CHRYSTUS OBLUBIEŃCEM KOŚCIOŁA - lectio divina 8 ndz zw "B"

Chrystus oblubieńcem Kościoła!

LECTIO DIVINA NA VIII NIEDZIELĘ ZWYKŁĄ „B” (Mk 2,18-22)
Kontekst
            Omawiana perykopa stoi w samym centrum bardzo interesującej sekcji złożonej z pięciu fragmentów (2,1 – 3,6). Aby uchwycić bogactwo i doniosłość dzisiejszej Ewangelii trzeba koniecznie zauważyć, co objawia struktura całej sekcji. Jej tematem jest spotkanie, a raczej konfrontacja Jezusa z oficjalnymi przedstawicielami judaizmu, którzy po raz pierwszy pojawiają się w tej Ewangelii w w. 2,6. Jezus objawia im stopniowo, niejako w pięciu odsłonach, tajemnicę swojej Osoby, jednak Jego słowa i czyny napotykają na sprzeciw i zgorszenie żydów, którzy zarzucają Jemu samemu i Jego uczniom łamanie przepisów Tory. Tłem tych wydarzeń są okolice jeziora Galilejskiego, dlatego zbiór ten bywa określany jako „kontrowersje galilejskie”.
                             
 
                  Boże Ciało 2005 – Plac Litewski w Lublinie
                                                                     Foto: Kasia Link
W każdym z pięciu fragmentów powtarza się pewien schemat literacki:
a.       działanie Jezusa lub Jego uczniów (np. 2,1-5 – odpuszczenie grzechów paralitykowi);
b.      zarzut ze strony żydów (6-7 – uczeni w Piśmie: „On bluźni!”);
c.       odpowiedź - wyjaśnienie Jezusa (8-12: potwierdzenie władzy rozgrzeszania przez cud fizycznego uzdrowienia mocą słowa Jezusa).
Sekcja 2,1 – 3,6 dzieli się w następujący sposób:
A. 2,1-12: uzdrowienie sparaliżowanego;
B. 2,13-17: powołanie celnika Lewiego i uczta z grzesznikami;
C. 2,18-22: sprawa postu;
B’. 2,23-28: zrywanie i jedzenie kłosów zboża szabat;
A’. 3,1-8: uzdrowienie człowieka ze sparaliżowaną ręką.
Analizując słownictwo tych perykop zauważamy, że pierwsza z nich odpowiada tematycznie ostatniej: obie mówią o uzdrowieniu z paraliżu i przedstawiają Jezusa jako Tego, który boską władzą odpuszcza grzechy i swoim stwórczym, pełnym mocy słowem przywraca pełne zdrowie (por. 3,5: gr. apokatastasis, łac. restitutio) człowiekowi obezwładnionemu przez grzech i chorobę, zło moralne i fizyczne. Warto w tym miejscu zauważyć, że prawdziwe uzdrowienie człowieka zaczyna się od przebaczenia grzechów. Zauważmy jeszcze drugą ważną rzecz: ręka człowieka symbolizuje trzy najważniejsze jego aktywności – zdolność do pracy (Ps 128,2; Prz 31,13; 1Tes 4,11), do uwielbienia Boga (por. 63,4; 141,2; 1Tm 2,8) oraz zdolność do dawania dobra i przyjmowania go od drugich (Prz 31,20). Przez uzdrowienie człowieka z uschniętym ramieniem Jezus objawia się jako Zbawiciel, który odnawia i odbudowuje stworzenie okaleczone przez zło, uzdalnia człowieka do życia w harmonii z Bogiem, ludźmi i światem.
Perykopa druga (B – 2,13-17) jest symetryczna względem przedostatniej (B’ – 2,23-27): wspólnym motywem jest jedzenie. Jezus objawia się w nich jako Ten, który przyszedł nakarmić głodnych, zaspokoić najgłębsze pragnienia i potrzeby człowieka. Ukazują one Jezusa również jako Tego, który miłosierdziem wobec grzesznych i głodnych przezwycięża przekleństwo Prawa (Ga 3,13) zapraszając ich za darmo do komunii z sobą. Prawo trzyma człowieka w niewoli, a nie daje możliwości zbawienia (Ga 4,25; 5,1). Otóż Jezus jest Panem szabatu, On wypełnił to, co szabat wyrażał i zapowiadał: wybawienie z niewoli, przymierze z Bogiem oraz odpocznienie i radość w Bogu. On jest dawcą tego wszystkiego, On jest naszym Szabatem!
            Perykopa centralna wreszcie (C – 2,18-22) ukazuje Jezusa jako Oblubieńca, dawcę miłości i źródło radości, Tego, który przyszedł poślubić swój lud i dać mu nowe wino Ewangelii, pełne mocy i Ducha Świętego (por. znak w Kanie, J 2,1-12!). Zgodnie z semickim sposobem myślenia i pisania Marek umieszcza w samym centrum omawianej sekcji to co najważniejsze: istotą relacji między Bogiem a Jego ludem jest miłosierna, darmowa miłość ofiarowana ludowi grzeszników. Jezus przyszedł ten lud uzdrowić, oczyścić z grzechu, nakarmić słowem i chlebem życia i zaślubić sobie w Nowym Przymierzu.
            W ten sposób św. Marek stawia nam przed oczy wspaniały pentaptyk – obraz złożony z pięciu koncentrycznych perykop (A-B-C-B’-A’) i zaprasza do kontemplacji Jezusa w nich się objawiającego.
            Jezusowy model relacji z Bogiem ściera się w sposób gwałtowny z wizją religijności reprezentowaną przez żydów. Nowość Ewangelii rozsadza ich ciasną mentalność, tak jak młode wino rozsadza swoją mocą stare, sparciałe bukłaki. Adwersarzami Jezusa są przedstawiciele różnych odłamów judaizmu, a więc rabini, członkowie stronnictwa faryzeuszów, uczniowie Jana Chrzciciela oraz żydzi związani z dworem Heroda Antypasa. W każdej z pięciu scen oskarżają oni Jezusa o to, że dopuszcza się bluźnierstwa (2,7), że narusza przepisy o czystości legalnej (2,16), narusza spoczynek szabatu (3,2) oraz że lekceważy łamanie przez swoich uczniów przepisów dotyczących postu (2,18) i szabatu (2,24). Religia jest dla krytyków Jezusa niczym innym jak zbiorem zakazów, nakazów i rytuałów, osaczających zewsząd człowieka i w rezultacie sprowadzających na niego śmierć: „co wolno w szabat: życie ocalić czy zabić?” (por. 3,4). Jeśli ktoś jest sparaliżowany na duszy i ciele, to nie wolno mu pomóc! Jeśli ktoś jest głodny, niech pozostanie głodny, bo jest szabat! Jeśli ktoś jest publicznym grzesznikiem, to trzeba go izolować jak trędowatego, żeby samemu pozostać rytualnie czystym!
Nie potrafili otworzyć się na radość zbawienia. Z objawienia otrzymanego od Boga zrobili religię śmierci! A gdy Jezus stanął im wbrew, skazali na śmierć Dawcę życia! (por. 3,6; Dz 3,15).
            Jeśli Marek piszący dla chrześcijan w Rzymie tak obszernie mówi o tej tragicznej pomyłce stróżów judaizmu, to czyni tak chyba dlatego, że i chrześcijanom może przydarzyć się coś podobnego. Można wpaść w religijność prawa i rytuałów, w której nie ma miejsca na radość wolnych dzieci Bożych, na miłosierdzie i miłość braterską, na komunię z Bogiem i braćmi. Pisze o tym w swoich listach mistrz i przyjaciel Marka, apostoł Paweł: Nadziwić się nie mogę, że od Tego, który was łaską Chrystusa powołał, tak szybko chcecie przejść do innej Ewangelii (Ga 1,6). O, bezrozumni Galaci! Któż was urzekł?! (Ga 3,1)
Struktura
Kompozycja perykopy odpowiada ukazanemu wyżej schematowi literackiemu wspólnemu dla wszystkich pięciu perykop.
W. 18 zawiera informację wstępną o poście żydowskim i „zawiązanie sporu” w formie zarzutu: dlaczego Twoi uczniowie różnią się od nas?
Jezus udziela odpowiedzi w formie przysłowia (w. 19a), po którym następuje jego alegoryczne rozwinięcie (w. 19b-20). Uderzające jest nagromadzenie w ww. 18-20 terminów „uczniowie” (4x), „pościć”/„nie pościć” (3x) oraz „oblubieniec” (3x). Jezus wskazuje w ten sposób na siebie jako Oblubieńca (gr. nymfios), a na uczniów jako gości weselnych (dosł. hioi tou nymfōnos ‑ „synowie domu weselnego”).
Przedłużenie tej odpowiedzi stanowią dwie zwięzłe, paralelne przypowieści o sukiennym płaszczu (w. 21) i o bukłakach (w.22). Tu z kolei mocny akcent pada na kontrast nowe ‑ stare. Aż pięć razy pojawia się powtórzenie przymiotnika „nowy” lub terminów bliskoznacznych, natomiast trzykrotnie – słowo „stare”. Nowość nauki Chrystusa „rozsadza” – jak wspomniano wyżej ‑ ciasną mentalność Jego przeciwników.
Odpowiedź Jezusa jest tajemnicza i zagadkowa. Zaprasza On swoich rozmówców do wysiłku samodzielnego szukania prawdy, która przekracza ich sposób myślenia o Bogu. Odpowiedź wprost niewiele by dała. Adwersarze Jezusa, nastawieni na polemikę, nie byliby w stanie jej przyjąć. Dlatego Jezus mówi tyle, ile są zdolni usłyszeć, i prowokuje ich do myślenia (por. Mk 4,11n).
EGZEGEZA
18 Uczniowie Jana i faryzeusze mieli właśnie post. Przyszli więc do Niego i pytali: «Dlaczego uczniowie Jana i uczniowie faryzeuszów poszczą, a Twoi uczniowie nie poszczą?»
            Prawo mojżeszowe zobowiązywało do postu tylko raz w roku, w święto Przebłagania (Kpł 16,29), jednak gorliwi żydzi, zwłaszcza faryzeusze, pościli w drugim i piątym dniu tygodnia (por. Łk 18,12).
Niewykluczone, że przyjęcie w domu Lewiego (por. Mk 2,15) wypadło właśnie w takim postnym dniu i stało się pretekstem kontrowersji. Uczniowie Jana Chrzciciela, który został już uwięziony w twierdzy Macheront (por. 1,14) wydają się odchodzić od nauki i ducha swego mistrza, skoro razem z faryzeuszami stają w pozycji oskarżycieli Jezusa jako obrońcy rytualnych zwyczajów żydowskich. Jezus został zapowiedziany i rozpoznany przez Jana jako Oblubieniec i Odkupiciel (hebr. go’el, por. Mk 1,7n; J 3,29; o „oblubieńczym” sensie tego tytułu zob. komentarz do J 1,27 w lectio na 3. niedzielę adwentu w roku „B”), jednak jego uczniowie nie są w stanie Go przyjąć. Zbyt różni się od ich wyobrażeń o mesjaszu.
Sam Jan Chrzciciel wskazywał wyraźnie na Jezusa jako prawdziwego Oblubieńca Izraela, a siebie widział w roli Jego Przyjaciela, który ma za zadanie doprowadzić do spotkania z oblubienicą i który „doznaje najwyższej radości” na głos Oblubieńca” (por. J 3,29). Teraz, gdy Oblubieniec nadszedł i ukazał się przed Izraelem, Jan jest już przepełniony radością, jednakże jego uczniowie – jak się zdaje – nie dzielą z nim tej radości. Ogarnia ich zazdrość, że „wszyscy idą do Jezusa”. Stają w szeregu wrogów Jezusa (por. J 3,26). Skoncentrowani na zachowywaniu religijnych rytuałów nie zauważyli nadejścia radości, na przyjęcie której praktyki te miały ich przygotować!
19 Jezus im odpowiedział: «Czy goście weselni mogą pościć, dopóki pan młody jest z nimi?
W błyskotliwej ripoście Jezus zestawia obraz postu z obrazem zaślubin. Uczestnicy wesela trwającego zazwyczaj siedem dni musieli powstrzymać się w tym czasie od postu, ciężkiej pracy i aktów żałobnych. Jest oczywiste, że wesela nie da się pogodzić z postem! Twierdzicie, że to jest czas postu, a nie zauważyliście, że właśnie zaczęło się wesele?
Jezus oczywiście nie wyklucza postu jako takiego, wręcz przeciwnie: mówi o nim jako czymś niezbędnym w życiu ucznia (por. Mk 9,29; Mt 6,16-18). W tym sensie uogólniony zarzut „nie poszczą” jest niesłuszny.
Jednakże Jezus chce tu powiedzieć coś znacznie istotniejszego, co stoi w samym centrum orędzia Ewangelii: oto wypełniają się zapowiedzi proroków o zaślubinach Pana z Jego ludem (por. Oz 2,21n; Iz 54,1-7; 62,5), przybliżył się czas godów Baranka, czas radości i wesela! (por. Ap 19,7) Retoryczne pytanie Jezusa, sugerujące odpowiedź przeczącą, jest w rzeczywistości skierowanym do uczniów faryzeuszów i uczniów Jana zaproszeniem, by przyłączyli się do tej radości, by zechcieli stać się uczniami Królestwa Bożego! Ich posty, ablucje i skrupulatne wypełnianie przepisów Tory miało ich przygotować właśnie na to spotkanie z miłością Boga!
Nie mogą pościć, jak długo pana młodego mają u siebie.
            Interesujące jest dwukrotne podkreślenie ścisłej więzi między Oblubieńcem (nymfios) a „synami domu weselnego” tj. przyjaciółmi Oblubieńca i uczestnikami jego radości: On jest z nimi, a oni mają Go przy sobie. Być może Jezus chce tutaj zaakcentować wzajemność tej miłości i radości, zaangażowanie obu stron w jej przeżywanie. „Mój miły jest mój, a ja jestem jego” (Pnp 2,16).
Czas, w którym Jezus jest obecny pośród swego ludu, to czas (kairos) radości i świętowania, a nie płaczu i bicia się w piersi (por. grecka wersja Koh 3,4), czy też demonstrowania twarzy ponurej z powodu umartwień (por. Mt 6,16). Jeśli się nie dostrzega i nie przyjmuje czasu zbawienia ofiarowanego przez Boga, wówczas post i pokuta traci sens, jest po prostu nie na miejscu.
20 Lecz przyjdzie czas, kiedy zabiorą im pana młodego, a wtedy, w ów dzień, będą pościć.
            Czasem tym będzie dla uczniów śmierć Jezusa, ich osamotnienie i tęsknota za Nim (Mk 16,10), zanim Go odzyskają i na nowo napełni ich radość (J 16,22). Wtedy ich post znów zamieni się w święto, gdy Zmartwychwstały nakarmi ich chlebem, a ich serca zapłoną od Jego obecności (por. Łk 24,17.32; J 21,4-12!).
Post jako oczekiwanie na przyjście Pana pośród utrapień i prześladowań będzie też stałą praktyką Kościoła apostolskiego (2Kor 6,4nn; 11,23-31; Dz 13,2n). Jego celowość i sens ściśle wiązać się będzie dla chrześcijan z osobą Chrystusa, z szukaniem Jego obecności, światła i mocy w słabościach. Post chrześcijański będzie więc różnił się zasadniczo od postu uczniów faryzeuszów, o czym świadczy także jego zewnętrzna forma już w I wieku: „Niech wasze posty nie będą razem z hipokrytami, bo oni poszczą w drugi i piąty dzień tygodnia, lecz zachowujcie post w dniu czwartym i w dniu Przygotowania” (środa i piątek – JM; Didache 8,1-2).
21 Nikt nie przyszywa łaty z surowego sukna do starego ubrania.
Jeżeli na stary, podarty płaszcz naszyje się łatę ze świeżego sukna, które jeszcze nie było poddane obróbce „na mokro” (gr. agnafos), to przy pierwszym praniu nowy kawałek tkaniny będzie zachowywał się zupełnie inaczej niż stary sfilcowany już materiał: kurcząc się gwałtownie spowoduje jeszcze gorsze rozdarcie właśnie połatanego ubrania. W ten sposób zostaje zniszczony zarówno stary płaszcz jak i sztuka nowego sukna pocięta na łaty. Z nowej tkaniny należy uszyć zupełnie nową szatę.
            Uczniowie Chrystusa mają zostawić stary sposób życia pod jarzmem prawa, w niewoli grzechu i stać się nowymi ludźmi, przyodzianymi w Pana Jezusa Chrystusa: „Wy wszyscy, którzy zostaliście zanurzeni w Chrystusie, przyoblekliście się w Chrystusa” (Ga 3,27; por. Ef 4,24). Taką postawę ma żebrak Bartymeusz, który słysząc, że Jezus go woła, zrzucił z siebie stary płaszcz, zerwał się i przyszedł do Niego. Owocem tego aktu ufności i decyzji zerwania ze starym życiem było to, że został uzdrowiony ze ślepoty i zaczął nowe życie jako uczeń Jezusa (por. Mk 10,50).
W przeciwnym razie nowa łata obrywa jeszcze część ze starego ubrania i robi się gorsze przedarcie.
            Na określenie łaty Mk używa tu terminu plērōma, który w sensie dosłownym oznacza wypełnienie, pełnię czegoś. Nauka Chrystusa to nie jakieś drobny dodatek „przyszyty” do dotychczasowego sposobu życia, ale pełnia (plērōma) łaski i prawdy (J 1,16n; por. Ef 4,13), pełnia radości z trwania w miłości Chrystusa (J 15,11). „Jeżeli ktoś pozostaje w Chrystusie, jest nowym stworzeniem. To, co dawne, minęło, a oto wszystko stało się nowe” (2Kor 5,17).
Nie da się pogodzić religijności faryzeuszów i uczniów Jana z czymś tak radykalnie nowym jak Ewangelia Jezusa Chrystusa. Próba pogodzenia zasad judaizmu z wiarą w Ewangelię prowadzi do gorszego rozdarcia (gr. schisma!). Przykładem takiego rozdarcia – szczęśliwie zażegnanego ‑ może być konflikt w Kościele antiocheńskim, gdzie chrześcijanie żydowskiego pochodzenia chcieli zmusić uczniów pochodzących spośród pogan do obrzezania i poddania się przepisom judaizmu (Dz 15,1-31).
22 Nikt też młodego wina nie wlewa do starych bukłaków. W przeciwnym razie wino rozerwie bukłaki; i wino przepadnie, i bukłaki.
Bukłaki to skórzane worki do przechowywania wina. Nowe, szczelnie zamknięte, doskonale czyste wewnątrz, chroniły wino przed zepsuciem i zachowywały je w doskonałym stanie. Jeżeli w bukłakach znalazłyby się jakieś zanieczyszczenia, resztki starego, skwaśniałego wina, mogłoby to sprowokować niekontrolowaną fermentację i zmarnowanie zarówno dobrego wina, jak i bukłaków rozerwanych przez gwałtownie wydzielający się gaz.
            Podobny obraz zaczerpnięty z uczty paschalnej przywołuje Apostoł Paweł mówiąc o radykalnej nowości życia chrześcijańskiego, jaka jest nam dana jako dar i zarazem wyzwanie: „Czyż nie wiecie, że odrobina kwasu całe ciasto zakwasza? Wyrzućcie więc stary kwas, abyście się stali nowym ciastem, jako że przaśni jesteście. Chrystus bowiem został złożony w ofierze jako nasza Pascha. Tak przeto odprawiajmy święto nasze, nie przy użyciu starego kwasu, kwasu złości i przewrotności, lecz - przaśnego chleba czystości i prawdy” (1Kor 5,6nn). Owym kwasem może być zarówno hipokryzja i rytualizm faryzeuszów, przywiązanych do swoich zwyczajów a zamkniętych na nowość nauki Jezusa (Mt 23,25n), jak również pozostałości bałwochwalstwa, chciwości i rozwiązłości w sercach chrześcijan pochodzących z pogaństwa (por. 1 Kor 5,9nn).
Lecz młode wino należy wlewać do nowych bukłaków».
            Posługa Jezusa objawia coś radykalnie nowego, nową erę zbawienia. Jej znakami są przebaczenie win i zaproszenie grzeszników do komunii z Bogiem i braćmi, uzdrowienie z chorób duszy i ciała, a także nowy styl życia Jego uczniów, różniący się zarówno od sposobu życia żydów jak i pogan.
MEDITATIO
Próbując zrozumieć, w jakim stopniu problem uczniów Jana może dotyczyć nas dzisiaj, sięgnijmy do Dziejów Apostolskich, gdzie św. Łukasz pokazuje drogę, jaką trzeba przejść, by dołączyć do uczty weselnej Nowego Przymierza:
Kiedy Apollos znajdował się w Koryncie, Paweł przeszedł okolice wyżej położone, przybył do Efezu i znalazł jakichś uczniów. Zapytał ich: «Czy otrzymaliście Ducha Świętego, gdy przyjęliście wiarę?» A oni do niego: «Nawet nie słyszeliśmy, że istnieje Duch Święty». «Jaki więc chrzest przyjęliście?» - zapytał. A oni odpowiedzieli: «Chrzest Janowy». «Jan udzielał chrztu nawrócenia, przemawiając do ludu, aby uwierzyli w Tego, który za nim idzie, to jest Jezusa» - powiedział Paweł. Gdy to usłyszeli, przyjęli chrzest w imię Pana Jezusa. A kiedy Paweł włożył na nich ręce, Duch Święty zstąpił na nich. Mówili też językami i prorokowali. Wszystkich ich było około dwunastu mężczyzn. (Dz 19,1)
Św. Paweł podczas trzeciej wyprawy misyjnej znalazł w Efezie „jakichś uczniów”. Określenie „uczniowie” wskazuje, że byli to wyznawcy Chrystusa, jednak Apostoł natychmiast zorientował się, że w ich życiu był jakiś istotny brak. Dlatego też stawia trafne pytanie: Czy otrzymaliście Ducha Świętego, gdy przyjęliście wiarę?
Odpowiedź jest rozbrajająco szczera i całkowicie potwierdza intuicję Apostoła: Nawet nie słyszeliśmy, że istnieje Duch Święty... Okazuje się, że znają oni tylko chrzest Janowy, który był znakiem uznania własnych grzechów i pragnienia nawrócenia, ale nie dawał żadnej mocy, by doświadczyć wyzwolenia i nowego życia. Chrzest nawrócenia odsyłał jedynie do Tego, który miał nadejść po Janie, a który będzie chrzcił Duchem Świętym i ogniem (Mt 3,11).
Trzeba stwierdzić, że i dzisiaj wielu uczniów Chrystusa przeżywa swoje chrześcijaństwo w taki sposób, jakby było ono zbiorem abstrakcyjnych dogmatów oraz niewykonalnych dla przeciętnego śmiertelnika norm etycznych, czyli niczym innym jak pewną zmodyfikowaną formą judaizmu - religii Prawa. Nawet nie słyszeli, że istotą naszej wiary jest osobiste spotkanie z Chrystusem ukrzyżowanym i zmartwychwstałym, który udziela wierzącym weń swojego Ducha, aby mogli doświadczyć Mocy Bożej przemieniającej ich od wewnątrz i sprawiającej, że życie według Ewangelii staje się możliwe. Mentalność i system wartości wielu praktykujących katolików, nie różni się zbytnio od stylu życia niewierzących: są często sfrustrowani, niepewni tego, w co wierzą, niezdolni do dawania świadectwa, w obliczu trudności brak im chrześcijańskiej nadziei.
Nieraz i my jesteśmy bezradni wobec własnej słabości i uporczywych grzechów, i nie bardzo wiemy, co robić. Czyżbyśmy mieli chodzić codziennie do spowiedzi, czy może zrezygnować z walki?
Jeśli w świetle słowa Bożego stwierdzamy, że dotąd usiłowaliśmy żyć po chrześcijańsku bez Ducha Świętego, doznając przy tym być może wielu porażek i załamań, to stawiamy pytanie: Co mamy czynić...? (Dz 2,37)
            Podstawowa odpowiedź brzmi: uwierzyć, tzn. przyjąć w osobisty sposób fakt, że Bóg w swojej miłości do nas, grzeszników, zesłał swojego Syna, który zwyciężył grzech i śmierć, i że to On udziela nam Ducha Świętego, byśmy mogli Jego mocą żyć w sprawiedliwości i świętości. Nigdy nie przestaniemy potrzebować słyszeć na nowo tego podstawowego orędzia Ewangelii.
            Następnie słowo Boże zachęca wierzących: napełniajcie się Duchem (Ef 5,18). Użyta w tym zdaniu forma czasu teraźniejszego wskazuje, że nie chodzi tu o jednorazowy akt wiary, np. podczas przystępowania do sakramentu bierzmowania, ale o czynność stale powtarzaną, czy wręcz nieustanną, jak oddychanie. Stawanie się uczniem Chrystusa jest więc procesem, w którym kształtuje się w nas Chrystus (Ga 4,19). W procesie tym stale na nowo mamy się uczyć, jak wybierać dobre natchnienia Bożego Ducha, a uśmiercać w sobie popędy starego człowieka, które Ducha Świętego zasmucają.
CONTEMPLATIO
Bez Ducha Świętego...
Bóg jest daleko,
Chrystus pozostaje w przeszłości,
Ewangelia jest martwą literą,
Kościół jest tylko organizacją,
władza - dominacją,
misja - propagandą,
liturgia - niczym innym jak tylko wspomnieniem,
życie chrześcijańskie - moralnością niewolnika.
W Duchu Świętym...
Bóg jest blisko,
zmartwychwstały Chrystus jest tu i teraz,
Ewangelia jest mądrością i mocą życia,
Kościół jest żywym Ciałem, odbijającym życie Trójcy Świętej,
władza - posługą jednania,
misja - Pięćdziesiątnicą,
liturgia - pamiątką, uobecnieniem i zapowiedzią,
życie chrześcijańskie - przebóstwiane w relacjach synostwa i braterstwa.
Ignacy IV Hazim, grecko-prawosławny patriarcha Antiochii
[J. Kudasiewicz, Odkrywanie Ducha Świętego. Medytacje biblijne, Kielce 1998, s.466]
ACTIO
            Co zrobię, poczynając od dnia dzisiejszego, aby bardziej „być z Jezusem” i otwierać się codziennie na moc i radość Jego Ewangelii?
            Do kogo przede wszystkim powinienem zanieść odrobinę tej radości?
ks. Józef MACIĄG
Wykorzystano:
S. Fausti, Rozważąj i głoś Ewangelię, Kraków 2002
Katolicki komentarz biblijny, Warszawa 2001
Komentarz historyczno-kulturowy do Nowego Testamentu¸ Warszawa 2001
M. Zerwick, Analysis philologica Novi Testamenti graeci, Roma 1984
TOP