Czy chciałbyś zobaczyć jakiś cud? (Łk 17, 20-25)

slowonadzis ogien

Czy chcielibyście zobaczyć na własne oczy jakiś cud? Na przykład twój sąsiad, który jest głuchy, prosi cię, byś zaprowadził go na nabożeństwo o uzdrowienie do twojej parafii, które odbędzie dzisiaj wieczorem. Wracacie z nabożeństwa i sąsiad cały szczęśliwy, bo po latach głuchoty zaczął słyszeć. Zaręczam ci, że przyszłaby ci myśl: „a może on nie był głuchy, może tylko udawał?”.

Jakim cudem faryzeusze, jak słyszeliśmy w dzisiejszym fragmencie Ewangelii, nie dostrzegają obecnego pośród nich w osobie Jezusa królestwa Bożego? Czy nie widzieli na własne oczy rzesz ludzi, którzy przychodzili do Jezusa i wracali uzdrowieni? A może wszyscy oni nie byli chorzy? Przecież wg ich koncepcji ma przyjść potężny władca, który rozciągnie władzę Izraela na wszystkie narody, a nie jakiś skromny Nauczyciel i jakieś uzdrowienia? Co to jest? Może jesteś takim sceptykiem, który też nigdzie nie dostrzega działania Boga, bo tu się ważą losy świata, a nie jakieś drobiazgi, głuchy sąsiad, który zaczął słyszeć. Jeszcze gorzej jest z osobami fanatycznie poszukującymi cudów. Mówią: my jeździmy. I jeżdżą to tu, to tam szukając działającego Pana? Bo jak Go zobaczyć obecnego w cierpiącym, ślepym czy w odrzuconym?. Może we własnym domu? Znów własne koncepcje zamykają na obecnego przy tobie Pana.

Ks. Robert Muszyński

 Źródło: Radio Lublin, audycja "Słowo na nowy dzień" http://www.radio.lublin.pl/#/news/5814bcf783ba8835633c987f

TOP