Szukajcie Pana (Iz 55,6-9) - I czytanie

Wezwanie «szukajcie Pana!» (Iz 55,6-9) nie znaczy bynajmniej, że Bóg się przed nami ukrywa i że utrudnia nam spotkanie ze sobą. „Szukać Pana” (hebr. „darasz”)

to w języku proroków zwrócić się ku Niemu, aby Go słuchać, a przecież On jest blisko i pozwala się znaleźć, więcej: pragnie spotkania z nami! Bóg pierwszy wychodzi na ulice naszych miast i szuka nas, by nas wezwać do swojej winnicy, to znaczy obdarzyć powołaniem i nadać nowy sens naszemu życiu (por. Mt 20,1-7).

            Wezwanie to brzmi szczególnie mocno dzisiaj, gdy tak wielu ludzi nie chce szukać Pana. Praktycznie wykluczyli Go ze świata, w którym żyją, i uczynili „zbędną hipotezą”. «Nasze myślenie jest dziś ustawione w taki sposób, że w istocie nie powinien On istnieć. Jesteśmy tak „wypełnieni” samymi sobą, że nie ma już wcale miejsca dla Boga» (Benedykt XVI). Inni z kolei deklarują się jako „poszukujący”, ale nie bardzo mają ochotę znaleźć Poszukiwanego, ponieważ oznaczałoby to konieczność nawrócenia – duchowej i moralnej rewolucji w ich sposobie życia.

            Bóg jednak nie zmęczył się człowiekiem. Do ludzi, którzy odwrócili się od Niego i nie są Nim zainteresowani, posyła swoje słowo i swojego Ducha, i w tajemniczy sposób, nie naruszając w niczym ich wolności, otwiera sobie drzwi do ich serc. Rozbudza na nowo najgłębsze pragnienia, które sam wszczepił w naszą ludzką naturę (Iz 55,1), i rzuca nam wyzwanie: szukajcie Mnie, wzywajcie, bo jestem blisko, bo właśnie nadszedł wyjątkowy moment łaski. «Nawet w sumieniu przewrotnego człowieka może wywołać reakcję, która doprowadzi go do nawrócenia» (Jan Paweł II).

Nawrócenie nie polega jedynie na porzuceniu grzechu i przemianie moralnej, ale jest nade wszystko zwróceniem się ku Bogu, który obdarza tkliwym miłosierdziem i przebaczeniem; jest ono powrotem do osobistej z Nim relacji. Otwarcie się na słuchanie Boga i przyjęcie na nowo Jego miłości daje dopiero siłę do przemiany, stanowi konieczny punkt oparcia dla człowieka, którego umysł został zainfekowany przez zło i kto popełniając grzech stał się niewolnikiem grzechu (por. J 8,34). Inaczej próba naprawy własnego życia o własnych siłach byłaby syzyfowym trudem.

            Doświadczenie Bożego miłosierdzia pozwala „poznać” Boga, który jest tak bardzo inny od naszych naturalnych wyobrażeń o bóstwie i wielkości. Owo poznanie nie dokonuje się przez teoretyczne rozważania i akademickie dyskusje, ale w sposób egzystencjalny i konkretny. W miarę poznawania Go odkrywamy przepaść, jaka dzieli nasze myślenie i postępowanie od zamysłów i dróg Boga. Widząc to coraz wyraźniej, zaczynamy zdawać sobie sprawę, jak wielka i nagląca jest potrzeba naszego nawrócenia, to znaczy: konieczność przemiany myślenia egoistycznego i przewrotnego na myślenie „według Boga” (por. Mt 16,23). Dokonuje się to nie inaczej jak w szkole Jezusa, który jest «obrazem Boga niewidzialnego» (Kol 1,15) poprzez ponawianą codziennie, konkretną odpowiedź na Jego wezwanie: «Pójdźcie za Mną» (Mt 4,19), «Idźcie do mojej winnicy» (Mt 20,7).

  1. Józef Maciąg

Źródło: „Niedziela Lubelska”

TOP