Mądrość czy głupota (Prz 9, 1-6) - I czytanie (XX Niedziela zwykła "B")

Księga Przysłów ukazuje w rozdziale 9. dwie postaci kobiece będące personifikacjami mądrości i głupoty. „Pani Mądrość” (w. 1-6) i „pani Głupota” (w. 13-18) są nauczycielkami życia, które chcą przyciągnąć, każda do swojej szkoły, jak najwięcej uczniów.

Obie kierują jednobrzmiące (choć różnie oddane przez tłumacza) wezwanie do „prostaczków” (hebr. „feti” – 9,4.16) w znaczeniu ludzi otwartych na sugestię i pouczenie, gotowych uwierzyć w to, co się im przekaże jako prawdę – regułę życia. W zależności od dokonanego wyboru ludzie stają się synami Mądrości albo dziećmi głupoty (w. 7-12). Do nich należy decyzja, którą „panią” obrać za swoją mistrzynię, jaką naukę uczynić swoim życiowym pokarmem.

Z jednej strony autor natchniony ukazuje tych, co służą głupocie. Jej istotą jest odrzucenie Boga i jego przykazań. Najwyższą wartością staje się wówczas dla człowieka własne „ja”; dobrem staje się to, co daje doraźną korzyść; w imię tejże korzyści można usprawiedliwić nawet krzywdę wyrządzoną drugiemu (9,17). Jawne łamanie zasad moralnych staje się samo w sobie pewną, dość perwersyjną, przyjemnością, „prowokacją artystyczną”. Człowiek głupi nie znosi, gdy ktoś kwestionuje jego „styl życia”, lub, co gorsza, próbuje napominać (9,7-8). Staje się coraz odporniejszy na głos sumienia; narasta w nim „grzech przeciw Duchowi Świętemu” (Łk 12,10) – odrzucenie Bożej łaski i miłosierdzia, lekceważenie możliwości wiecznego potępienia (Prz 9,18).

Z drugiej strony są ci, dla których początkiem mądrości jest bojaźń Pańska (9,10). Wiąże się ona ściśle z poznaniem Boga jako dobrego i wszechmocnego, i jest po prostu poważnym traktowaniem Boga. Innymi słowy: jest postawą czci i szacunku, która nie pozwala obrazić Go choćby najmniejszym grzechem. Bojaźń Boża jest darem Ducha (Iz 11,2), a zarazem pewną umiejętnością, której człowiek musi się nauczyć przez wytrwałe „chodzenie” w przyjaźni z Bogiem (Ps 34,12). W parze z mądrością idzie pokora, która nakazuje przyjąć z wdzięcznością każde pouczenie, a nawet – jeśli trzeba – skarcenie (Prz 9,8-9). Człowiek mądry ma w sobie pasję poznawania Boga i przyswajania sobie Jego słowa. Dzięki temu doskonali się w rozróżnianiu dobra i zła, coraz lepiej też widzi i rozumie, jak Bóg prowadzi go przez życie. Akceptacja Bożego prowadzenia jest dla niego źródłem radości i prawdziwego szczęścia.

Mądrość Boża, która w Starym Testamencie jawiła się, jeszcze niejasno, jako byt osobowy, towarzyszka Stwórcy i dawczyni życia (8,1-36), odsłoniła przed nami swoje oblicze w osobie Jezusa z Nazaretu. To On jest Mocą i Mądrością Bożą (1 Kor 1,24.30), przez Niego wszystko się stało, i to On został nam dany przez Ojca jako Chleb z nieba, źródło życia. Każda liturgia jest dla nas przebywaniem na uczcie w domu Mądrości. Syn Boży ofiaruje się za nas i ofiaruje się nam w słowie i sakramencie. My odpowiadamy na ten niewysłowiony dar naszym oddaniem, dziękczynieniem i uwielbieniem, i życiem przemienionym w akt kultu dla Ojca w niebie (por. Ef 5,17-20; Rz 12,1)

Ks. Józef Maciąg

Źródło: „Niedziela Lubelska”