Erotyka w narracjach biblijnych - ks. Jacek Wróbel SAC

ks.jacek wrobrelwwwJak piękne są twe stopy w sandałach, księżniczko! Linia twych bioder jak kolia, dzieło rąk mistrza. Łono twe, czasza okrągła: niechaj nie zbraknie w niej wina korzennego! Brzuch twój jak stos pszenicznego ziarna okolony wiankiem lilii. Piersi twe jak dwoje koźląt, bliźniąt gazeli (Pnp 7,2-4).Często, kiedy słyszę określenie „erotyka w Biblii" podświadomie oczekuję czegoś na kształt opowiadań erotycznych szeroko dostępnych w internecie lub kręcę głową z dezaprobatą w oczekiwaniu na nudny moralizatorski wywód, a tymczasem.... Narracja, to od tysiącleci forma ludzkiego komunikowania. Cała ludzka kultura (nie tylko grecko-rzymska) zbudowana jest na narracji werbalnej. Słowo mythos pierwotnie znaczyło właśnie opowiadanie. Można powiedzieć, że przeżywanie rzeczywistości, to opowiadanie jej innym lub sobie samemu. Dlatego też możemy równie dobrze mówić o narracji słownej, jak i obrazowej, o narracji w formie fabularnej jak też „traktatowej", czy naukowej - jak kto woli. Każdy tekst, nie tylko fabularny ale i naukowy, zawiera w sobie jakąś narrację, jakąś opowieść. Nawet dowód matematyczny możemy potraktować jako narrację opowiadającą o tym, co dzieje się między liczbami, o związkach liczb, które „wynikają" z siebie, lub też „pochodzą", od „czegoś", i „zmierzają" do określonego celu - dowodu. Taką jako ludzie mamy właściwość. Od zarania ludzkiej świadomości wszystkie „wytwory" człowieka są spowite w jakieś opowiadanie. Nie da się uciec od takiego sposobu wyrażania siebie. Mimo różnych języków wszyscy opowiadamy jakąś historię. W konsekwencji życie nasze jest narracją, bo nieustannie „wydarzają" się nam jakieś historie tworzące niepowtarzalną opowieść każdego ludzkiego istnienia.

 Jeśli więc narracja przenika każde ludzkie działanie, to musi ona dotyczyć także naszej sfery erotycznej. Stąd zapewne duża popularność, a co za tym idzie i podaż, literatury i obrazów erotycznych w takiej czy innej formie. Filmy pornograficzne, obrazki, rysunki oraz wszelkie aluzje do nagości wzbudzają ciekawość i pociągają zarówno mężczyzn jak i kobiety. Chcemy słuchać o tym, co jest ludziom tak bliskie, o ludzkiej intymności, dzielić ją z innymi, lub też dzielić się własną intymnością, opowiadać o niej, w czym pomaga coraz bardziej powszechne narzędzie - internet. Tak wyczuleni na sferę erotyczną, niekiedy może ze zdziwieniem i zażenowaniem, zauważamy podobne treści także w Biblii. Nieco zawstydzeni lub zbici z tropu rumienimy się i szybko otwieramy inną Księgę, aby uciec od niejasnego przekonania że to nie miejsce na „brzydkie rzeczy"...

 Współczesna erotyka, to przestrzeń oderwana od reszty doświadczenia człowieka. Wyizolowana od miłości, relacji, troski o siebie nawzajem, czułości, gotowości do daru stanowi jakiś sztuczny twór i z tego właśnie powodu najczęściej wypływa z grzechu lub do niego prowadzi. Jest skupiona tylko na ciele i doznaniach z niego płynących. Ludzkie ciało zostaje uznane za piękne tylko wtedy, gdy zdoła rozpalić najniższe instynkty i zaspokoić pożądanie. Niektórzy tak właśnie chcieliby rozumieć teksty biblijne. Fragment z Księgi Syracha: „Jak spragniony podróżny otwiera usta i pije każdą wodę, która jest blisko, tak ona siada naprzeciw każdego pala i na strzały otwiera kołczan"(Syr. 26, 10n) mógłby uchodzić za wulgarny, a z Pieśni nad pieśniami, zacytowany jako motto tego artykułu, być zachętą do śmiałych igraszek cielesnych. Tak jednak nie jest, bo kiedy wczytamy się w kontekst powyższych tekstów zauważymy, że kładą one akcent nie tyle na zaspokojenie popędu, lecz na wszelkie doświadczenia człowieka (w tym seksualne), który cały jest przedmiotem miłości Boga.  Biblijne rozumienie tego czym człowiek jest różni się trochę od współcześnie przyjętych wyobrażeń. A Bóg widział, że wszystko, co uczynił, było bardzo dobre (Rdz 1, 31). Człowiek według Biblii jest zarówno ciałem, jak i duszą, jest zarówno umysłem, jak seksualnością. Mało tego - sama nasza cielesność, a więc i seksualność jest według Biblii obrazem Boga. Nie ma więc potrzeby rumienić się na dźwięk słów w Piśmie św. odnoszących się do seksualności lecz należy ją rozumieć, jako szczególny dar, który został w jakiś sposób zraniony przez grzech pierworodny. Bez takiej perspektywy nie zrozumiemy motywów erotycznych pojawiających się w opowieściach biblijnych.

Biblia nie opowiada historii wyssanych z palca. Może właśnie dlatego jest tak realna, tak bardzo dosadna w prezentowaniu wszelkich wydarzeń, które przytrafiają się ludziom. Nie brak w niej miejsca na morderstwa, wojny, intrygi, kradzieże, zdrady, jak też i na ludzką seksualność, ponieważ jest częścią naszego życia. Zdziwieniem może napawać fakt, iż Biblia wcale nie opisuje nam Boga. Mało tego: często słyszymy przypomnienie, że Boga nikt nigdy nie widział (por. J 1,18). Cóż zatem daje nam Biblia? Daje nam opowieści o zwyczajnych i niezwyczajnych ludziach, którzy nie zawsze i nie konieczne pamiętają o Bogu i Jego miłości, ale zawsze pozostają w kręgu Jego zainteresowania. On ciągle walczy o nich i chce we wszelki sposób przyciągać ich do Siebie. Patrząc więc pod takim kątem na teksty biblijne możemy wyróżnić cztery sposoby przedstawiania ludzkiej seksualności.

 Poezja erotyczna

Poezja jest narzędziem. Od tego, co poeta nosi w duszy zależy treść jego poezji. Jeśli potrafi kochać, jego poezja będzie opiewała miłość, jeśli jest oddany idei rewolucji, będzie wysławiał rewolucję, jeśli jest mistykiem będzie pisał o Bogu. Forma jednak pozostaje wspólna im wszystkim. Autor biblijny przeżywa swoją seksualność tak samo jak każdy inny człowiek. Poeta chrześcijański będzie opisywał seksualność zgoła tak samo jak poeta niechrześcijański. Mistyk, tak samo jak rewolucjonista. Nawet uwzględnienie transcendentnych odniesień relacji mężczyzny i kobiety nie jest w stanie wpłynąć na formę poezji. Czym bowiem różnią się od siebie następujące teksty?

 

Postać twoja wysmukła jak palma, a piersi twe jak grona winne. Rzekłem: wespnę się na palmę, pochwycę gałązki jej owocem brzemienne. Tak! Piersi twe niech [mi] będą jako grona winne, a tchnienie twe jak zapach jabłek. Usta twoje jak wino wyborne, które spływa mi po podniebieniu, zwilżając wargi i zęby (Pnp 7, 8-10)

 

Lubie o poranku zlizywać rosę z Twoich traw, patrzeć jak błyszczy we wschodzącym słońcu.

Lubię mieć w ustach deszczu smak... w pamięci grzmotów dźwięk i błysk - burzy,

która zmoczyła nas oboje (Zbigniew Matyjaszczyk)

 

W warstwie tekstowej nie da się wyróżnić żadnych „znaków szczególnych" świadczących o religijnym odniesieniu autora Pieśni nad pieśniami. Podobnie drugi tekst mógłby równie dobrze opisywać doświadczenie mistyczne jak i „błogi odpoczynek kochanków po upojnej nocy". A zatem każdy wysokich lotów tekst erotyczny możemy odnieść zarówno do Boga, jak i do człowieka. Jest tylko jeden warunek. Nie może być to poezja wulgarna, coś, co jest tylko wierszowanym zapisem cielesnej przyjemności pozbawionej jakiejkolwiek głębi, choćby były to wiersze o jak najdoskonalszym rymie.

Oczywiście nie ma w Biblii tekstu podobnego do Pieśni nad pieśniami. Jest ona jedyna w swoim rodzaju. Możemy jednak znaleźć przykłady tekstów może nie wprost erotycznych, lecz mających takie zabarwienie: Małżonka twoja jak płodny szczep winny we wnętrzu twojego domu (Ps 128,3), czy Weselmy się i radujmy, i dajmy Mu chwałę, bo nadeszły Gody Baranka, a Jego Małżonka się przystroiła (Ap 19,7). Doświadczenie duchowe odrywa człowieka od skupienia na sobie samym i stawia go naprzeciw osoby Boga. Nie dysponujemy jednak żadnymi środkami, aby to doświadczenie wyrazić wprost. Jest ono tak głębokie i tak intymne, że nie podobna znaleźć innych środków wyrazu (Janowi od Krzyża potrzeba było wielu opasłych tomów, aby skomentować kilka strof swojej poezji) jak tylko poezja i to na dodatek erotyczna. Bowiem to nie seksualność sama w sobie jest nieczysta, lecz grzech (czyli brak relacji z Bogiem jako osobą, a co za tym idzie nieuporządkowanie wewnętrzne) powoduje, że używamy seksualności do „zanieczyszczenia" siebie poprzez wykorzystanie swojego lub czyjegoś ciała dla sprawienia sobie choćby krótkiej przyjemności.W ten sposób więc, dla chrześcijanina, seksualność, a w szczególności relacja mężczyzny i kobiety, staje się archetypem spotkania Boga i człowieka, Chrystusa i Kościoła. W tym kontekście nie dziwi więc, że niektóre teksty mistyków (np. Jana od Krzyża, Teresy z Avilla) były interpretowane dwuznacznie, nie jako opis doświadczenia mistycznego, lecz jako obraz czysto cielesnych uniesień. Taka właśnie poezja ma swoje dobrze ugruntowane miejsce w Biblii. Nie były w stanie wyrugować jej z Pisma św. wątpliwości niektórych komentatorów żydowskich a później czysto alegoryczne podejście Ojców Kościoła. Należy także zauważyć, że w Pieśni nad pieśniami pobrzmiewają także wcześniejsze głosy proroków wyrażające na sposób miłosnej relacji związek  między Bogiem z Izraelem. Oczywiście pozostaje jeszcze poziom dojrzałości czytającego. Jeśli w człowieku płci przeciwnej nie jest on w stanie zobaczyć osoby, jej godności, brak mu szacunku i miłości do swojego ciała i ciała innego, to nie zrozumie on wzniosłości doświadczenia opisywanego w powyższych lub im podobnych strofach.

 „Literatura kobieca"

Innym sposobem pisania o ludzkiej seksualności są narracje, które dziś określilibyśmy mianem „literatury kobiecej". Księga Rut czy Estery to historie kobiet nie mniej dramatyczne, niż współczesne fabuły filmowe. Początek Księgi Rut, to doskonała scena początkowa dla filmu (śmierć męża i synów Noemi), a dialog synowej i teściowej: Nie nalegaj na mnie, abym opuściła ciebie i abym odeszła od ciebie, gdyż: gdzie ty pójdziesz, tam ja pójdę, gdzie ty zamieszkasz, tam ja zamieszkam, twój naród będzie moim narodem, a twój Bóg będzie moim Bogiem. Gdzie ty umrzesz, tam ja umrę i tam będę pogrzebana. Niech mi Pan to uczyni i tamto dorzuci, jeśli coś innego niż śmierć oddzieli mnie od ciebie! (Rt 1, 16-17) to dziś prawie niewyobrażalna relacja. A jednak Pismo św. opisuje losy kobiet. Wydaje się to dość dziwne jeśli wziąć pod uwagę pozycję kobiety w ówczesnym społeczeństwie. Ktoś nie zawahał się nie tylko przed tym, aby napisać takie dzieło, lecz także aby umieścić je w kanonie pism świętych. Księga Rut to ciekawa narracja zarówno pod względem teologicznym, jak też strukturalnym. Mamy tutaj bowiem i dramat rodziny i „intrygę" miłosną (Noemi wysyła Rut na noc do Booza) i szczęśliwe zakończenie. Oczywiście wszystko osadzone jest w realiach żydowskiego Prawa a morał taki, iż Bóg opiekuje się wszystkimi, którzy są Mu wierni. Podobnie Księga Estery jak też Judyty ukazuje dzielne kobiety, które ryzykują oddanie swego życia w zamian za ocalenie swego ludu. Jeśli nawet nie są to narracje wprost erotyczne, to na pewno kobiety opisane w nich są silne, atrakcyjne i wzbudzają pożądanie. Nie brak takich przykładów w całej Biblii.

 Erotyka „ku przestrodze"

Jeszcze innym przykładem włączania erotyki w przestrzeń biblijną jest, jak to nazywam erotyka „ku przestrodze". Każdą treść można przedstawić w sposób pozytywny, jak i negatywny. Erotyka Pieśni nad pieśniami jest erotyką pozytywną, natomiast Księgi Przysłów jest erotyką negatywną, tzn. skierowaną przeciwko nadużyciom w sferze seksualnej lub też ogólnie przeciw każdemu nieuporządkowaniu: Znajduj radość w żonie młodości. Przemiła to łania i wdzięczna kozica, jej piersią upajaj się zawsze, w miłości jej stale czuj rozkosz! Po cóż, mój synu, upajać się obcą i obejmować piersi nieznanej? (Prz 5,18-20). Autorzy tej księgi nie stronią od odniesień do sfery seksualnej. W przestrzeni biblijnej taka postawa nie dziwi. Seksualność i erotyka są częścią życia, w której również Bóg musi znaleźć swoje miejsce. Tak, jak to pokazuje następujący fragment: Bo lampą jest nakaz, a światłem Prawo, drogą do życia - upomnienie, nagana. One cię strzegą przed złą kobietą, przed obcą, choć język ma gładki: jej wdzięków niech serce twoje nie pragnie, powiekami jej nie daj się złowić, bo nierządnicy wystarczy kęs chleba, zamężna zaś czyha na cenne życie. Czy schowa kto ogień w zanadrzu, by nie zajęły się jego szaty? Czy kto pójdzie po węglach ognistych, a stóp nie poparzy? (Prz 6,23-28), lub cytowany już wcześniej: „Jak spragniony podróżny otwiera usta i pije każdą wodę, która jest blisko, tak ona siada naprzeciw każdego pala i na strzały otwiera kołczan"(Syr. 26, 10n).

„Z życia wzięte"

Na koniec trzeba wspomnieć także o narracjach, które można nazwać „z życia wzięte". Nikt z ludzi żyjących na ziemi nie jest „święty". Każdy z nas ma swoje grzechy. Pismo Święte nie tylko nie stroni od takich ludzi, ale przedstawia ich historie, jako te w których Bóg także działa. Taką opowieścią jest historia króla Dawida i Batszeby. Opowieść o grzechu króla, zdradzie Uriasza (męża Batszeby) przez króla, a także o losach syna, który z tego związku się urodził - Salomona, który uważany jest za najmądrzejszego władcę Izraela. Bóg wkracza w nasze życie takie, jakie ono jest. Nie żąda zmiany „na wczoraj", lecz cierpliwie czeka, aż zrozumiemy to, co złe w myśleniu i działaniu i wrócimy do Niego. Taką historią jest np. historia Samsona. Ten człowiek dotąd służył Bogu i narodowi, dokąd nie wyjawił swej tajemnicy kochanej przez siebie kobiecie, która go zdradziła i wydała wrogom (Por. Sdz 16,16-21). W tej konwencji nie brak także obrazów kazirodczych, jak np. historia o córkach Lota, które upoiwszy swojego ojca winem uwiodły go i zgwałciły (Por. Rdz 19,33-36).

 

Każdy, kto oczekiwał sensacji może czuć się zawiedziony. Biblia nie powie nam niczego więcej o erotyce, niż to, co już znamy skądinąd. Z jednej strony nie stroni od niej, z drugiej znów, jako jedną z przestrzeni ludzkiego życia, umieszcza we właściwej relacji do Boga. Każe nam zaakceptować i pokochać erotykę, bo przeżywana w miłości tworzy ją i wyraża, a jednocześnie przestrzega przed  rozumieniem jej jako tylko cielesnej i oderwanej od miłości, gdyż taka jej szkodzi.

 

                                                                                                          Ks. Jacek Wróbel SAC