Pan mnie wspomaga (Iz 50,4-7)

„Pan Bóg otworzył mi ucho, a ja się nie oparłem ani się nie cofnąłem. Podałem grzbiet mój bijącym i policzki moje rwącym mi brodę. Nie zasłoniłem mojej twarzy przed zniewagami i opluciem” (Iz 50,5-6).

Ewangelista Mateusz wskazuje, że proroctwo to, zapisane w czasie niewoli babilońskiej, wypełniło się w jedyny sposób w noc z Wielkiego Czwartku na Wielki Piątek, gdy Jezus z Nazaretu został pojmany i postawiony przed religijnym trybunałem żydowskim: „Wówczas zaczęli pluć Mu w twarz i bić Go pięściami, a inni policzkowali Go i szydzili: «Prorokuj nam, Mesjaszu, kto Cię uderzył?»” (Mt 26,67-68). Jezus wypełnił w sposób dosłowny to, czego uczył w Kazaniu na górze: „Jeśli cię kto uderzy w prawy policzek, nadstaw mu i drugi” (5,39). Nauka o niestawianiu oporu wobec zła bywa niewłaściwie rozumiana jako religijne cierpiętnictwo, tymczasem szeroki kontekst Pisma Świętego pozwala zobaczyć, że policzkowanie dotyczyło przede wszystkim proroków, którzy w ten sposób musieli płacić za wierne przekazywanie słowa otrzymanego od Boga. Tak potraktowano np. proroka Micheasza (1 Krl 22,24). Również Sługa Pański, o którym mówi Izajasz, jest bity i poniżany za to, że wiernie słucha Boga i bez lęku daje o Nim świadectwo (Iz 50,1-7). Jezus został pobity i zelżony ponieważ oświadczył wobec arcykapłana, że jest Synem Bożym i Mesjaszem, i że powróci jako Sędzia pełen chwały (Mt 26,64). Skazany na śmierć i torturowany nie cofnął się, ale nadstawił drugi policzek, to znaczy: potwierdził swoje świadectwo wobec rzymskiego namiestnika, a następnie wobec własnego narodu, już nie słowami, a przyjętą dobrowolnie śmiercią na krzyżu. Co nam mówi postawa Jezusa w czasie sądu i męki?

Bóg, którego reprezentuje i objawia Jezus, ma na imię Miłość (por. 1 J 4,8-10). W Jego osobie miłość Boża weszła w ludzki świat i została odrzucona, wyśmiana, skazana na śmierć. A jednak okazała się ona zwycięską siłą w konfrontacji z grzechem, jakim zarażone zostały ludzkie serca. Królestwo Boże odnosi zwycięstwo w ludzkich sercach, które otwierają się na przebaczenie grzechów i nawrócenie. Tam, gdzie wydawało się, że Jezusowi odebrano życie i definitywnie Go pokonano, w rzeczywistości On sam oddał życie za swoich zabójców, złożył siebie w ofierze ekspiacyjnej za wszystkich grzeszników świata. W ciągu wieków śmierć Jezusa przemieniła życie miliardów ludzi doprowadzając ich do osobistego spotkania z miłością Boga i wyzwalając z niewoli zła.

W świecie, w którym ludzie przestali słuchać Boga a stworzyli sobie religie i bogów według własnego pomysłu, Jezus ‑ Sługa Pański, uczy nas na nowo posłuszeństwa Ojcu niebieskiemu, motywowanego nie strachem, ale miłością. Każdego dnia otwiera nam ucho na swoją Ewangelię – słowo krzepiące, i karmi nas swoim ciałem wydanym za nas, żebyśmy mieli siłę kochać jak On. Daje nam Ducha Świętego, byśmy umieli przyjść z pomocą strudzonym i pozbawionym nadziei, a gdy trzeba – byśmy również nadstawili drugi policzek, dając świadectwo Prawdzie wolni od lęku i od chęci odwetu.

ks. Józef Maciąg

Źródło: „Niedziela Lubelska”