Kim jest mistyk? (15.10.2008)

Środa, 15. październik 2008 - Łk 11, 42-46

Kim jest mistyk?

             Dzisiaj wspomnienie św. Teresy z Avila, wielkiej mistyczki z okresu nazywanego złotym wiekiem mistyki hiszpańskiej. XVI wiek obfitował w Hiszpanii w wielu świętych jak św. Jan od Krzyża, spowiednik i współpracownik św. Teresy, św. Piotr z Alcantary i wielu innych, którzy wywarli wielki wpływ na mistykę chrześcijańską. Do dziś ich dzieła są uważane za perły duchowości chrześcijańskiej.
               
Czego możemy nauczyć się od św. Teresy? Mnie fascynuje swoją trzeźwością umysłu i bardzo konkretnym podejściem do życia. Mistyk może kojarzyć się nam z kimś, kto „buja w obłokach”, z egzaltowanym człowiekiem, który nie trzyma się rzeczywistości. Ma swoje ekstazy, ale nie wiadomo czy to nie jakaś wybujała wyobraźnia.
                Tymczasem jest zupełnie odwrotnie. Prawdziwy mistyk wcale nie kieruje się emocjami. On je doskonale poznał, wie jak są złudne i zmienne i dlatego kieruje się przede wszystkim rozumem i wiarą. To my najczęściej nie znając dobrze samych siebie w relacjach z innymi kierujemy się tym, co rodzi się w naszych emocjach i mało jest w tym racjonalnego myślenia. Ile niepotrzebnych słów pada, ile gestów, których trzeba się później wstydzić, ponieważ „poszło nam po emocjach”. „Po co było się kłócić, wrzeszczeć?” „Nie mogłam tego spokojnie powiedzieć mężowi?” „Czego tak wybuchnąłem na dzieci, wyprowadzili mnie z równowagi i nazbyt je ukarałem! Niepotrzebnie!” - to są nasze reakcje, w których było dużo emocji, a mało trzeźwego myślenia i wiary!
                Św. Teresa miała dużo wiary, miała więc nie tylko „oczy” rozumu, które widzą świat doczesny, przyrodzony, widzialny, ale miała wielkie „oczy serca”, „oczy wiary’, które widzą świat niewidzialny, nadprzyrodzony, widzą Boga \, który jest i działa tu i teraz. Dlatego mistyk nie domyśla się, że może jest Bóg, ale z tym Bogiem konkretnie się spotyka. Teresa po przyjęciu Komunii św. często unosiła się na oczach innym sióstr nad ławka, ponieważ jej dusza (duch) łącząc się z Panem, miała taką władzę nad ciałem, że je unosiła. Nasze ciało, niestety, jest często tak silne, że ciągnie bezradną duszę nie do lewitacji, ale do łóżka. Zamiast biec ku Bogu pogrążamy się w lenistwie lub czymś gorszym. Ileż zrobiła ta św. kobieta siedząc przed Bogiem z ołówkiem w ręku. Namyślając się przed Nim, planując, prowadziła wielką reformę Karmelu, a owoce tej reformy są widoczne do dzisiaj – klasztory karmelitańskie w dobie obecnego kryzysu powołań pękają w szwach.
 
                Niech św. Teresa pomoże nam dzisiaj zachwycić się mistyką chrześcijańską, która jest czymś o wiele piękniejszym niż wszystkie inne medytacje wschodnie, które szukają duchowości człowieka, ale niejako po omacku, nie znając Jezusa Chrystusa. Ks. Robert Muszyński, Lublin
TOP