Posyłam cię abyś im powiedział (Ez 2,2-5) I czytanie

Przed Bogiem, który się objawia, Ezechiel upada na twarz w geście adoracji (Ez 1,28). Całym sobą odczuwa „ciężar”

Jego chwały (hebr. „kebod-Adonai”). Następnie zostaje wezwany, by stanąć na nogi i słuchać – to postawa sługi gotowego przyjąć słowo i wiernie je wypełnić. Może to uczynić dzięki pomocy Ducha, który w niego wstąpił (2,1-2). W taki właśnie sposób kruchy, śmiertelny człowiek (hebr. „ben-adam” – „syn człowieczy”, „z ziemi wzięty”) staje wobec Boga, modląc się całym sobą: duchem, umysłem i ciałem. «Ci, którzy się modlą, niech czynią to w skupieniu i ze czcią. Pamiętajmy, że stoimy przed obliczem Boga. Trzeba zatem spodobać się Bogu zarówno postawą ciała jak i sposobem przemawiania» (św. Cyprian, O Modlitwie Pańskiej).

Bóg kieruje do Ezechiela wezwanie: „posyłam cię”. Ma on stać się prorokiem czyli głosem Boga dla Izraelitów na wygnaniu w Babilonii: «Tak mówi Pan Bóg» (w. 4). Misja ta wymaga ciągłego słuchania Boga, nieustannego „spożywania” Jego słowa (por. w. 8-9), aby za jego pośrednictwem Boże przesłanie mogło być słyszalne i zrozumiałe dla jego rodaków. Ezechiel będzie musiał iść pod prąd, będzie nieraz samotny i nierozumiany. Jego praca będzie przypominała orkę na ugorze, bo Izraelici wystąpili przeciw Bogu i zbuntowali się. Zastosowanie w jednym zdaniu zaszczytnego tytułu „synowie Izraela” i epitetu „lud buntowników” (hebr. „gojìm hammordìm” – w. 3) do tego samego narodu wybranego zawiera w sobie gorzką prawdę o jego degrengoladzie i spoganieniu. Izrael, który był umiłowaną winnicą Boga, stał się ugorem porośniętym cierniem i ostem, trzoda Pańska stała się podobna do gniazda skorpionów (w. 6). Zadaniem proroka jest mówić o przymierzu z Bogiem ludziom, którzy od Niego odeszli, przestali Go słuchać, i nie życzą sobie, żeby ktokolwiek im o tym przypominał. Bóg przestrzega Ezechiela, by przede wszystkim on sam nie zaraził się od swoich pobratymców duchem buntu, i by nie zamilkł wobec ich gróźb (w. 6-8).

Izraelici na zesłaniu odrzucili Ezechiela, Nazaretanie – Jezusa, nic więc dziwnego, że i dziś ten, kto myśli i mówi według Boga a nie według ducha tego świata, spotyka się z krytyką a nawet agresją. Prorok rzadko bywa popularnym i powszechnie chwalonym kaznodzieją – jest raczej krytykowany i ośmieszany. Jeśli np. jakiś biskup lub prezbiter staje się celem wściekłego ataku „liberalnych mediów”, to niekoniecznie dlatego, że powiedział coś źle; może to oznaczać, że po prostu wypełnił swoje zadanie proroka.

To samo dotyczy świeckich chrześcijan. Jeśli w dyskusji na jakiś drażliwy moralnie temat ktoś ma odwagę stanąć po stronie nauki Kościoła, to musi liczyć się z ceną, jaką przyjdzie mu za to zapłacić: zostanie zakrzyczany lub obrażony. Nie zawsze jednak demokratyczna większość ma moralną słuszność.

Słowo Boże stawia nam dziś ważne pytanie: jeżeli przez chrzest i bierzmowanie zostałem włączony do ludu prorockiego, to czy jestem gotów – jeśli trzeba ‑ narazić się dla Boga i dać świadectwo prawdzie wbrew opinii większości?

ks.Józef Maciąg

Źródło: „Niedziela Lubelska”

TOP