Czego nauczyłeś się od papieża? (16.10.2008)

Czwartek, 16 październik 2008 - Łk 11, 47-54

Czego osobiście nauczyłeś się od Papieża?

          Dziś 30 rocznica wyboru Karola Wojtyły na papieża. Zaryzykuję postawienie pytania: „czego osobiście nauczyłeś się od papieża”?
               
Wiadomość o jego wyborze spotkała mnie, gdy byłem na ....grzybach. W radio usłyszeliśmy tę radosna wiadomość. Zaczynałem naukę w liceum. Mało wtedy rozumieliśmy, co się tak naprawdę stało i jakie znaczenie będzie to miało w naszym życiu.
Byłem wiele razy na spotkaniach z Janem Pawłem II w czasie jego pielgrzymek do Polski, ale coś naprawdę szczególnego wydarzyło się, gdy byliśmy w Betlejem w 2000 roku i tylko nasza 100-osobowa grupa witała go, gdy jechał do Bazyliki Narodzenia. Jechał papamobilie, byliśmy tak blisko, wszyscy robili zdjęcia, ja też i ..... . Przejechał, błogosławił nas, patrzył na nas. Jeden kapłan mówi do mnie: - i co, zakryłeś się? - jak się zakryłem?-aparatem! Patrzył na ciebie, a ty się zakryłeś aparatem!Te słowa, jak piorun przeszyły mnie od stóp do głów.
                Kolejne niezwykłe spotkanie to dwie audiencje prywatne: w Castel Gandolfo i w Watykanie, w prywatnej bibliotece, gdzie normalnie przyjmował głowy państw. Wówczas był już bardzo słaby, więc w bibliotece przyjmował wszystkich. I znów to samo! W Castel Gandolfo wręczałem mu mój doktorat o jego nauczaniu o ojcostwie Boga. Patrzył na mnie, a ja patrzyłem na swoją książkę i coś usiłowałem mówić. W Watykanie było podobnie. Masz 30 sekund, więc stoisz w kolejce, wymyślasz, co mu powiedzieć ...... . On patrzył na mnie, a ja  ...., dopiero gdy na zdjęciu zobaczyłem jak patrzą na siebie – on i moja bratanica, wówczas 2 letnia dziewczynka. Oniemiałem! Gdy widziała go potem w TV, podbiegała do telewizora i wołała: „o dziadzio!”. Znała go! Ja nie! Dlatego nie zmarnowałem ostatniej szansy. Był pogrzeb. Podchodziliśmy do wystawionego na katafalku ciała. Schowałem aparat jak najgłębiej, żeby mnie nie kusiło robić zdjęcia. W duchu spotkaliśmy się, potem już kilkakrotnie przy jego grobie! Słyszałem w sercu, co konkretnie mówi do mnie. Poszedłem za tym słowem i nie zawiodłem się! Ja osobiście wiem, że on jest w domu Ojca!

Ks. Robert Muszyński, Lublin
TOP