Pascha domaga się wspólnoty (1 Kor 5, 6b-8) Niedziela Zmartwychwstania Pańskiego

Złość i przewrotność w życiu koryntian mają bardzo konkretne oblicze: „Słyszy się powszechnie o rozpuście między wami, i to o takiej rozpuście, jaka się nie zdarza nawet wśród pogan; mianowicie, że ktoś żyje z żoną swego ojca.

A wy unieśliście się pychą, zamiast z ubolewaniem żądać, by usunięto spośród was tego, który się dopuścił wspomnianego czynu.” Kolejne problemy wspomniane w kontekście rozważanej perykopy to rywalizacja i „ciągania się po sądach” braci w wierze. Jeśli ktoś lubi idealizować Kościół pierwszych wieków, to radzę często powracać do lektury Listów do Koryntian. Męczennicy pierwszych wieków nie mieli „anielskiego pochodzenia.” Paweł podsumowuje listę korynckich problemów w słowach: „Nie łudźcie się! Ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani rozwięźli, ani mężczyźni współżyjący z sobą, ani złodzieje, ani chciwi, ani pijacy, ani oszczercy, ani zdziercy nie odziedziczą królestwa Bożego. A takimi byli niektórzy z was. Lecz zostaliście obmyci, uświęceni i usprawiedliwieni w imię Pana naszego Jezusa Chrystusa i przez Ducha Boga naszego.”

W takim też kontekście należy odczytywać naukę o „odrobinie kwasu, który zakwasza całe ciasto.” Społeczny wymiar grzechu, jego gorszące i odwodzące od wiary konsekwencje znane są już w Starym Testamencie. Grzech kilku osób przekłada się na klęskę całego ludu w bitwie pod Aj. Ale Paweł wskazuje na głębszy wymiar zgorszenia, bo dotyczący nie tylko uczynków, ale grzesznej natury starego człowieka, pełnego „kwasu.” W Ewangelii Jezus posługuje się podobnym obrazem, mówiąc do uczniów: „Strzeżcie się kwasu, to znaczy obłudy faryzeuszów.” Grzeszący koryntianie są pełni pychy, faryzeusze są pełni hipokryzji. Te dwie postawy prowadzą do „zakwaszenia” i „fermentowania” wspólnoty. Dla pobożności opartej na uczynkach nie jest rzeczą trudną wyrzucić z domu wszystko, co zakwaszone, jak nakazywało to Prawo: „Przez siedem dni spożywać będziecie chleb niekwaszony. Już w pierwszym dniu usuniecie wszelki kwas z domów waszych, bo kto by jadł kwaszone potrawy od dnia pierwszego do siódmego, wyłączony będzie z Izraela.” Ale duchowy sens Prawa przyniesiony przez Chrystusa nie mówi o tym, co zewnętrzne, uczynkowe, lecz zmierza do prawdy naszego serca. Paschalna nowość rodzi się nie z pobożnych uczynków, ale z odrzucenia wszelkiej hipokryzji i pychy.

Nowość życia darowana nam przez Chrystusa we chrzcie nie jest zarozumiałym zadufaniem, że Bóg mi wybacza wszystkie grzechy, więc nie mam czym się przejmować. Nie jest także trwożliwym poszukiwaniem doskonałości uczynków. Pascha to Jezus, w którym nie ma nic „zakwaszonego”, grzesznego, starego. On jest nowością naszego życia. On jest pokarmem dającym życie wieczne. Przaśny chleb Ciała Pańskiego staje się pokarmem tych, którzy umarli we chrzcie dla grzechu, aby żyć dla Boga. Jednak poza naszą naturą, która znajduje upodobanie w grzechu, w skoncentrowaniu się na samej sobie, pozostaje do pokonania nasz indywidualizm, nieustanne skupianie się na swoich problemach i sukcesach z konsekwentnym pomijaniem znaczenia więzi z drugim człowiekiem. Jak charyzmat nie jest darem dla prywatnego użytku, ale dla budowania Kościoła, podobnie też grzech nie jest moją prywatną sprawą, ale niszczy cały Kościół. „Odrobina kwasu całe ciasto zakwasza” i z tego powodu nie mogę lekceważyć moich grzechów oraz milczeć w obliczu grzechu moich braci. Pascha nie jest doświadczeniem zbawienia każdego z nas osobno, ale jest drogą całego ludu. Nie mogę kroczyć ku ziemi obiecanej, jeśli nie idę razem z braćmi.

Pascha rodzi się z doświadczenia mocy Boga nad naszym życiem: „Przez siedem dni będziesz jadł chleb niekwaszony, a w dniu siódmym będzie dla ciebie święto ku czci Pana. (…) W tym dniu będziesz opowiadał synowi swemu: Dzieje się tak ze względu na to, co uczynił Pan dla mnie w czasie wyjścia z Egiptu. Będzie to dla ciebie znakiem na ręce i przypomnieniem między oczami, aby prawo Pana było w ustach twoich, gdyż ręką potężną wywiódł cię Pan z Egiptu.” Bóg nie zbawia pojedynczo, lecz domaga się wspólnoty: „Dziesiątego dnia tego miesiąca niech się każdy postara o baranka dla rodziny, o baranka dla domu. Jeśliby zaś rodzina była za mała do spożycia baranka, to niech się postara o niego razem ze swym sąsiadem, który mieszka najbliżej jego domu, aby była odpowiednia liczba osób. Liczyć je zaś będziecie dla spożycia baranka według tego, co każdy może spożyć.” A dla nas już nie baranek pieczony na ogniu, ale Chrystus ukrzyżowany i zmartwychwstały jest pokarmem nowego życia.

ks. Maciej Warowny

TOP