuje nam we wspaniałym hymnie życie wewnętrzne Boga, który jest Ojcem i Synem w jedności Ducha Świętego, oraz preegzystencję przedwiecznego Słowa Bożego, „przez które wszystko się stało”(J 1,1-18).Objawia się ono w czasie jako Mesjasz, Syn Boży i Zbawiciel świata. Jezus – Światłość prawdziwa, Prawda i Życie, przychodzi na świat, aby w ludzkim języku opowiedzieć nam, jaki jest prawdziwy Bóg. Tylko Jezus, który jest Ikoną Boga niewidzialnego, może nam ukazać prawdziwe oblicze Ojca i nas do Niego przyprowadzić.

Wcielenie Słowa dokonało się również po to, by nam pokazać, jaki jest prawdziwy, piękny człowiek. Wpatrywanie się w Niego jest nam bardzo potrzebne, żeby kształtować siebie samych na Jego podobieństwo. Im bliżej Jezusa, tym lepsi i piękniejsi jesteśmy (por. 2 Kor 3,18).

            On przyszedł jako Zbawiciel, aby nas wyrwać z niewoli kłamstwa, grzechu i strachu przed śmiercią. To jest prawdziwy motyw bożonarodzeniowej radości! On jest dla nas nadzieją dobrej przemiany.

            Przyszedł wreszcie po to, by nam powiedzieć , że sensem ludzkiego istnienia jest „proegzystencja” ‑ życie dla innych. On żył całkowicie oddany w miłości swojemu Ojcu i ludziom, aż do oddania za nich życia. Tego też chce nauczyć nas: „Przykazanie nowe daję wam, abyście się wzajemnie miłowali tak, jak Ja was umiłowałem” (J 13,34). Jedni przyjmą Go i staną się dziećmi Bożymi, przez innych zostanie odrzucony: Bóg zbyt niepodobny do naszych wyobrażeń o Bogu.

            Janowy Prolog zaprasza, byśmy upadli na kolana, w uwielbieniu pełnym zachwytu i radości, przed niewidzialnym obliczem Ojca, którego chwała jaśnieje dla nas na obliczu Człowieka ‑ Jezusa Chrystusa.

Adorując Jezusa w żłóbku, w Najświętszym Sakramencie i w słowie Bożym, próbujmy za św. Pawłem wnikać w sens świąt Bożego Narodzenia: „Niech Chrystus zamieszka przez wiarę w waszych sercach…” (Ef 3,17).

ks.Józef Maciąg

Źródło: „Niedziela Lubelska”

TOP