Czy wiecie o co prosicie? (Mk 10, 35-45)

Jezus trzykrotnie zapowiada uczniom, że droga Mesjasza będzie zupełnie inna od rozpowszechnionych wyobrażeń o politycznym tryumfie i doczesnym królestwie w Jerozolimie.

Trzykrotnie też uczniowie dają dowód, że słowa Jezusa do nich nie docierają.

            Gdy pierwszy raz Jezus oświadczył im, że dozna odrzucenia, że zostanie zabity, i że zmartwychwstanie, został skarcony przez Piotra, który uznał te słowa za fatalne nieporozumienie (Mk 8,31-33). Kiedy ponownie zaczął mówić o tym, że Syn Człowieczy będzie cierpiał, reakcją uczniów było głuche milczenie: nie rozumieli Go, a bali się zapytać, Jezus postawił im pytanie, a oni nic nie odpowiedzieli (9,30-34).

Teraz po raz trzeci zapowiada z naciskiem, że w Jerozolimie, dokąd zdążają, objawi się Jego chwała nie przez polityczny sukces, ale przez ofiarę cierpienia i śmierci. Uczniowie zaś, jakby nie słyszeli tych słów, wszczynają gorszącą kłótnię o władzę i wpływy (10,32-45). Bracia Jakub i Jan, świadomi swej wyjątkowej pozycji u Jego boku, kierują do Niego petycję o to, żeby zarezerwował dla nich najpierwsze miejsca w swej chwale. Choć na górze Przemienienia słyszeli głos Ojca: „Jego słuchajcie!” (9,7), nie zamierzają słuchać Jezusa i pełnić woli Boga. Wręcz odwrotnie: „Chcemy, żebyś uczynił to, o co my Cię poprosimy” (por. 10,35). Chcą posłużyć się Jezusem do realizacji swoich snów o mocy i władzy na ziemi.

Pozostałych dziesięciu wpada w oburzenie, ponieważ czują się zagrożeni w swoich osobistych ambicjach. Jedni i drudzy mają głowy pełne własnych marzeń i projektów na temat Mesjasza, i nie przyjmują do wiadomości, że plany Boga mogą być zupełnie inne. Po prostu nie chcą słyszeć Ewangelii o zbawczym krzyżu, przez który Mesjasz odniesie zwycięstwo nad złem na poziomie nieskończenie głębszym, niż polityczny: w sercu człowieka. Nie potrafią zrozumieć, że wielkość boskiego Króla może się przejawiać w uniżeniu i bezbronnej miłości względem grzeszników. Dopiero widzenie Jezusa ukrzyżowanego i zmartwychwstałego przemieni ich sposób myślenia.

            Jezus nie zadowoli się naszą formalną przynależnością do Kościoła, gdy nasze serce dalekie jest od Jego serca. Dlatego tłumaczy najpierw synom Zebedeusza, a potem wszystkim uczniom: „Nie wiecie, o co prosicie.” „Nie tak będzie między wami”. Jest ogromnie ważną rzeczą nieustanne konfrontowanie w szczerym dialogu z Jezusem naszych dążeń i zamiarów, by umieć odróżniać to, czego my chcemy od tego, co jest obietnicą Boga. Tych, którzy nie chcą się nawracać, może spotkać kara, o jakiej Jezus mówił do siostry Faustyny: „Gdy grzesznicy udaremniąwszystkie Moje łaski, poczynam się gniewać na nich, zostawiając ich samym sobie i daję im, czego pragną”(por. Dz. 1728).

            Jakub i Jan, nie wiedzieli jeszcze, o co proszą, gdy chcieli być w Jego chwale po prawej i lewej stronie, a jednak rzeczywiście uczestniczyli później w kielichu Pana, pozostawiając Kościołowi wspaniałe świadectwo wiary i miłości. To znak nadziei także dla nas, że łaska Boża jest wielka, i że nawrócenie jest możliwe.

Ks. Józef Maciąg

Źródło: „Niedziela Lubelska”

TOP