„Radość w Panu jest waszą ostoją” 3 ndz. zwykła C (Ne 8, 2-4a. 5-6. 8-10)

Księga Nehemiasza to kronika odbudowy Jerozolimy i przywracania kultu w świątyni. Prawie 100 lat po edykcie króla perskiego Cyrusa pozwalającego na powrót z niewoli babilońskiej, Jerozolima wciąż nie podniosła się ze zniszczeń. Miasto nie ma bram, mury obronne pełne są wyłomów, świątynia jest zanieczyszczona.

W takim kontekście dworzanin króla Artakserksesa, Nehemiasz, żyd z pokolenia Judy, prosi króla o pozwolenie na podróż do Jerozolimy oraz o wsparcie materialne w odbudowie miasta. Księga jest świadectwem wytrwałości i wiary Nehemiasza, pomimo mnożących się trudności, kpin okolicznych ludów i ponawianych gróźb, jeśli mury miasta rzeczywiście zostaną odbudowane. Nehemiasz nie zniechęca się, podejmuje konieczne reformy społeczne i ekonomiczne, a nawet zostaje mianowany przez Artakserksesa namiestnikiem państwa Judzkiego. Mury zostają odbudowane, bramy miasta na nowo umocnione i strzeżone, lud powraca do miast i Jerozolima na nowo się zaludnia.

Rozdział, z którego wzięta jest medytowana perykopa, w Biblii Jerozolimskiej nosi tytuł: Dzień narodzin judaizmu: Ezdrasz czyta Prawo, Święto Namiotów. Po podstawowych reformach ekonomicznych przychodzi moment na odbudowę tego, co jest najważniejsze. Mieszkańcy Jerozolimy potrzebują powrotu do Przymierza zawartego z Bogiem na Synaju. Prawo Boże musi odnaleźć swoje naczelne miejsce w tworzeniu tożsamości i kształtowaniu życia moralnego oraz religijnego ludu Przymierza. Powrót z niewoli nie kończy się na ponownym zamieszkaniu w Świętym Mieście, ale przedłuża się na konieczną odnowę moralną i kultyczną. Jednym z jej fundamentów musi pozostać świadomość nieprawości i niewierności Bogu, których dopuścił się lud. To z ich powodu Jerozolima została zniszczona a lud uprowadzony do niewoli. Ale czas kary dobiegł końca. Prawo na nowo staje się treścią życia we wszystkich jego wymiarach. Aby nie powtórzyć tragedii przodków, cały lud musi poznać treść Prawa, przyjąć je do swego serca.

Drewniane podwyższenie, estrada, z której rozbrzmiewa Słowo Boże, aby każdy mógł je znać i zachowywać, przywołuje obraz „estrad tego świata”, których celem jest promocja idei, za którymi najczęściej nie kryje się nic innego, jak zarozumiała pycha, która każe człowiekowi postawić się w centrum. „Ja prezydent …”; „Ja szef…”; „Ja artysta …”; „Ja filozof …”; „Ja obrońca praw…”, a w tle jest wyłącznie „JA”. W takim kontekście słuchajmy słów: Radość w Panu jest waszą ostoją (dosłownie: twierdzą, murem obronnym, siłą, schronieniem). Kiedy estradowi „autorzy radości” przypominają dilerów narkotyków, sprzedających ucieczkę od zbyt bolesnej rzeczywistości, znieczulające ogłupienie zmysłów, aby wyzbyć się świadomości istnienia, wolności i odpowiedzialności, Nehemiasz wskazuje na zupełnie inne źródło radości, która nie potrzebuje oderwania od rzeczywistości – radość w Panu, radość z powrotu Boga i Jego praw na należne Mu miejsce.

Pierwszym znakiem takiej radości jest Święto Namiotów (8, 13-18), aby pokolenia wasze wiedziały, że kazałem Izraelitom mieszkać w szałasach, kiedy wyprowadziłem ich z ziemi egipskiej. Ja jestem Pan, Bóg wasz! (Kpł 23, 43). Jedno z najradośniejszych świąt Izraela, obchodzone przez 7 dni, uzmysławia jak ważne dla autentyzmu radości jest powiązanie jej z tożsamością. Radość, która jest obroną, radość, w której można znaleźć schronienie, to pewność Bożej obecności. Jakże śmieszne stają się wobec takiej radości telewizyjne „ogłupiaczo-rozśmieszacze” czy polityczne festiwale niespełnialnych obietnic. Radość w Panu obroni was przed smutkiem. Drogą do tej radości jest uznanie własnej słabości na wzór ludu płaczącego, kiedy usłyszał jak bardzo opuścił drogi Bożego Prawa, jak dalece zapomniał o własnej tożsamości i więzi z Bogiem.

Jednak pełnią radości, która jest jak twierdza warowna, jest dopiero Chrystus. To On jest dziś ośmieszany i atakowany na estradach nowoczesnej rozrywki, politycznej poprawności, która nie dostrzega prawdy i konkretu rzeczywistości, ideologii braterstwa bez ojcostwa, wolności bez odpowiedzialności, równości, która dzieli świat na zasługujących na równość i tych, których w imię równości należ poniżać i oskarżać. Radość w Panu, która jest naszym schronieniem, to radość komunii z Chrystusem, któremu żadna wrogość nie przeszkodziła kochać człowieka, któremu żaden mój grzech nie przeszkodził w tym, aby w krzyżu i zmartwychwstaniu ofiarować mi nowe życie. Jest to radość Ducha Świętego we mnie, radość Dobrej Nowiny, która dociera do ubóstwa mego serca.

ks. Maciej Warowny

TOP