Tomasz i jego bliźniacy (J 20, 19-31)

                                    
  ECHO EWANGELII J 20, 19-31 
                 

                                

TOMASZ I JEGO BLIŹNIACY

              Wygodnie zrobić z kogoś kozła ofiarnego, który niesie na sobie wszystkie możliwe winy i błędy, słabości i wady innych. Wygodnie z kogoś zrobić niedowiarka, od razu czujemy się lepiej i przestajemy zastanawiać się czy w ogóle wierzymy i dlaczego? Jaka jest nasza wiara? Czy przypadkiem podglądając zwątpienia Tomasza, nie jesteśmy ślepi na własne?

   Przez dwadzieścia wieków niezliczeni kaznodzieje opowiadali o Tomaszu same złe lub bardzo złe rzeczy. Tłumaczyli jak wierzyć nie trzeba, nie wypada i nie wolno! Słuchacze znęcali się w myślach nad bezbronnym Apostołem, który już od dawna niczego nie może powiedzieć na swoje usprawiedliwienie! Oskarżony o niedowiarstwo Tomasz pojawia się przed  nami w każdą niedzielę przewodnią od niedawna zwaną Niedzielą Miłosierdzia Bożego. Może to jakiś rodzaj rehabilitacji?
 
  Ale czy my tak bardzo różnimy się od niego? Czy nasza wiara nie szuka znaków wręcz dowodów? Czy nigdy nie usiłujemy sprawdzać innych? Czy nam wystarczają same słowa? Biedny Tomasz, którego wiara nie była prosta! Tak jak Judasz na zawsze stał się symbolem zdrady, tak Tomasz w każdym następującym pokoleniu pojawia się niczym zaczyn zwątpienia.
 
  Nie wiemy gdzie był korzeń jego problemów z wiarą. Może troszczył się o wszystko, tylko nie o wiarę! Jakże częsty grzech zaniedbania, także dzisiaj! Może szukał argumentów poza wieczernikiem i poza wspólnotą, sądząc jak wielu współczesnych, że wspólnota nie tylko nie pomaga ale wręcz przeszkadza a może nawet uniemożliwia wiarę w zmartwychwstanie i w Zmartwychwstałego! Może padł ofiarą iluzji, że wszystko można osiągnąć samemu, własnymi siłami nie przyjmując, że wiara jest łaską! Może zaniedbał swoje życie wewnętrzne i nie pozwolił by moc Boża przeniknęła go dogłębnie. Może uległ pokusie aktywizmu, która spłyca i powoduje syndrom wypalenia. Może wtedy dopadł go kryzys wiary, który potem okaże się prawdziwym błogosławieństwem! Może nałożyły się w nim przyczyny, których nawet się nie domyślamy! Trzeba raczej współczuć ludziom, których wiara nie jest łatwa, bo kiedy doznają oczyszczenia będą najbardziej wytrwałymi i konsekwentnymi wyznawcami. Zapytajmy o coś bardziej podstawowego: czy kiedykolwiek możliwa jest prosta wiara, skoro człowiek jest istotą niezwykle złożoną, skoro łączy w sobie tak różne światy? Prosty jest jedynie pierwiastek, każdy związek może być tylko złożony. Wiara jest związkiem, jest tym szczególnym rodzajem związania, przymierza
   Tomasz miał przydomek „didymos” tzn. „bliźniak”. Nie wiadomo kto mu go nadał i dlaczego, ale jest w tym jakaś głębsza myśl. Koniecznie trzeba znaleźć bliźniaka lub bliźniaków. Kto jest bliźniakiem Tomasza? W kim ukryte jest bliźniacze podobieństwo? Czy dopuszczamy taką możliwość, że chodzi o nas?             Zapytajmy: Co nam przeszkadza wierzyć? Jakie problemy napotyka człowiek XXI wieku? Był czas sporów dogmatycznych, który zasadniczo się skończył. Nikt rozsądny nie kwestionuje historyczności Jezusa, ale wielu chce Go postawić w jednym szeregu z Buddą, Konfucjuszem czy Mahometem.  Dwoistość natur w Jezusie nie jest tematem dyskusji a relacje wewnętrzne Trójcy Przenajświętszej nie obchodzą nikogo poza wąskim gronem dogmatyków lub ideologów laicyzujących Kościół od zewnątrz.
 
   Prawdziwym polem problemów i prawdziwym wyzwaniem staje się moralność wynikająca z ewangelicznej prawdy, dylematy bioetyczne, autorytet i pośrednictwo Kościoła, współczesne areopagi, dyktatura mediów, zgorszenia, desakralizacja itd. Długo by wymieniać a i tak każdy pewnie podałby własną listę zewnętrznych zastrzeżeń i przeszkód w drodze do wiary dojrzałej. Jednak ważniejsza jest lista przyczyn wewnętrznych, które każdy nosi w sobie samym. Ich odkrycie i oddanie Zmartwychwstałemu jest warunkiem naszego zmartwychwstania! Tomasz szukał ran w Jezusie, nie widząc jak bardzo sam jest poraniony! Czy nam to coś przypomina?
 

Krzysztof Drogowy

TOP