Nie tylko Dawid prorokował (Dz 2, 14. 22b-32) 3 Ndz. Wielkanocna A

Trzy czytania dzisiejszej niedzieli można zebrać pod jednym zbiorczym tytułem: „Pisma dowodzą, że Jezus jest oczekiwanym Mesjaszem”. Oczywiście chodzi o Pisma Starego Testamentu, który odczytywany w kluczu prorockim realizuje się w osobie Chrystusa.

Pierwsze czytanie odwołuje się do Psalmu 16, w drugim Piotr pisze o Baranku bez zmazy przewidzianym przed stworzeniem świata, a w Ewangelii czytamy o Jezusie, który osobiście zaczynając od Mojżesza, poprzez wszystkich proroków, wykładał im, co we wszystkich Pismach odnosiło się do Niego. Autorytet Pism staje się kluczem do katechezy głoszącej śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa, jako kulminację jedynego i nieprzerwanego dzieła zbawienia człowieka. Słuchacze apostolskiego głoszenia otwierają się na Piotrowe dowodzenie, że Mesjasz miał cierpieć za grzechy, być zabitym i trzeciego dnia powstać z martwych. Osobę Mesjasza można było rozpoznać już za Jego życia, kiedy nauczał i czynił znaki oraz cuda.

Nie wdając się w szczegóły Piotrowego wyjaśniania Dawidowych proroctw rodzi się we mnie pytanie dużo ogólniejsze. Jakie Pisma, dowody, uznane autorytety mogą przekonać współczesnego człowieka o tym, że Jezus umarł, zmartwychwstał i w Jego imię głosi się nawrócenie i odpuszczenie grzechów? Jakie pisma, dowody, filozofie są niepodważalne dla naszych czasów, na wzór Tory, Proroków i Psalmów dla Izraelitów? Bowiem sytuacja Piotra wydaje mi się łatwiejsza niż moja. On może odwołać się do tekstów, które dla jego słuchaczy są niepodważalnie święte i godne zaufania. A współczesny, ponowoczesny świat nie ma już żadnych świętości, żadnych stałych i niepodważalnych odniesień. Święte księgi poddaje dekonstrukcji, subiektywne spojrzenie przedstawia jako nienaruszalne prawdy, które, jeśli nie są przyjęte można narzucać przemocą. Żadnych autorytetów Pism, nieomylnych nauczycieli, zrealizowanych zapowiedzi współczesność nie chce już znać. Dla czasów apostolskich Pisma są autorytetem niepodlegającym dyskusji. Sam Jezus nauczał, że Pisma nie można odrzucić (J 10, 35) i używał tego argumentu wobec faryzeuszów. A dziś?

Dla Piotra oczywistym jest, że dzięki Jezusowi więzy śmierci zostały rozerwane, niewolnicze posłuszeństwo diabłu z powodu strachu przed śmiercią zakończone, a to, co spełniło się w Jezusie (męka, śmierć i zmartwychwstanie) poprzez analogię spełni się także w życiu każdego, kto uwierzy. Syn Boży został „powierzony” wolności człowieka, aby człowiek mógł rozpoznać w Jego śmierci swój własny grzech, swoją przemoc i pychę. I nie jest to historia nieszczęśliwego zbiegu okoliczności, ale Boży zamysł definitywnego i niepodważalnego objawienia miłosiernej miłości Ojca wobec wszystkich Jego dzieci. A pomimo takiej pewności niezmiennie znajduję się wobec problemu, jak przekazywać to Boże orędzie? Do jakiego doświadczenia ludzkiego mogę się odwołać, aby słuchający mnie uwierzyli, że Bóg od zawsze chciał ich dobra i nie zamierza zrezygnować z tego planu. Odwaga, z jaką w dniu zstąpienia na uczniów Ducha Świętego, Piotr przemawia do zgromadzonych tłumów, ma podwójne uzasadnienie. Jest to moc działającego w uczniach Ducha: Albowiem nie dał nam Bóg ducha bojaźni, ale mocy i miłości oraz trzeźwego myślenia (2Tm 1, 7) oraz pewność zrozumienia historii zbawienia, która opiera się na znajomości Pism.

Dlatego powracam do pytania o sposób głoszenia, który ma moc przekonywania współczesnego człowieka. Piotr w Pismach znajduje oparcie. Paweł w swoich listach niezmiernie często odwołuje się do Pism, jako argumentu fundamentalnego, ukazującego zamiary Boga i Jego obecność w historii. Jeden raz Paweł na ateńskim areopagu próbował głosić Chrystusa zaczynając od delikatnego pochlebstwa. Ale to głoszenie skończyło się ironicznym stwierdzeniem Ateńczyków: Posłuchamy cię innym razem. Stąd jedynym nasuwającym się wnioskiem jest konieczność nieustannego powrotu do Pism. To w nich znajduje się zawsze aktualna odpowiedź na sytuację każdego człowieka, zarówno pobożnego żyda z pierwszego wieku, jak i nihilisty i narcyza z początków dwudziestego pierwszego wieku. Nie argumentów przemawiających do wyobraźni potrzebują współcześni apostołowie, ale wiary i mocy Ducha Świętego, aby ukazywać niepodważalną miłość Boga do człowieka każdej epoki i kultury. Prawda o miłości dającej się na krzyżu, która zwycięża przemoc śmierci, usuwa lęk, udziela przebaczenia jest językiem uniwersalnym dla całej ludzkości. Jej głosiciele potrzebują dojrzałej pewności, która pozwoli świadczyć, że Bóg przeprowadza ze śmierci do życia tych, którzy w Niego wierzą, podobnie jak przeprowadził Swego Syna.

TOP