Chrystus stał się Chlebem, aby chleb ... - ks. dr hab. K. Guzowski

W Ewangelii według św. Jana znajduje się niezwykle ważny tekst dla zrozumienia istoty Eucharystii, tak zwana Mowa Eucharystyczna Chrystusa (J 6, 26-66).

Specyficznym rysem tej wypowiedzi Chrystusa jest domaganie się wiary w Niego i w jego posłannictwo zbawcze, w połączeniu z domaganiem się kultu.

Znamienne jest to, że akt wiary w Jego boskie pochodzenie, ma się wyrażać równocześnie w nowym akcie kultu, który zastąpić ma dawne formy, obrazy i zapowiedzi. Treścią Eucharystii, jako nowej formy kultu będzie osoba i życie Jezusa Chrystusa, natomiast naśladowanie Go i przyjecie kodeksu „nowego przykazania”, nie będzie czymś zewnętrznym, gdyż będzie wypisane przez Ducha Świętego w sercach tych, którzy uwierzą w Jego słowo. Jego miłość stanie się treścią Nowej Tory, która zastąpi przepisy Starego Prawa[1]. W ten sposób cały kult chrześcijański skupi się na osobie Jezusa Chrystusa i wydarzeniach, poprzez które nas odkupił i pojednał z Ojcem. Można powiedzieć, że wiara i kult chrześcijański zostaną przez samego Pana upersonifikowane, gdyż przedmiotem wiary i kultu będzie osoba Odkupiciela oraz Ojciec, który Go posłał. Tę wypowiedź Chrystusa wzmacnia podwójny kontekst: manna na pustyni, jako chleb Starej Tory oraz rozmnożenie chleba, po którym uznano Go za proroka i chciano obwołać królem, pomniejszając w ten sposób rolę Jego misji do proroków i królów Starego Przymierza. Jezus robi wyraźne przeciwstawienie między chlebem Tory, danym przez Boga za pośrednictwem Mojżesza, a tym udzielonym przez Boga za Jego pośrednictwem. Wyjaśnienie tego przeciwstawienia jest w wersecie 45, w nawiązaniu do obietnicy nowego przymierza. „Jego przymierze nie będzie się opierać na zewnętrznym przepisie prawa, ale na słowie, które ożywione Duchem, będzie działać w sercach ludzi (por. J 6, 63). To Jego słowo tożsame jest z Jego osobą, tj. chlebem, który nie powinien być spożywany przez samo tylko zachowywanie przykazań, ale przez przylgnięcie z wiarą do Niego i przez spożycie w Eucharystii (…)”[2].

W jaki sposób więc mówić o Eucharystii, by uwagę wiernych przesunąć z rzeczy i gestów na osoby? Należy przede wszystkim mówić o Jezusie Chrystusie i Jego życiu (uwaga: o życiu Jezusa, a nie ogólnie) całkowicie oddanym Ojcu i przepełnionym miłością Ducha. Przecież Chrystus eucharystyczny to „Chleb życia” (J 6, 48-51); tego określenia używa On sam. To sam Jezus uprzedza późniejsze pytania i trudności uczniów (którzy szemrali, podobnie jak Żydzi na pustyni) dotyczące Jego dalszej obecności wśród ludzi, po wstąpieniu do Ojca. Trzeba pamiętać, że wydarzenia, które sakrament upamiętnia i uobecnia, są dziełem Ducha Świętego[3]. Niegdyś w tradycji łacińskiej akcentowano bardziej to, kto jest obecny w Eucharystii (Chrystus), tradycja bizantyjska akcentowała bardziej to, dzięki komu Chrystus staje się obecny (Duch Święty), teologia protestancka stawiała akcent na tego, na kogo oddziaływuje owa obecność[4]. Współczesna teologia katolicka bierze pod uwagę te wszystkie aspekty teologii Eucharystii, jako istotne.

Dla perspektywy personalistycznej nieoceniony jest wspomniany już fragment Ewangelii według św. Jana. Werset 62 zawiera odpowiedź Chrystusa na reakcję szemrzących słuchaczy oraz korektę błędnego pojmowania osoby Chrystusa w kategoriach czysto cielesnych (ww. 45.52). W tym celu „Jezus oświadcza, że jest chlebem życia dla całej ludzkości – nie tylko w obecnym stanie swego ziemskiego życia, ale także jako uwielbiony Syn Człowieczy, a więc w wymiarze transcendentnym swej osoby, która preegzystując w wieczności powraca i pozostaje już na zawsze u Ojca. Transcendentna osoba Chrystusa w swej integralności (uwielbiony Syn Człowieczy) daje się jako pokarm »na spożycie« (przyjęcie, uczynienie swoim) za pośrednictwem wiary (ww. 26-50) oraz za pośrednictwem stołu eucharystycznego (ww. 51-58)”[5].

Z tekstu wynika wyraźnie, że „chlebem życia” jest Jezus jako uwielbiony Syn Człowieczy. Podstawowa jest tutaj kwestia sposobu, w jaki Syn Człowieczy przekazuje życie. Czyni to za sprawą Ducha, którego On, jako uwielbiony, posiada i którym obdarza (7, 39). „Syn Człowieczy wstąpiwszy do nieba będzie miał moc udzielić Ducha ożywiciela (7,39; 17,2), obiecanego daru życia oraz darów eucharystycznych”[6]. Z mowy Chrystusa wynika, że w Eucharystii Duch oddziaływuje zbawczo na dwa sposoby:

A. W Eucharystii nie chodzi o ciało i krew Jezusa ziemskiego, ale Chrystusa uwielbionego, wypełnionego Duchem. To dzięki Duchowi Świętemu Chrystus wchodzi do chwały Ojca przez powstanie z martwych (por. Rz 8, 11), a potem w tym nowym stanie życia daje się nam w Eucharystii. „W niej spotykamy Chrystusa uwielbionego przez Ducha, dlatego możemy powiedzieć, że Duch Święty realizuje w Sakramencie realną obecność Chrystusa uwielbionego”[7]. Trzeba jednak od razu dodać, że obecność eucharystyczna Chrystusa jest odbiciem i poszerzeniem Wcielenia, bowiem przemiana chleba w Ciało Chrystusa jest odnowieniem tego cudownego aktu za sprawa Ducha Świętego, mocą którego otrzymał On ciało w łonie Dziewicy Maryi i uczynił je mieszkaniem dla swej osoby. Za sprawą tej przemiany Chrystus staje się obecny w czasie i przestrzeni[8].

B. Zarówno spożywanie Ciała Chrystusowego jest warunkiem uzyskania daru życia (J 6, 53.54.57.58), jak i przyjęcie Ducha, który „daje życie” (J 6,63a). Istnieje tu pewna ambiwalencja między funkcją zbawczą Chrystusa i Ducha. Zważywszy jednak na to, co już wyżej zostało określone, Chrystus uwielbiony, którego spożywa się w Eucharystii, to Chrystus wypełniony Duchem, dający życie w swym uwielbionym człowieczeństwie – Ciele i Krwi. Dlatego jednoczy nas nie tylko ze swoją osobą, ale także z Duchem, któremu zawdzięczamy dar życia. W Eucharystii zatem przyjmujemy Chrystusa, by w nas rozbrzmiewało Jego życie osobowe.

W tradycji Kościoła syryjskiego mamy bardzo wyraźną świadomość pneumatologicznego wymiaru tego sakramentu. Św. Efrem Syryjczyk napisał: „Jezus wziął w swoje ręce chleb, który w tym momencie był zwyczajnym chlebem, pobłogosławił go, naznaczył i uświęcił w imię Ojca i imię Ducha Świętego, połamał i rozdzielił w kawałkach wśród swoich uczniów w swojej niezrównanej dobroci; nazwał ten chleb swoim żywym ciałem i napełnił go sobą samym i Duchem…”[9]. W innym miejscu Efrem pisał, że wraz z Eucharystią otrzymujemy Ciało Chrystusa oraz Ducha Świętego: „Bierzcie, jedzcie z wiarą nie wątpiąc, bo to jest moje Ciało i kto je spożywa z wiarą, spożywa w nim ogień i Ducha… Bierzcie i jedzcie wszyscy, i spożywajcie w nim Ducha Świętego; zaprawdę, to jest Ciało moje”[10].

Na kanwie 6 rozdziału Ewangelii według św. Jana można w sposób syntetyczny powiedzieć: Eucharystię sprawujemy w Duchu Świętym jako pamiątkę ofiary krzyżowej i ucztę, by móc uczestniczyć w życiu chwalebnego i przemienionego Jezusa Chrystusa. Tak jak Jego ciało i krew zostały przepojone w zmartwychwstaniu Duchem Świętym, tak podczas Uczty Eucharystycznej zostajemy przepojeni tym samym Duchem Świętym, abyśmy mieli nowe życie. Grzech zawraca nas z drogi Chrystusa, a Duch Święty zawraca nas z drogi grzechu, stąd nowe życie jest życiem w jedności z Bogiem i ludźmi. Jest to życie w miłości. W Eucharystii następuje podwójna przemiana dzięki Duchowi Świętemu: chleba i wina w Ciało i Krew Chrystusa oraz uświęcenie ludzi i ich wzajemne zjednoczenie. W Boskiej liturgii św. Jana Chryzostoma wyrażają to słowa modlitwy: „Ciebie wzywamy, Ciebie prosimy i błagamy: ześlij swojego Ducha Świętego na nas i na te dary […], aby stały się dla tych, którzy w nich uczestniczyć będą, oczyszczeniem duszy, odpuszczeniem grzechów, komunią z Duchem Świętym”. Dlatego w opisie Ostatniej Wieczerzy św. Jan Ewangelista pokazuje, że Nowe Przymierze opiera się na przyjęciu miłości Chrystusa i życiu w miłości braterskiej. Nowe przykazanie polega na spełnieniu zadania, by „miłować jak Jezus nas umiłował”. Eucharystia jest zatem sakramentem, w którym Duch Święty przekazuje nam życie Jezusa i uzdalnia nas do kochania mocą Jego miłości, która pokonuje wszelkie podziały i niezgodę. Owa podwójna przemiana, której dokonuje Duch Święty w Eucharystii, na pewno powinna nam uświadomić, że owocność tego sakramentu w naszym życiu zależy od naszej zgody, byśmy na wzór Chrystusa dawali siebie braciom. Wiara w obecność eucharystyczną Chrystusa implikuje przyjęcie „nowego przykazania” jako głównej zasady życia chrześcijańskiego. Oderwanie Eucharystii od konkretnej osoby Chrystusa, powoduje niebezpieczeństwo relatywizacji przykazania miłości, a samo uczestnictwo w Liturgii do jednej z równorzędnych form modlitwy. Jezus przekazując uczniom przykazanie miłości podczas ostatniej wieczerzy (J 13), chciał nawiązać do obietnic nowego przymierza z Jeremiasza (31, 31-34) i Ezechiela (36, 26-27), gdzie zapis nowego prawa nie będzie umieszczony na tablicach kamiennych, lecz w sercach uczniów dzięki jednoczącej sile Ducha. Przykazanie miłości jest „nowe” w tym sensie, że Jezus nie tylko nakazuje kochać na swój wzór, ale że nam udziela siły własnej miłości, dzięki przekazaniu nam tego samego Ducha, który jest w Nim i w Ojcu. W taki sposób Chrystus jest dla nas Chlebem, przemieniającym nas i dającym życie wieczne.

Ks. dr hab. Krzysztof Guzowski, Kierownik Katedry Personalizmu Chrześcijanskiego, KUL

 

 



[1] Oczywiście sprawowanie Eucharystii przyjmuje zawsze formę uczty, gdyż taki był kontekst Jej ustanowienia oraz proklamacji Nowego Przymierza. Uczta paschalna posiada jednak głębokie znaczenie teologiczne, zwłaszcza że podczas niej zostaje zastąpiona pascha Starego Przymierza, paschą Nowego Przymierza. Chrystus wskazuje na Siebie, jako Baranka, którego krew ma wybawić ludzi od śmierci. Od tej chwili chrześcijanie będą gromadzić się na łamaniu chleba, zachowując z Uczty Paschalnej tylko tę część, która jest „pamiątką” Paschy Chrystusa.

[2] Por. A. Dalbesio, Duch Święty, tłum. K. Mądel, Kraków 2001, s. 168.

[3] Por. F.-X. Durrwell, Lo Spirito Santo alla luce del mistero pasquale, Roma 1985, s. 120.

[4] Por. F. Lambiasi, Lo Spirito Santo: mistero e presenza, Bologna 1987, s. 253.

[5] A. Dalbesio, Duch Święty, s. 161.

[6] R. Schnackenburg, Il vangelo di Giovanni, Brescia 1977, s. 147.

[7] A. Dalbesio, Duch Święty, s. 162.

[8] Por. M. J. Scheeben, I misteri del Cristianesimo, Brescia 1960, s. 475-476. Te dwa aspekty obecności eucharystycznej: związanej z Wcieleniem i Paschą powinny być rozważane razem, gdyż w okresie Reformacji pojawiła się tendencja do spirytualizacji Eucharystii, jako obecności Ducha Świętego, a nie jako obecności Chrystusa „przez Ducha”. Taka tendencja była tez spowodowana zbytnim skupieniem się w dyskusji o realnej i substancjalnej obecności na kategoriach metafizycznych, a nie osobowych. Teodor z Mopsuestii wyjaśnia sens pneumatologicznego wymiaru obecności eucharystycznej: „Ludzkie ciało naszego Pana było od początku śmiertelne, podobnie jak nasze, ale za sprawą zmartwychwstania stało się nieśmiertelne i nie podlegające zmianie. Kiedy kapłan oznajamia, że ten chleb i to wino są ciałem i krwią Chrystusa, oznajmia, że stały się one nimi przez zetknięcie z Duchem Świętym”. Teodor z Mopsuestii, Les homélies catéchétiques, red. R. Tonneau – R. Devreesse, Watykan 1949, s. 553. (tłumaczenie wg A. Dalbesio, dz. cyt. s. 162).

[9] Św. Efrem Syryjczyk, Sermone IV per la settimana Santa, 4, w: Hymni et Sermones, t. 1, red. J. Lamy, H. Dessain, Mechliniae 1882, s. 415-416.

[10] Tamże, 417-418.

TOP