Słabi ludzie w mocy Ducha Świętego (Dz 1, 1-11) Wniebowstąpienie Pańskie

„Pierwsza Księga” to Ewangelia, w której Łukasz stara się opisać po kolei „zdarzenia, które się dokonały pośród nas, tak jak nam je przekazali ci, którzy byli naocznymi świadkami i sługami słowa”. Opis życia i działalności Jezusa Ewangelista kończy Wniebowstąpieniem Pańskim, którym także otwiera „Drugą Księgę”, dzieje rodzącego się Kościoła, misji, pierwszych sukcesów i porażek ewangelizacji.

W dużej części tej historii Łukasz jest naocznym świadkiem i uczestnikiem opisywanych wydarzeń, o czym świadczy zmiana narracji w opisie drugiej podróży misyjnej Pawła. Łukasz opisuje ją jako jej uczestnik, a nie narrator świadectwa Pawła. Wniebowstąpienie w Ewangelicznym opisie jest poprzedzone zapowiedzią Zesłania Ducha Świętego: Wy zaś pozostańcie w mieście, aż będziecie przyobleczeni w moc z wysoka (Łk 24, 49), a moment wstąpienia do Nieba i oczekiwania na dar Ducha Świętego krótko streszcza: Oni zaś oddali Mu pokłon i z wielką radością wrócili do Jeruzalem, gdzie stale przebywali w świątyni, wielbiąc i błogosławiąc Boga (Łk 24, 52-53).

Wniebowstąpienie, którym Łukasz otwiera historię Kościoła czasów apostolskich wydaje się momentem przełomowego przejścia od fizycznej obecności Jezusa pośród uczniów do nowej obecności, w mocy Ducha Świętego, w Słowie i sakramentalnych znakach. Nieodzowna i fundamentalna zmiana w programie budowania Królestwa Bożego, które nie ma aspiracji geograficznych, ani politycznych, ani też ekonomicznych może dokonać się wyłącznie mocą z wysoka. Pytaniem o przywrócenie królestwa Izraela Łukasz podkreśla ciągle tkwiące w sercach uczniów oczekiwania mesjanizmu społeczno-politycznego. Dopiero Pięćdziesiątnica i doświadczenie mocy Ducha Świętego pozwoli im dostrzec zupełnie nowy obszar królestwa bez granic (aż po krańce ziemi), ekonomii daru, polityki przemiany serc, braterstwa zakorzenionego w Bożym ojcostwie, miłości, która znosi podziały klasowe i rasowe, wyzwolenia serc ze strachu będącym korzeniem przemocy.

Chrzest w Duchu Świętym obiecany przez Jezusa dokona fundamentalnej przemiany w rozumieniu i przeżywaniu królestwa Bożego. Nie jest on duchową ekstazą, ani spoczynkiem w Panu, ani też innym przeżyciem mniej lub bardziej związanym z ludzkimi emocjami, ale autentycznym nawróceniem, czyli mentanoją, przemianą sposobu myślenia, wartościowania i postępowania. Pierwszym elementem obietnicy daru Ducha Świętego jest dar „Jego mocy”. Dar niezmiernie potrzebny także dzisiejszym chrześcijanom, którzy żyją w świecie coraz bardziej ufającym wyłącznie swej własnej mocy i inteligencji. Wielokrotnie także w samym Kościele można odnieść wrażenie, że dar mocy Ducha Świętego, to takie „dodatkowe” źródło duchowych energii. Ważne, ale nie nieodzowne. Apostołowie zaś bez tej mocy „wpatrują się w niebo” i nie są w stanie „wyjść na zewnątrz” z zamknięcia Wieczernika. To moc Ducha uczyni ich głosicielami Dobrej Nowiny.

Drugim elementem obiecanym wraz z chrztem w Duchu jest przemiana uczniów w świadków. Nigdy za wiele powracania do proroczego zdania Pawła VI z Evangelii nuntiandi: „Człowiek naszych czasów chętniej słucha świadków aniżeli nauczycieli; a jeśli słucha nauczycieli, to dlatego, że są świadkami”. Świadectwo Apostołów to dar uczyniony z własnego życia, jak przywołuje to święty Paweł: Przez Żydów pięciokrotnie byłem bity po czterdzieści razów bez jednego. Trzy razy byłem sieczony rózgami, raz kamienowany, trzykrotnie byłem rozbitkiem na morzu, przez dzień i noc przebywałem na głębinie morskiej. Często w podróżach, w niebezpieczeństwach na rzekach, w niebezpieczeństwach od zbójców, w niebezpieczeństwach od własnego narodu, w niebezpieczeństwach od pogan, w niebezpieczeństwach w mieście, w niebezpieczeństwach na pustkowiu, w niebezpieczeństwach na morzu, w niebezpieczeństwach od fałszywych braci; w pracy i umęczeniu, często na czuwaniu, w głodzie i pragnieniu, w licznych postach, w zimnie i nagości, nie mówiąc już o mojej codziennej udręce płynącej z troski o wszystkie Kościoły. Któż odczuwa słabość, bym i ja nie czuł się słabym? Któż doznaje zgorszenia, żebym i ja nie płonął? (…) Dlatego mam upodobanie w moich słabościach, w obelgach, w niedostatkach, w prześladowaniach, w uciskach z powodu Chrystusa. Albowiem ilekroć niedomagam, tylekroć jestem mocny (1 Kor 11, 23-29. 12, 10).

Ostatnie zdanie Pawłowego świadectwa łączy dwie obietnice Jezusa związane z chrztem w Duchu Świętym. Człowiek pełen słabości staje się pełnym mocy świadkiem Chrystusowej śmierci i zmartwychwstania. Duch Święty nie uczyni nas „duchowymi kulturystami”, ale działa w życiu i poprzez życie ludzi słabych, pełnych niedoskonałości, podatnych na wszelkie cierpienia. Tego daru potrzeba Kościołowi każdej kolejnej epoki. Królestwa Bożego nie da się ustanowić większością parlamentarną. On pozostaje dziełem mocy Ducha Świętego w słabych ciałach i umysłach świadków Ewangelii. Kto z nas pragnie takiego królestwa, w którym nie ma stanowisk i apanaży do rozdzielania? Kto kocha Boga tak bardzo, że gotów jest, jak Apostołowie, aby oddać swe życie? Ten tylko może tak pragnąć i czynić, kto otrzymał chrzest Duchem Świętym i chce nim żyć. Kto chce, aby w jego ciele zamieszkała moc Ducha.

ks. Maciej Warowny

TOP